Stoję i wpatruję się w niego oniemiała. Czuję się, jakby nagle cały świat się zatrzymał. Nie wiem, co powiedzieć lub zrobić, więc po prostu stoję i go obserwuję szeroko otwartymi oczami.
Bez słowa zamyka laptopa, po czym wstaje. Wolnym krokiem podchodzi do mnie. Na jego twarzy nie malują się żadne emocje. Przyglądam się mu, zastanawiając się, co zrobi.
Zatrzymuje się tuż przede mną. Przez chwilę bada wzrokiem moją twarz, po czym sięga ręką do lewej górnej kieszeni mojej dżinsowej kurtki. Obserwuję jego dłoń, kiedy wyciąga z niej coś, co wygląda jak mikrofon. Bez słowa kładzie urządzenie na blacie i wraca na swoje poprzednie miejsce na kanapie. Przed fotelem kładzie dużą szarą kopertę, przez co uznaję, że chce abym tam usiadła.
Chwiejnym krokiem podchodzę i zajmuję miejsce. Patrzę na niego pytająco, czekam aż zacznie mówić. Nie zniosę tego milczenia ani chwili dłużej.
Bierze głęboki oddech.
– Wynająłem prywatnego detektywa. Nie mówiłem ci o tym, bo obiecałem, że dam sobie z tym wszystkim spokój – zaczyna. – Kazałem mu znaleźć kobietę, która nazywa się Violetta Castillo i jest w jakiś sposób powiązana z Veronicą. Potem miał się dokładnie dowiedzieć kim jest.
Obserwuję każdy jego ruch podczas, gdy on patrzy wszędzie tylko nie na mnie.
– To jest to, czego się dowiedział – mówi, wskazując ruchem głowy kopertę, która leży na stoliku przede mną.
Kiedy się nie ruszam, sam po nią sięga i wyjmuje z niej plik kartek. Kładzie jakieś zapiski – zgaduję, że są to notatki detektywa – i pokazuje mi zdjęcia. Na pierwszym stoję i rozmawiam z babcią, na drugim siedzę w restauracji z ojcem, a na trzecim wchodzę do gabinetu Veronici.
Nagle przypominam sobie mężczyznę, z którym zderzyłam się, kiedy wychodziłam z hotelu ojca. To on musiał być detektywem wynajętym przez Verdasa, on musiał podrzucić mi mikrofon.
To koniec.
– L-Leon, ja... Ja ci to wyjaśnię... – mówię, choć nie mam pojęcia, jak miałabym to zrobić. Tego nie da się wyjaśnić. Nie da się tego przedstawić w lepszy sposób. Nie da się tego usprawiedliwić. Niczym.
Kręci głową. Zachowuje spokój, ale nie patrzy na mnie.
– Nie chcę, żebyś mi to wyjaśniała.
– Ale...
– Wiem, czemu to zrobiłaś. Wiem, kim jesteś i do czego jesteś zdolna.
– Kocham cię – wyznaję, kiedy po moich policzkach zaczynają spływać łzy.
Przez chwilę nic nie mówi. Po prostu siedzi i patrzy przed siebie.
Nienawidzę tego, że jest taki spokojny. Chciałabym, żeby na mnie nakrzyczał; żeby mi wszystko wygarnął. Jego spokój mnie dezorientuje i irytuje jednocześnie.
Po chwili wstaje i znika w sypialni. Kiedy wraca, ciągnie za sobą walizkę z – jak podejrzewam – moimi rzeczami.
– Portier wezwie ci taksówkę. Kasę na nią włożyłem do przedniej kieszeni – rzuca i odwraca się.
– Leon, proszę.
Nie zatrzymując się, z powrotem wchodzi do sypialni.
To koniec.
Straciłam go na własne życzenie.
Kiedy wchodzę do domu dziadków, w przedpokoju zastaję z nimi William'a, który najprawdopodobniej opuszczał to miejsce. Gwałtownie odwracają się w moją stronę i przerywają rozmowę.
