Sypialnia Verdasa wielkością przypomina moją. Wszystkie ściany poza jedną są pokryte białą farbą, ta przy której stoi łóżko – i jednocześnie ta, którą dzielimy – ma kolor czarny. Naprzeciwko drzwi również znajdują się wielkie okna i wejście na balkon, a po prawej stronie garderoba i łazienka. Gdyby nie inny wystrój, to pomieszczenie byłoby lustrzanym odbiciem tego, w którym śpię ja.
Moja sypialnia jest zachowana w beżach i bielach, podczas gdy jego w szarościach. Różne odcienie tego koloru są na poduszkach, zasłonach, lampkach nocnych, a także różnych drobiazgach stojących na komodzie, która znajduje się obok drzwi wejściowych. Poza nią i łóżkiem, jest tutaj również regał na książki i małe biurko.
Podchodzę niepewnie do łóżka, w którym śpi Sarah przytulając białego misia. Szturcham ją, mając nadzieję, że to ją obudzi. Kiedy chcę, aby Fran wstała z łóżka, zazwyczaj sama ją z niego wyciągam siłą, ale w tej sytuacji takie zachowanie chyba nie wchodzi w grę. Na szczęście Sarah budzi się bez tego. Patrzy na mnie, a kiedy mówię jej, że musi iść do szkoły, powolnym krokiem idzie do łazienki.
Wstaję i idę do jej pokoju, który znajduje się naprzeciwko. Tam z garderoby zabieram identyczny mundurek, jaki miała na sobie wczoraj i zanoszę go do łazienki.
Czekając na nią, przysiadam na łóżku i jeszcze raz dokładnie rozglądam się. Moją uwagę przyciąga zdjęcie z ramce, leżące na komodzie. Przedstawia ono kobietę, trzymającą na rękach kilkumiesięczne dziecko. Strzelam, że to Sarah i jej matka. Bez sensu. Po co katować się oglądaniem codziennie zdjęcia zmarłej żony?
Wzdycham głośno i idę do części kuchennej. Blondynka i wspólnik Verdasa opuścili apartament, ale on wciąż stoi tam i pije kawę. Niepewnie podchodzę, a kiedy mnie zauważa odkłada kubek i wyciąga coś z kieszeni.
– To karta, którą możesz płacić, jeśli będziesz potrzebowała coś kupić – mówi i mi ją podaje, a ja ze zdziwieniem się w nią wpatruję. – PIN przyślę ci smsem.
Kiwam tylko z zaskoczeniem głową i chowam ją. Przygryzam wargę, a w głowie cały czas mam głos Francesci. Będę dobrą nianią.
– Czy... mogę zabierać Sarah poza granicę hotelu?
– Między innymi po to jest Henry.
Kiwam głową. Nie powiem – w głębi liczyłam na to, że się nie zgodzi, wtedy nie musiałabym latać po parkach z siedmiolatką.
– Musi jeść w hotelowej restauracji?
Wzrusza ramionami.
– Zależy mi tylko na tym, żeby jadła. Możesz ją zabrać gdzieś indziej i zapłacić kartą, którą ci dałem albo ugotować jej coś tutaj. Byleby nie była to tabliczka czekolady.
– Okej, myślę, że żelki też ją zadowolą – żartuję, a kiedy na jego twarzy pojawia się lekki uśmiech, gratuluję sobie w duchu.
W myślach stawiam sobie nowy cel – będę najlepszą pieprzoną opiekunką, jaką Francesca i ta blondyna w życiu widziały. Przecież to nie może być nic trudnego.
Zmieniam zdanie parę godzin później, kiedy po po powrocie ze szkoły przebieram ją i zabieram do parku. Głupiego parku z pieprzonym placem zabaw i bandą bachorów. Czy oni nie mają w domu telewizji?
Że już nie wspomnę o ich głupich mamuśkach, które siedzą na ławkach i obgadują każdego po kolei. Zaczynając na sąsiadce z klatki obok, kończąc na własnych mężach.
– Jesteś nową opiekunką Sarah? – Podnoszę głowę i patrzę na brunetkę stojąca obok ławki, na której siedzę.
Ponieważ chyba jako jedyna poza mną, jest ubrana w dres, postanawiam jej odpowiedzieć.
– Ta.
– Mogę? – Wskazuje na miejsce obok mnie.
