Rozdział dedykowany Sydney ;*
Podziwiam ludzi, którzy z taką łatwością potrafią przyznać się do błędów i życzę Ci, żebyś więcej nie musiała tego robić ;*** <3
– Skąd wiesz, gdzie mieszkam i co robisz tutaj o tej porze?! – pytam z podniesionym tonem, nie zważając na to, że dziadek jest na dole i wszystko może usłyszeć.
– Dlaczego twój dziadek krzyknął Violetta? – zadaje pytanie, zupełnie ignorując moje słowa.
Staję i wpatruję się w niego.
Cholera.
Jak ja się z tego wytłumaczę? Po co on tu, do cholery, przychodził?
Zaraz domyśli się wszystkiego i po moim planie. Cały mój wysiłek przepadnie i już nigdy nie będę miała szansy zemścić się na mojej matce.
Ale to nie to tak mnie martwi. Boję się tego, co pomyśli sobie Leon. Kiedy dowie się, że przez ten cały czas go okłamywałam... znienawidzi mnie. Nie będzie chciał mnie więcej widzieć, a mnie nie powinno to przeszkadzać.
Wszystko się komplikuje. Miałam mieć gdzieś Verdsasa. Według planu miał mi być obojętny, a wcale taki nie jest i to mnie cholernie wkurza. Czy cały wszechświat postanowił pokrzyżować moje plany?
Nie potrafię myśleć w stresie. Skupiam się na tym, żeby jak najszybciej odpowiedzieć, nie zważając na to jaka to będzie odpowiedź. To był zawsze mój problem. Zawsze kiedy musiałam kłamać, nie mając szansy wcześniej się zastanowić, plotłam bzdury i w końcu wszyscy wiedzieli, że kręcę.
To i tak było lepsze niż przypadki, w których moje kłamstwo okazywało się jeszcze gorsze niż prawda.
Robi mi się gorąco, a dłonie zaczynają mi się trząść. Patrzę na niego próbując ukryć przerażenie, a on ma wyczekujący wyraz twarzy.
– J-ja... mam na drugie Violetta – odpowiadam. Lepsze to niż nic. – Dziadek nigdy nie lubił mojego imienia, więc zawsze tak się do mnie zwraca... Przyzwyczaiłam się już.
Widzę, że jeszcze do końca mi nie wierzy, ale nie przychodzi mi do głowy nic, czym mogłabym go przekonać.
– Veronica i tamta kobieta mówiły o Violetcie – mówi w końcu.
– To popularne imię.
– Kiedy ta kobieta pojawiła się w kawiarni, schowałaś się przed nią.
Wymuszam śmiech.
– Nie chowałam się, tylko... Zobaczyłam na podłodze mój breloczek do kluczy, który wcześniej mi się zgubił.
– I zareagowałaś tak na zwykły breloczek?
Unoszę brodę i kiwam pewnie głową.
– To ważny breloczek. Przynosi mi szczęście.
Unosi brew, ale widzę, że zaczyna mi wierzyć. Przypominając sobie, że najlepszą obroną jest atak, szybko zmieniam temat, zanim zdąży zadać inne pytania, na której trudniej będzie mi trudniej odpowiedzieć.
– To nie powinnam się tłumaczyć – rzucam pewna siebie. – Twoja żona wie, że siedzisz o tej porze u kochanki?
Wzdycha głośno i już wiem, że udało mi się odwrócić uwagę od poprzedniego tematu.
– Amy, wytłumaczę ci to...
Już otwieram usta, gotowa powiedzieć mu, żeby spadał na drzewo, kiedy słyszę kaszel i przypominam sobie, że dziadek może wszystko usłyszeć. Cholerne cienkie ściany.
W kuchni zastaję dziadka, który siedzi przy stole i czyta gazetę.
– W salonie jest lepsze światło – mówię, zwracając na siebie jego uwagę.
Mierzy mnie wzrokiem i dopiero po chwili, odpowiada:
– Z kuchni słychać wszystko, co dzieje się w każdym pomieszczeniu tego domu.
– Tym bardziej powinieneś przenieść się do salonu.
Znowu wpatruję się we mnie, a ja modlę się w myślach, żeby udało mi się go przekonać. Nie może słyszeć naszej rozmowy. Naprawdę nie należy mi się nawet odrobina prywatności?