William pierw zerka na walizkę stojącą obok mnie, a potem na moją twarz, po której wciąż spływają łzy.
– Co się stało? – pyta, podczas gdy dziadkowie przyglądają mi się bez słowa.
– Okłamałam go – mówię tak cicho, że prawie szeptem. – Skrzywdziłam go. Nienawidzi mnie i ma do tego pieprzone prawo.
Patrzą po sobie zdezorientowani, a ja wpadam w ramiona William'a.
– Chodzi o to, że... nie powiedziałaś mu, kim jestem?
Bez zawahania kręcę głową. Pora wyznać całą prawdę. Leon już ją zna i nienawidzi mnie, żadne inne konsekwencje mnie nie obchodzą. Nic nie może zaboleć w tej chwili bardziej niż to.
– Nie tylko, ale... to Leon Verdas. Pasierb Veronici, mojej matki.
Wszyscy patrzą na mnie zaskoczeni. Powinno mnie to obchodzić. To, że ich również okłamałam. Ale to blednie w porównaniu z tym, jaką krzywdę wyrządziłam Leonowi.
Babcia i William również mnie okłamywali. Ukrywali przede mną fakt, że wiedzą o aktualnym położeniu Veronici. Wiedzieli, gdzie pracuje, a babcia wiedziała nawet o Leonie. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, popełniłam ten sam błąd, co oni.
Tymczasem Verdas był niewinny. Nie zrobił nic złego. To ja bez powodu go skrzywdziłam, wykorzystałam.
Odrywam się od William'a i patrząc na nich wszystkich, mówię dalej:
– Zatrudniłam się w kawiarni Veronici. Pod innym nazwiskiem. Chciałam się na niej zemścić. Myślałam, że wykorzystam do tego jej pasierba, ale... – zerkam na William'a. Jego reakcja interesuje mnie najbardziej. Zapewne nie takiej córki się spodziewał. – Ja go kocham.
Tę noc spędzam w moim starym łóżku. W myślach przywołuję wspomnienie, w którym Leon był tutaj pod nieobecność babci. Przypominam sobie ostatnie tygodnie, kiedy zasypiałam przy Verdasie. Świadomość, że wczoraj zasnęłam przy nim po raz ostatni, wywołuje u mnie kolejny atak szlochu.
Zerkam na godzinę – druga w nocy. Ciekawe, co robi teraz Leon. Ciekawe czy tak, jak ja nie może zasnąć. Ciekawe, o czym myśli.
Wzdycham głośno i wstaję. Schodzę do kuchni, po czym włączam światło i nalewam sobie szklankę wody. W oczy rzuca mi się leżąca na blacie komórka. Należy do William'a. Musiał zapomnieć o niej, kiedy wracał do hotelu.
W mojej głowie od razu pojawia się pewna myśl. Mówię sobie, że nie powinnam tego robić, ale ta potrzeba jest zbyt silna.
Sięgam po telefon, odblokowuję go i wpisuję numer Verdasa. Przykładam aparat do ucha i czekam. Już po dwóch sygnałach, mam okazję usłyszeć jego głos:
– Halo?
Wiem dobrze, jak brzmi Leon obudzony w środku nocy, Ta wiedza pomaga mi stwierdzić, że nie zmrużył oka. Przez to, czuję się jeszcze gorzej.
– Halo? Kto mówi?
Rozłączam się i odkładam komórkę na blat.
Jak długo to będzie jeszcze boleć?
Przekręcam klucz w zamku i otwieram drzwi. Verdas staje zaskoczony dokładnie naprzeciwko mnie. Podnoszę w górę klucz, a on wyciąga po niego rękę. Nie chcę tego robić, ale muszę. To już moja ostatnia szansa. Zamykam za sobą drzwi i oddaję mu klucz. Zabiera rękę, zanim zdążam go dotknąć.
– Czego chcesz? – pyta oschłym tonem. Wciąż jest spokojny, ale dzisiaj również lekko poirytowany.
– Wytłumaczyć się.
Wzdycha głośno i widzę, że ma ochotę wyrzucić mnie za drzwi, ale rezygnuje z tego pomysłu.