Z początku chcę odmówić, ale potem wędruję wzrokiem na drugi koniec placu zabaw, tam gdzie siedzą wszystkie odstawione plotkary. Znowu patrzę na różową bluzę i leginsy kobiety przede mną i odsuwam się, robiąc jej więcej miejsca.
– Jestem mamą przyjaciółki Sarah – oznajmia, siadając. Wskazuje ruchem głowy na ciemnowłose dziecko, bawiące się z Sarah. – Wyglądasz na bardzo młodą.
Za młodą, aby zaprzyjaźniać się z mamuśką z placu zabaw. W co ja się, do cholery, wpakowałam?
Kiwam głową.
– Znałam matkę Sarah – ciągnie rozmowę.
– A ojca? – pytam, bo szczerze mówiąc, bardziej interesuje mnie mój szef, niż jego zmarła żona.
Uśmiecha się, zadowolona z faktu, że mnie czymś zainteresowała.
– Mniej. Zawsze był dość zajęty, ale ponoć po śmierci żony, pracuje jeszcze więcej, co oznacza mniej czasu dla Sarah.
Mrużę oczy.
– Dlatego potrzebuje ciebie.
Kiwam głową. Rozumiem więc, że zastępuję mamuśkę. Świetnie. Było zostać przy roznoszeniu żarcia bogatym snobom.
– Leon ma dużo zobowiązań – mówi, a ja wyczuwam w jej tonie chęć obronienia go. – Musi pogodzić prowadzenie sieci hotelów z byciem ojcem i zastępowaniem matki Sarah. Nie zawsze to wychodzi, ale zrobiłby dla swojej córki wszystko.
Znowu kiwam głową, bo nie mam zamiaru się z nią kłócić. Nie znam ani Verdasa, ani jego córki, a ponieważ mimo moich chęci bycia najlepszą pieprzoną niańką na świecie, niedługo wylecę z tej roboty, raczej ich nie poznam. Dopóki będzie podpisywał czeki z moją wypłatą, może sobie robić ze swoim dzieckiem, co tylko chce.
– Przepraszam, nie przedstawiłam się. Suzanne – mówi i podaje mi rękę, którą ściskam.
– Violetta.
– A więc... czemu akurat opiekunka? To raczej nie jest wymarzone zajęcie dla kogoś w twoim wieku. Musisz lubić dzieci.
Wpatruję się przed siebie, odpowiadając:
– Tak naprawdę to Sarah była pierwszym dzieckiem, które poznałam, ale teraz, kiedy patrzę na nich w takiej ilości, mam ochotę odpowiedzieć, że ich nienawidzę.
Śmieje się, co oznacza, iż najprawdopodobniej myśli, że żartuję. Nie będę jej wyprowadzać z błędu, bo po co? O ile szczęście mi dopisze, więcej tutaj nie wrócę.
– Siedziałam z pięć metrów od nich, a i tak je słyszałam. Każdą plotkę. Były jeszcze głośniejsze niż ich brudne dzieciary – mówię, kiedy siedzę z Sarah i jemy wspólnie kolację, na której jej ojciec znowu się nie pojawił. To właśnie powód, dla któego spędzam swój wieczór z siedmiolatką. Nie, żebym była typem imprezowicza, ale z pewnością znalazłabym sobie lepsze zajęcie. Na przykład spacer pod most.
Szatynka patrzy na mnie tylko z kamiennym wyrazem twarzy i się nie odzywa, ale dzisiaj przynajmniej je. Może nie jestem najbardziej empatyczną osobą na świecie, ale nie chciałabym, żeby to dziecko umarło z głodu, kiedy się nim opiekuję.
Jej brak entuzjazmu nie zniechęca mnie jednak do mówienia.
– No bo kogo obchodzi pani Johnson i to, co i z kim robi? – pytam, a na jej twarzy w końcu pojawia się lekki uśmiech. – Kim w ogóle jest panna Johnsson?
– Nauczycielką angielskiego – słyszę odpowiedź za swoimi plecami.
Zanim zdążam się odwrócić, Verdas zajmuje miejsce obok swojej córki i całuje ją w czoło. Jego obecność lekko mnie peszy, ale postanawiam kontynuować.
– W takim razie powinien pan wiedzieć, że nauczycielka pańskiej córki, zdradza swojego męża z ich ogrodnikiem. A przynajmniej tak twierdzą inne mamuśki.
Spogląda na mnie i marszczy brwi.
– Byłyście w parku?
Kiwam głową, a przed oczami stają mi wszystkie traumatyczne wspomnienia z tego godzinnego wypadu.
– Wybacz, Sarah, ale więcej tam nie wrócę.
Kiedy ona znowu mnie ignoruje, szatyn postanawia odpowiedzieć za nią:
– Dlaczego nie dziwi mnie twoja reakcja na to miejsce?
Uśmiecham się.
– Bo zdążył się pan przekonać, że jestem chamską dresiarą, która nie lubi ludzi.
Na jego twarzy pojawia się lekki uśmiech, ale nic nie odpowiada. Skupia swoją uwagę na Sarah, która traktuje go mniej więcej tak, jak mnie przed chwilą. Mu przynajmniej odpowiada "tak" i "nie". Ja mogłam liczyć tylko na lodowate spojrzenia. Tylko mi się wydaje czy ona nami gardzi? Co prawda mną trochę bardziej, ale wolę sobie wmawiać, że włąsnym ojcem również. Chociaż troszeczkę.
W pewnym momencie wstaję od stołu, dziękuję i już mam odejść, kiedy zatrzymuje mnie głos Leona:
– Violetta. – Kiedy odwracam się, mówi: – Dziękuję, że ją tu zabrałaś, nie musiałaś.
Uśmiecham się, po czym kiwam głową i odchodzę. Po raz pierwszy mój pracodawca był zadowolony z czegoś, co zrobiłam. Fran posika się ze szczęścia.
– Znajdę inną pracę – obiecuję, kiedy wieczorem leżę na moim zajebiście wielkim łóżku i odbywam wideorozmowę z Fran i Diego. – Zobaczysz, spłacę długi w inny sposób.
Francesca wzdycha i unosi brwi.
– Kocham cię, ale to cud, że cię tam zatrudnili. Dają ci dach nad głową i płacą grubą kasę za chyba najprostszą pracę na świecie. Nie możesz zrezygnować. Co aż tak bardzo ci się tam nie podoba?
Nie muszę się długo zastanawiać nad odpowiedzią. Jest banalna.
– Mam udawać matkę dziecka, które mnie nawet nie lubi, spędzać czas z nią i innym głośnymi wybrykami natury; prawie wszyscy pracownicy hotelu obserwują mnie, jakbym miała zaraz wziąć Sarah i wywieźć ją gdzieś, a tam sprzedać i dostać za to... Chwila. To zajebisty pomysł. Jak myślisz, za ilę opchnę dziecko?
Francesca patrzy na mnie przerażona.
– Powiedz, że żartujesz.
Przewracam oczami.
– To wszystko?
Myślę przez chwilę.
– Nie, poza tym za ścianą mojej sypialni, znajduje się sypialnia mojego szefa, to sprawia, że czuję się bardzo nieswojo. Chcesz, żebym zwariowała, Fran? Taka z ciebie przyjaciółka?
Włoszka tylko się śmieje w odpowiedzi, a Diego, do tej pory zajęty swoją komórką, nagle interesuje się naszą rozmową.
– Która ściana?
Leżę na brzuchu, trzymając nogi, tam gdzie znajdują się poduszki, dlatego, podnoszę prawą stopę i wskazuje nią ścianę za zagłówkiem łóżka.
– Myślisz, że gdybyś w nią zapukała, usłyszałby? – kontynuuje Diego.
Przez chwilę się nad tym zastanawiam, ale szybko dochodzę do wniosku, że najlepszym sposobem na poznanie odpowiedzi, jest sprawdzenie to w praktyce. Podnoszę się i staję na łóżku.
– Violetta, błagam, nie rób tego – odzywa się Francesca, ale widząc, że nie reaguję, następne słowa kieruje do swojego chłopaka: – Musisz za każdym razem namawiać ją do głupot?! Nie nocujesz dzisiaj tutaj.
Podchodzę do ściany i pukam w nią trzy razy, po czym opieram się o nią i spoglądam na ekran laptopa. Diego przygląda mi się w oczekiwaniu, a Fran kręci głową, którą schowała w dłoniach.
Po zaledwie chwili, słyszę jak ktoś zza ściany odpowiada na moje pukanie, tym samym. Zakrywam dłonią usta, a Hernandez wybucha śmiechem.
– Czy ja prowadzę przedszkole? – wtrąca się Włoszka, wciąż nie zmieniając swojej pozycji.
– Zrób to jeszcze raz – instruuje mnie jej chłopak.