– Słucham.
Zakłada ręce na piersi.
– Okłamałam cię, żeby zemścić się na matce. Chciałam, żeby zapłaciła za to, co mi zrobiła. Wiem, że zrobiłam źle, ale naprawdę cię kocham.
Kręci głową.
– Nie znam cię – odpowiada. – Kocham Amy, ale ona nie istnieje.
– To ja jestem Amy!
– Nie chcę poznawać Violetty! – Wzdrygam się, kiedy podnosi głos. – Nie chcę poznawać suki, która dąży do celu po trupach.
Staram się zignorować fakt, że jeszcze nigdy żadna obelga tak mnie nie zraniła.
– Kocham cię!
– Nie chcę mieć z nią nic wspólnego.
Odwraca się, żeby odejść, ale ja zagradzam mu drogę i zanim wpadam na lepszy pomysł, całuję go ściskając dłońmi przód jego koszulki. Kładzie dłonie na moich ramionach i kiedy już myślę, że mnie odepchnie, oddaje pocałunek. Ale nie jest to sposób w jaki się całowaliśmy milion razy przedtem. Od razu wyczuwam, że całuje mnie tak, jakby miał to być nasz ostatni pocałunek. Najwyraźniej nie zamierza dopuścić do kolejnego.
W końcu się odrywa, ale nie odsuwa. Opiera swoje czoło o moje i mówi:
– Nie przychodź tu już nigdy więcej. Zniknij. Proszę.
Następnie odwraca się w stronę swojej sypialni.
– Leon, kocham cię – próbuję go zatrzymać.
Zatrzymuje się i odwraca, po czym patrzy mi prosto w oczy.
– Więc mnie zostaw. Raz na zawsze.
Wchodzę do gabinetu Veronici i zastaję ją siedzącą przy biurku.
– Nikt nie nauczył cię pukać? – pyta, nie podnosząc wzroku.
– Leon o wszystkim wie.
Gwałtownie podnosi głowę i patrzy na mnie jednocześnie zaskoczona i wkurzona.
– Powiedziałaś mu?!
– Nie, sam się dowiedział. I teraz to jego decyzja, czy powie o tym swojemu ojcu, ale... na twoim miejscu, zaczęłabym się pakować. A teraz, masz mnie z głowy, wyjeżdżam.
Odwracam się w stronę drzwi i chcę odejść, kiedy zatrzymuje mnie jej głos.
– On ci nigdy nie wybaczy.
Odwracam się i staram się zignorować jej dumny uśmiech.
– Najwyraźniej nie zasługuję na to.
– I tak po prostu wyjedziesz? Jesteś żałosna.
– Nie – zaprzeczam spokojnym głosem. – Jestem zakochana. Dlatego jestem gotowa zrobić wszystko, żeby on był szczęśliwy. Jeśli oznacza to, że muszę o nim zapomnieć, zrobię to.
Następnie wychodzę, a wraz z drzwiami jej gabinetu, zamykam ten rozdział.
To definitywny koniec.
~*~
Czuję, że muszę Was za to przeprosić XD. Tak więc - przepraszam. Wiem, że to jest krótkie, nudne i ogólnie kiepskie, ale... zamieściłam w tym rozdziale wszystko to, co miałam w planach, a to, że wyszło, jak wyszło to... Trudno, nie jestem w stanie napisać tego lepiej XDD.
Mam, mimo wszystko, nadzieję, że dotrwaliście do tego momentu i czekam na Wasze opinie :).
Do następnego ;*
Quinn ;p
PS#1
Zmyliłam kogoś gifem? ;D Bo taki miałam zamiar ;pp.
PS#2
Zmieniłam już szablon (napiszcie, co myślicie, bo może jeszcze zmienię na inny), zaktualizowałam zakładki, a z boku macie tytuły rozdziałów nowego opowiadania, które już napisałam ;).
#MisiekWeźmieNieCzyta
OdpowiedzUsuń#SkoroPingwinBłagaMisiekPrzeczyta ^-^
UsuńPingwin weźmie wyłączy to słońce, bo Misiek albo się spali albo udusi.