Powtarzam swój gest – tym razem odpowiedź przychodzi jeszcze szybciej.
– Odpukuje mi! – krzyczę szeptem.
– Mam was dość, idę wziąć prysznic – oznajmia Fran i odchodzi.
Ponownie kładę się na brzuchu i patrzę na Diego.
– Co jeśli on słyszy wszystko, co dzieje się w tym pokoju? – pytam, wciąż szepcząc.
Wzrusza ramionami.
– Wtedy nici z opchnięcia dzieciaka.
~*~
Czterdzieści dwa komentarze - WHAT THE FUCK? XD Cholernie dziękuję :**. Serio mnie zaskoczyliście ;o. Teraz odczuwam większą presję niż zwykle XDD,
Chcieliście więcej Diego ;D. Co prawda te rozdziały zostały napisane, zanim dowiedziałam się o Waszych "potrzebach", ale będę miała to na uwadze w przyszłości ;). Znowu coś mało Leona, ale będzie więcej w przyszłości ;p. Ogólnie to jego postać ma być dość skryta, zamknięta w sobie, a obawiam się, że zamiast tego wyszła nijaka i nieprzemyślana ;/. Postaram się to naprawić w przyszłości.
Napisałabym coś jeszcze, ale przeczytałam dzisiaj ostatnią stronę swojej książki i mam chwilową depresję ;D.
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie ;**.
Do następnego! :)
Quinn ;*
Misiek żyje? ;((
OdpowiedzUsuńNiestety Misiek żyje :D
UsuńPingwin na pewno bardzo happy ^-^
Wszystkie ściany poza jedną są pokryte białą farbą, ta przy której stoi łóżko – i jednocześnie ta, którą dzielimy – ma kolor czarny.
CIEKAWE CZMU ŚCIANA JEST BIAŁA.
Czyżby się Leon'owi z kimś kojarzył ten kolor?
Np. białym futrem pewnego Miśka?
^-^
Tak, Misiek już po drugim zdaniu odnalazł Liśka/Lisieka ^-^
Leon ma w sypialni odcienie szarości, bo wieczorem staje przed lustrem i mówi sb, że jest Kriszczianem Grey'em :D
MISIEK TAKI ZABAWNY.
MISIEK POWINIEN OSTRZEC PINGWINA. JEST JUŻ ZA PÓŹNO.
Podchodzę niepewnie do łóżka, w którym śpi Sarah przytulając białego misia
BOŻE JAK LEON LECI NA MIŚKA. NAWET DZIECKO DAŁ MINIATURKĘ MIŚKA.
TO TAKIE SŁODKIE, ALE LEON PLS, OGARNIJ SIĘ.
Pingwin rozumie? Początek, a tyle Liśka. Oficjalnie Misiek uwielbia ten rozdział ♥
– Zależy mi tylko na tym, żeby jadła. Możesz ją zabrać gdzieś indziej i zapłacić kartą, którą ci dałem albo ugotować jej coś tutaj. Byleby nie była to tabliczka czekolady.
CO LEON MA DO JEDZENIA CZEKO NA OBIAD? ŻE NIBY MISIEK ŹLE SIĘ ODŻYWIA?
Czmu Leon dokucza Miśkowi ;(
CO Z LISIEKIEM/LIŚKIEM?
– Okej, myślę, że żelki też ją zadowolą – żartuję, a kiedy na jego twarzy pojawia się lekki uśmiech, gratuluję sobie w duchu.
Leon się uśmiechnął, bo wyobraził sb żelki w kształcie misi. Żelki haribo, polecam, Misiek.
ILE TU LISIEKA MISIEK NIE WYTRZYMA ♥
Kiwam głową. Rozumiem więc, że zastępuję mamuśkę. Świetnie. Było zostać przy roznoszeniu żarcia bogatym snobom.
♥♥♥
Misiek bardzo lubi fakt, że FIolka nie lubi dzieci. Misiek też ich nie lubi :D Misiek właśnie słyszy jakieś dziecko na zewnątrz, które się drze :)
:)
:)
:)
Zanim zdążam się odwrócić, Verdas zajmuje miejsce obok swojej córki i całuje ją w czoło. Jego obecność lekko mnie peszy, ale postanawiam kontynuować.
Powinien jeszcze Fiolkę w usta pocałować.
:D
#MisiekGeniusz
Kiwam głową, a przed oczami stają mi wszystkie traumatyczne wspomnienia z tego godzinnego wypadu.
♥♥♥
FIOLKA JEST SUPER ♥ LEON IDIOTO, POCAŁUJ JĄ, OŚWIADCZ SIĘ JEJ, ODDAJ JEJ SWOJE HOTELE. JEST TEGO WARTA. MÓWI MISIEK ^-^
SARAH JEST SUPER. WSZYSTKIMI GARDZI :D
TA ŚCIANA ♥
Leon nie tylko podsłuchuje FIolkę, ale ma również kamery. MISIEK WIEDZIAŁ.
Przecież Leon nie musi pracować. Robią to za niego inni. Więc Leon zatrudnił FIolkę i teraz ją podgląda i podsłuchuje *-*
♥♥♥
Po co się bać, że to psychopata, Misiek ich shipuje :D
MISIEK CHCE NEXT. MISIEK CZEKA. OBY BYŁ SZYBKO *-*
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen aka Chodakowska" Nutella Verdas
Uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej! :)
Jestem..
OdpowiedzUsuńKocham. Kocham. Kocham xdd
UsuńDiego mnie rozwala i to pukanie.
Sarah ma coś dziwnego w sobie xdd
V ma kartę xd
Zabrała małą do parku.
Wredne mamuśki z ploteczkami xdd
Kojarzy mi się to z serialu Disneya xdd
Jeśli chodzi o ostatnią scenę to była beka xdd
V może da rade upchnąć Sarah.
A co jak Leon zapyta sie o to pukanie i upchnięcie Sarah xdd Przepraszam, próbę 😂😂
Pukanie 😂😂
Sposób komunikacji xDD
Boski *-*
Jest coraz lepiej pomiędzy nimi.
L ma coś do V 😂
Wszyscy domyślamy się co ^^
Callie ❤
Sho
OdpowiedzUsuńCześć!
UsuńNie chcąc gadać bez sensu, przejdę od razu do rozdziału.
Diego jest boski XD. Rozwala mnie swoimi tekstami ^-^
Proszę o więcej jego kwestii ;D.
Wszyscy go chyba polubili XD.
Violetta bierze Sarah do parku, gdzie mamuśki biorą w obieg ploteczki XD. Irytują mnie xd.
Jeju, nie wiem jak mam skomentować, a nie chcę jeszcze bardziej zepsuć komentarza... Zostawię go takiego jaki jest. Oki?
Pozdrawiam,
Shoshano aka Kerry aka Kercia aka Paw aka Ludź aka MAŁPA
Ja
OdpowiedzUsuń#DiegoMistrz
UsuńUwielbiam go w tym opowiadaniu!
Momenty z nim i Fiolką w roli mnie rozwalają.
Diego ją podpuszcza, a ona dla żartów robi ton co on jej kazuje.
Ciekawe czy to Verdas odstukuje czy młoda jest u ojca w sypialni.
Sarah ma gdzieś Vils i ojca.
Nieźle.
Ciekawe kiedy zmieni swoje nastawienie do V. Może wcale nie zmieni? Oby zmieniła.
Wcale jej się dziwię, że ma taki stosunek do ojca skoro on tylko pracuje i rzadko spędza z nią czas.
Biedna dziewczynka w ten sposób pokazuje wszystkim jak się czuje. Zrobiła się skryta i schła.
Uwielbiam to opowiadanie I z niecierpliwością czekam na więcej tych perełek! ❤
Buziak,
Maddy ❤
Moje
OdpowiedzUsuńQuinn.
UsuńKochana dziewczyno.
Przeczytałam rozdział.
Czemu taki krótki?
Oh no dobra dam z tym spokój.
Pukanie do ściany.
Wątpię, że Verdas zapukał.
Być może to sarah.
Czy jak jej tam.
Ale by była beka, gdyby te dziecko weszło po tej zabawie.
I powiedziało : "Fajnie się bawisz, nianiu?".
Bym się zesrała ze śmiechu.
Serio.
Quinn Proszę szybko o next.
Nie wytrzymam.
Księżniczka Blairka <3
Boski <3
OdpowiedzUsuńViolka uwielbiam cię w tym opowiadaniu! ;)
Leon hmm jest tak jakby...intrygujący. Wiecznie pracuje może w końcu znalazłby chwilę dla swojej córki hmm?
Sarah pewnie jest ciężko bez matki no i ojca który cały czas pracuje. Może V znajdzie z nią wspólny język i jakoś zacznie się układać....