UsuńLAS JEST NIEBEZPIECZNY W LATO. LUDZIE ZOSTAWIAJĄ BUTELKI, A SŁOŃCE WYWOŁUJE POŻAR.
MISIEK NIE JEST BEZPIECZNY.
*KRZYK*
GIF ♥♥♥
Zerkam na godzinę – druga w nocy. Ciekawe, co robi teraz Leon. Ciekawe czy tak, jak ja nie może zasnąć. Ciekawe, o czym myśli.
CHYBA WSZYSCY BARDZO DOBRZE WIEMY O KIM.
Nie, nie o tb, Fiolka.
Leon żałuje, że zamiast zamieszkać w lesie, został i spędzał czas z Fiolką.
Miał przyszłość.
Niedźwiedzia.
100% dzikiego zwierza.
Las.
Karierę leśnego fotografa (Misiek wcale poprzedniego nie rozjechał, SKĄD TEN POMYSŁ, Misiek to prawilny obywatal lasu i nie zagraża życiu zwierzętom i ludzi, no chyba, że ktoś
– Więc mnie zostaw. Ran na zawsze.
RAN NA ZAWSZE, FIOLKA.
Misiek przeprasza.
Ale to go śmieszy.
Przepraszam :D
TEN ROZDZIAŁ JEST SUPER.
PINGWIN TAKI PODŁY KŁAMCA.
JAK PINGWIN MÓGŁ.
PINGWIN TAK ZAJEBIŚCIE PISZE. MISIEK ZAZDRO TAK BARDZO.
Teraz, kiedy Leon jest zraniony i płacze nad swoim biednym losem, Misiek postanowił wziąć sprawę w swoje łapki.
Swoje piękne, śnieżnobiałe, pachnące łapki.
To brzmi tak słodko :D Pingwin sb przypomni prof Miśka.
Misiek kiedyś da z nim kom, ale nie teraz, bo kom jest za mało Miśkowy.
Misiek o czymś pisał.
Jakąś szalenie porywająco historię o Miśku.
OK, Misiek pamięta.
(Nie, Misiek nie mógł po prostu spr co napisał).
Misiek (UWAGA) kupił odświeżacz powietrza do autka o zapachu Leśny Szał.
Jak Leon go poczuje, będzie wniebowzięty. Zapomni o tym całym nieporozumieniu z Fiolką-Amy.
A Misiek włoży jeszcze garniak.
PINGWIN SIĘ NIE SPODZIEWAŁ.
MISIEK ZASKAKUJE.
Misiek czeka next & nowe opo, Misiek chce pisać jak Pingwin, Misiek zazdrosny *-*
O mężów też :D
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas
Nie widzę tego gifa, mam omamy 😂😂
OdpowiedzUsuńPatrzę na gif. Pocałunek. Nie może być jednak tak pięknie i mówię sobie pewnie jakiś pożegnalny czy coś. Czytam dalej. Bingo! Prawie się nabrałam! ❤
UsuńLeon o wszystkim sie dowiedział. Jakie było moje zdziwienie jak przeczytałam, że wynajął detektywa? 😨 Nie sądziłam, że będzie taki przebiegły.
Zniszczyła sobie jak i jemu życie. Teraz oboje będą cierpieli.
Nie pomyślałabym, że taka będzie jego reakcja. W sumie czego mogłam się spodziewać? Nie wiem. Zawiodła go. Okłamała. Zraniła.
Wykorzystała do własnych celów. Do zemsty na matce, która nie zasługuje na jej uwagę.
Violetta wyjeżdża. Wróci? Będzie miała po co wracać? A może uda jej się zapomnieć i ułożyć sobie życie gdziekolwiek wyjedzie?
Ostatni pocałunek. A może nie?
Perełka.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
#ZmylonaGifem
OdpowiedzUsuńMnie zmyliłaś. Jestem zła. Wrócę.