No tyle teorii a zero odpowiedzi haha :P
Czekam na next'a! :)
Fajnie :D
OdpowiedzUsuńCudowny ♡
OdpowiedzUsuńKońcówka mnie rozbawiła
OdpowiedzUsuńDiego i Violka są najlepsi
Ledwo się powstrzymałam, żeby nie wybuchnąć śmiechem kiedy Verdas jej odpukał
Opchnięcie dzieciaka XD
Też się zastanawiam czy on wszystko słyszy
Diegoletta niech będzie jej dużo, bo przy nich można się pośmiać
Fran urwanie głowy z nimi ma
Ale też więcej Leona mogło być, ale Diego jak na razie go zastępuje
Rozdział zajebiste
Czekam na kolejny rozdział
Pozdrawiam Patty;*
Buziaczki:**
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńVioletta i Diego duet zawalisty haha uwielbiam pomysły tej dwójki! :D
Ciekawi mnie czy Sarah przekona się do Violetty i jaka jest jej relacja z ojcem...może Violetta w czasie naprawi ich relacje jakoś... ;)
Czekam na dalszy ciąg opowiadania! :)
Opchnąć dzieciaka? Violka jakie ty masz pomysły haha uwielbiam cię i Diego też za to że podsunął ci pomysł z tym żeby zapukać w ścianę haha padłam XD
OdpowiedzUsuńCiekawe jak dalej potoczy się sytuacja z Sarah i Leonem.....
Już nie mogę doczekać się kolejnego! :)
Pozdrawiam T.
"– Co jeśli on słyszy wszystko, co dzieje się w tym pokoju? – pytam, wciąż szepcząc.
OdpowiedzUsuńWzrusza ramionami.
– Wtedy nici z opchnięcia dzieciaka."
Uwielbiam tą końcówke xD
I podtrzymuje to co mówiłam .. Diego jest super :D
Ale czemu ta Sarah jest taka zamknięta .. wkurza mnie to dziecko xD
Ale rozdział idealny *.* ♥
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Uwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńPoprawiłaś mi dzisiaj humor :*
OdpowiedzUsuńOdpukał mi xD
Rozdziały czyta się niesamowicie przyjemnie
Już dawno nie polubiłam Diego w jakimś opowiadaniu dlatego z cieszę się że będzie go więcej w przyszłych rozdziałach. ;)
A co do Leona to nie mam jeszcze zdania co do jego osoby
Chociaż dziwi mnie to że ma słaby kontakt z córką, chociaż widać, że zależy mu na niej
Czekam na więcej wątków z nim ^^
Rodział jak zwykle cudowny <3
A tak przy okazji to jestem pewna że sprzedanie dziecka to niezły biznes. Chociaż skoro Leon jest taki bogaty to raczej stawiałabym na okup ;D
Ale to już musiałaby Violka bardziej przemyśleć;D
Z niecierpliwością czekam na nexta ;*
XOXO
Madzia <3
Rozwalasz mnie!
OdpowiedzUsuńDiego i Fiolka zachowują się jak dzieci.
Właściwie myślałam ,że Verdas nie odpuka tylko przyjdzie do jej pokoju i się spyta o co chodzi xdd
Chyba by ci się udało niezły okup by był;)
Ja bym spróbowała.
Sarah biedna mała dziewczyna brakuje jej ojca i matki;'(
Ona ma dar do rozśmieszania ludzi:D
Wspaniałe
Cudowne
Czekam:*
Gabi:*
Haha Violka z opchnięciem dziecka i Diego z pukaniem do ściany wymiatają uwielbiam tą dwójkę! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następne rozdziały! :)
Diego i Violetta i więcej nikogo do poprawy humoru nie trzeba! Kocham ich!
OdpowiedzUsuńSarah szkoda mi jej zobaczymy jak rozwinie się jej relacja z Violetta. Czekam na next. :)
Mówiłam Ci już kiedyś, że jesteś niesamowita?
OdpowiedzUsuńNo to powtórzę:
Jesteś NIESAMOWITA! ♥
A mam na myśli głównie Twój talent, pomysły i styl pisania. Naprawdę, pod tym względem jesteś niesamowita :D Ja nigdy bym na takie coś nie wpadła i może dlatego tak bardzo mi się to podoba ;*
Diego i Violetta to duet idealny!
Uwielbiam kiedy są razem i zachowują się jakby byli jeszcze w przedszkolu, a Francesca jako jedyna normalna osoba się wkurza :D To jest coś, czego nie zastąpi nawet sam Verdas <3
Kooocham Diego Hernandeza w tym opowiadaniu i już ♥♥♥
Ta młoda jest taka strasznie smętna, że aż mnie wkurza tym swoim zamulaniem ;-;
Rozumiem - straciła matkę, ojciec nie ma dla niej czasu i wgl. załamka totalna, no ale przecież ma taką fajną opiekunkę! ♥ Mogłaby się chociaż zacząć cieszyć, że nie musi jeść sama kolacji, bo Vils się nad nią lituje ;p
Może jej się poprawi ^^
Swoją drogą...
Gdzie jest Verdas, kiedy go nie ma?
Zdecydowanie za mało go jest w tym opowiadaniu. Znaczy to nie tak, że to źle czy coś xd Ale totalnie czuję niedosyt przystojnego Verdasa i Vils :D
Także czekam na dalszy ciąg tego prze EPICKIEGO opowiadania i bardzo ciepło pozdrawiam ;***
Cherry
Opchnie dzieciaka na ebay'u xD
OdpowiedzUsuńCzemu nie?
Rozdział mega ^^
Violka rozwalasz system! :D Opchnąć dzieciaka ale pomysł! :D Diego wcale nie lepszy z tym pukaniem do ściany haha i jeszcze Violki "odpukuje mi" padłam xd
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
Perełka :)
OdpowiedzUsuńRozdział 7 coraz bliżej ^.^ :D
Czekam na next'aa
Kocham Diega w tym opowiadaniu i Violette też <3 czekam na dalsze wydarzenia ;)
OdpowiedzUsuńPerełka ;**
OdpowiedzUsuńCudowny :* <3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie! Chcę więcej i więcej! :D
OdpowiedzUsuńBOSKI!!!!! <3
Kiedy next? :)
Taak, zdecydowanie ten rozdział jak każdy z możliwych jest niesamowity! ;*
OdpowiedzUsuńDo tej pory się zastanawiam jak udało ci się wpaść na to opowiadanie, ja na pewno nie wymyśliłabym czegoś tak kreatywnego.
Haha, Diego powala wszystkie rekordy.
Francesca cały czas się denerwuje, a oni i tak zachowują się jak dzieci.
Ciekawe jak będzie wyglądało połączenie Leóna y Violi. Zrobisz jakiś romans?
Czekam na następny xD
Wiktoria 😂😉
Tak wgl to mogłabyś mi powiedzieć, jak Diego z Francescą znaleźli się w hotelu Verdasa, w pokoju Fiolki?
UsuńBo się nad tym łudzę i dalej nie mam pojęcia xD
"(...)odbywam wideorozmowę z Fran i Diego." :P
UsuńJestem zachwycona tyle mam do powodzenia!! *.* *.*
OdpowiedzUsuńJenku padłam przy
OdpowiedzUsuńostatnim fragmencie.
Diego tak samo nie poważny
jak nasza Violcia.
A Franeczka się wkurza.
Dziecko Leonka nie lubi Violi,
ale mam nadzieje,
że to nie porozumienie.
Jak można jej nie
lubić?
Zgaduje ,że to jakiś problem w szkole,
albo...
Sarah obawia się,że V
chcę zastąpić jej mamę?
Nie no...
co ja wygaduje?
Violetta przecież nie lubi dzieci,
ale Sarah polubi i
jej tatusia również.
Pozdrawiam,Asia Blanco.
WSPANIAŁY :)
OdpowiedzUsuńVilu i Diego mieszanka wybuchowa...śmiechu nooo padłam i nie mogę wstać haha xd
OdpowiedzUsuńSuper!
Hmm Sarah nie lubi Vilu i ojca też coś nie za bardzo dobrze traktuje nono fabuła się rozkręca! :)
Zobaczymy jak będzie dalej.
Czekm na next i więcej Leon i Diega! :*
Wróciłam z wakacji i nadrabiam zaległości w czytaniu. Rozdział obłędny! Normalnie kocham to opowiadanie jest świetne po prostu!
OdpowiedzUsuńMała Sara cierpi może Violka jakoś ją do siebie przekona zobaczymy! ;)
Fran z dwoma przedszkolakami XD
Diego i Violetta boscy :*
Chce więcejjjjj kiedy następny? :)