Boski
OdpowiedzUsuńZmyliłaś mnie tym gifem X_X
OdpowiedzUsuńBiedny Leon ;-;
Violetta niestety ma to, na co zasłużyła :'(
ALE JA CHCĘ LEONETTĘ ;-;
Już myślałam, że jej wybaczy a tu taki fail życia ;-;
Ehhh...
I ten pocałunek :'(
Idę płakać.
Idealnie opisałas uczucia Violi ;-;
I ta rozmowa z Veronicą...
Ehhh, wredna idiotka...
"On ci nigdy nie wybaczy" - nie martw się, tobie też nie.
ZABIJĘ ICH WSZYSTKICH I BĘDZIE GIT. XD
Mam nadzieję, że Leon ją zatrzyma ;-;
Nie chcę, abys kończyła to opowiadanie :(((
Będę płakać.
Czekam na kolejny cudowny rozdział :(
Leon wszystko wie
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że jest bardziej smutny i zawiedziony niż zły
No Violetta masz to na co zapracowałaś
No powiem ,że mnie zmyliłaś
Myślałam ,że jej wybaczy i pocałuje ,a tu takie przynosi walizkę i każe spierdalać
Violetta wyjeżdża
Z ojcem?Czy sama?
Veronic też jej się oberwie
Więc nie ma się z czego cieszyć
Leon i Viola muszą być RAZEM
Ma być Happy
Ślub
Dzieci
I wspólna starośććć!
Nie zmyliłaś mnie! Nie mogło być tak kolorowo...
OdpowiedzUsuńAle tutaj mnie zaskoczyłaś xD
Lajon podrzucił V mikrofon!
Tak ufał Amy.
I jeszcze V go pocałowała.
Verdas chce żeby odeszła.
Czemu nam to robisz?!
Bo Polska przegrała z Portugalią?!
Lajon obraził V ;//
Jestem taka smutna ;cc
Kiedy next? :D
Kylie czekaaa ^^
I ta głupia Veronica.
To już koniec.
Nie ma już nic..
Jesteśmy wolni..
Możemy iść..
ALE JA ZOSTAJĘ!
Boski *-* Ale szmutny xD
czekam *-*
Kylie ❤
Rozdział jest smutny, ale i cudowny jednocześnie. Ciekawe co będzie dalej z L&V. Wybaczy jej czy nie? Czekam na kolejny z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Cudny ♡♡♡
OdpowiedzUsuńBiedny Leon :'(
Ale Viola też...
Leonetta musi być!
Czekam na next'a :*
Oni muszą do siebie wrócić ;__;
OdpowiedzUsuńChodź może tak będzie lepiej dla nich obojga? ;__;
Naprawdę, nie wiem, co ty ze mną robisz ;__;
Ale ogólnie to rozdział jak zawsze wspaniały <3
Rozdział...bomba! Jestem zachwycona! Co dalej z Leonettą? Wyczekuję nexta! :* :)
OdpowiedzUsuńJak dawno mnie tu nie było... Cóż sesja i choroby w rodzinie czas zabierają, ale ja nie o tym. Kochana nie musisz za nic przepraszać. Rozdział jest napisany na wysokim poziomie, jaki już od dawna reprezentujesz, nie ma co ukrywać. Rozdział jest wzruszający i wiele wnoszący do całości, a zapewne właśnie taki efekt chciałaś osiągnąć. Żałuję tylko, że taki krótki, że nie pociągnęłaś go dalej, aczkolwiek rozumiem to, że pod tym względem czytelnicy różnią się pod tym względem od autorów. My byśmy chcieli jak najwięcej, Ty niekoniecznie. Masz plan i tego się trzymaj. ;) Bo jest świetny.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwią czekam na kolejny rozdział, który przyniesie mi wiele odpowiedzi, ponieważ po tym mam dużo pytań. Wyobrażam sobie jak to zaplanowałaś dalej i mam cichą nadzieję, że sumienie ruszy Veronice i to właśnie ona wytłumaczy Verdasowi to co zrobiła swojej córce i zmusi go do zatrzymania jej. Swoją drogą wyobrażam sobie raczej to tak, że nie zdąży. Wynajmie detektywa, który ją znajdzie i po nią pojedzie. Violetta będzie pracowała w kawiarni i kiedy on wejdzie będzie miała tacę z naczyniami/zamówieniem i po prostu ją upuści. Leon przybiegnie, spyta czy nic jej nie jest i ją pocałuje. :D tak ja widzę koniec ;p teraz czekam na kolejny rozdział, aby poznać Twoje zakończenie.
Swoją drogą kiedy kolejny rozdział/rozdziały?
Pozdrawiam,
Candy.
Cudowny!
OdpowiedzUsuńKocham twoje rozdziały.
Te beso leonetty...
Rozkleiłam się...
Czekam na szybki next.
Blairka Blanco <3
ps. mogę liczyć na dedykację?
Umieram chce next *-*
OdpowiedzUsuńJest doskonały! Ciekawe co będzie dalej... ;)
OdpowiedzUsuńJa
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że jestem zaskoczona. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji i takiego zakończenia Leonetty. No może nie zakończenia, ale ich bardzo złej relacji. Nie wierzę w to po prostu, jak można tak genialnie pisać xD Aż dreszcze mnie przechodziły jak to czytałam. To kompletnie dziwne, pokręcone i genialne, że wszystkie kłamstwa wyszły na jaw w tak krótkim czasie. Po końcowym pocałunku Leonetty myślałam, że to skończy się zupełnie inaczej, jednak Leon pozostał niegięty. I w końcu Violetta zdecydowała się wyjechać.. Co się teraz wydarzy? Chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie mogłam doczekać się kolejnego rozdziału!!
UsuńDzisiaj króciutko, ale nie mam zbyt wiele czasu, a koniecznie chciałam napisać parę słów o tym dziele <3
L xD
Olala ile się tutaj dzieje! Nie mogę doczekać się co zdarzy się w kolejnym. ;)
OdpowiedzUsuńA rozdział idealny jak zawsze. :)
Wowoow co się tu wyrabia xD.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiej reakcji.
Ale kiedyś to nastąpić musiało.
Czekam na następne cudo :)
Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńJa ♥
OdpowiedzUsuńGdzieś na szarym końcu... jestem i ja.. taka mała i szara, że aż w głowie się przewraca :D A tak serio - Quinn, jak mogłaś dać taki gif do takiego rozdziału ;c
UsuńA ja myślałam, że będzie happy end :"(
Będzie?
Tak, już natychmiast chcę wiedzieć, bo to opowiadanie jest zbyt świetne, żeby nie było PERFEKCYJNEGO zakończenia ♥ Jakie napiszesz, takie będzie ;3
Leon.
Jesteś...
Bez serca.
Tak właśnie!
Ona mówi mu, że go kocha i to wszystko, co wszyscy chcą usłyszeć, a on nie dość, że ją całuje to jeszcze chce, żeby zniknęła z jego życia na dobre! :c
Facet to dziwne stworzenie ;/
Dobra, jak przez cały czas nie było mi szkoda Fiolki - teraz właśnie uruchamia się we mnie syndrom dziwnego uczucia do Fiolki zwany współczuciem.
Szkoda, że tak cierpi przez to wszystko co zrobiła, ale (uwaga!) ona zrobiła to na swój własny rachunek i teraz musi trochę pocierpieć.
Taka kolej rzeczy :D
Koniec Leonetty [*]...
Veronica jaka wkurzona :D
Na to czekałam tyle czasu, że sobie nie wyobrażasz xD
Wreszcie "idealna mamusia" dostanie swoje, o ile tylko Leoś wykaże się odrobiną inteligencji i zrobi z tym co trzeba ^^
Do następnego ♥
Cherry
PS. Piękny szablon! <333
Ooo jeny ale emocje! Ajj Violetta widzisz lepiej gdybyś mu sama o wszystkim powiedziała :/
OdpowiedzUsuńAle Leonetta będzie razem prawda?
Czekam na kolejny rozdział! :)
Kiedy będzie next?