Właśnie dlatego nigdy nie przyprowadzałam chłopaków do domu.
No i może dlatego, że zazwyczaj widziałam ich raz albo dwa w życiu.
– Kim jest ten mężczyzna, Violu?
– Nie znasz go? – pytam, upewniając się, czy nie miał nic wspólnego z tym, co robiła babcia. Jak dobrze, że tylko ona tak interesowała się życiem Veronici.
Marszczy brwi.
– A dlaczego miałbym go znać?
Wzruszam ramionami.
– Nie wiem... tak jakoś zapytałam – odpowiadam i po chwili, widząc jego spojrzenie, dodaję: – Jest moim znajomym. Przyszedł tu, bo musimy porozmawiać w cztery oczy.
– Ten, który... ma żonę?
Przełykam ślinę. Dziadek zdecydowanie wie za dużo. Czemu pod wpływem emocji, muszę być taka wylewna?
– Dziadku...
– Nie chcę, żebyś wpakowała się w kłopoty.
– Sama to naprawię. Proszę?
Po dłuższej chwili zastanowienia, kiwa głową i wychodzi, a ja uświadamiam sobie, że coraz łatwiej przychodzi mi kłamanie. Nie wiem, czy powinno mnie to cieszyć, czy martwić.
– Masz pięć minut – rzucam, wchodząc do pokoju.
Wzdycha głośno.
– Thea nie jest moją żoną.
Śmieję się. Kręci! Raz mówi, że nią jest, kilka godzin później stwierdza, że jednak nie.
– Co? Wcześniej mówiłeś zupełnie coś innego – oznajmiam, nie dopuszczając go do głosu. – Jeśli masz zamiar wciskać mi kit, daruj sobie.
– Rozwiedliśmy się! – podnosi głos, a ja wzdrygam się.
Nie. Leon nie jest rozwodnikiem. Przecież... to kompletnie do niego nie pasuje.
Chociaż z drugiej strony... żona przecież też nie.
Zupełnie go nie znam.
– Powiedziałeś, że jest żoną – upieram się spokojniejszym głosem.
– Przyzwyczajenie.
– Kiedy się rozwiedliście?
– Niedawno.
– Dlaczego?
– Odmienność charakterów.
Obawiam się, że niczego więcej się nie dowiem. Jeszcze parę dni temu myślałam, że sobie ufamy i wiem o nim tak dużo, a teraz okazuje się, że nie mam pojęcia o niczym. Ale czego się spodziewałam? Jestem tylko kochanką. Nie mam prawa pytać, oczekiwać ani nawet być zazdrosną.
Moja pozycja jest żałosna.
– A-ale... ona cię pocałowała...
Nieważne są błędy jakie popełniamy, ale to czy umiemy się do nich przyznać. Okej, zrobiłam źle. Obraziłam się i nie chciałam słuchać żadnych wyjaśnień, ale... kto na moim miejscu nie podchodził by do tego zbyt emocjonalnie.
– To już jest problem jej psychologa.
Patrzę na niego ze skruszonym wyrazem twarzy.
– Przepraszam.
Uśmiecha się tylko i pochyla, po czym mnie całuje. Pogłębiam pocałunek, ale on po chwili go przerywa i szepcze mi w usta:
– Byłaś zazdrosna.
– Wcale nie – zaprzeczam i ponownie wpijam się w jego wargi.
Byłam. Ale to, że umiem się do tego przyznać przed samą sobą, nie oznacza, że przed innymi też.
Upewniam się, że dziadka nie ma w pobliżu i daje znak Verdasowi. On schodzi ze schodów luźnym krokiem, jakby nie istniało ryzyko, że mój dziadek nas przyłapie i daje mi buziaka, po czym rzuca, że zobaczymy się później i wychodzi.
Owszem. Pierwszy raz w życiu spędziłam noc z chłopakiem, pod dachem dziadków. Wiem, że można by potraktować to jako oznakę braku szacunku czy coś w tym stylu, ale... Boże, to było takie wspaniałe, że nie mogę się doczekać aż to powtórzymy.
Nagle z kuchni wyłania się babcia, a ja patrzę na nią przerażona.
– Twój chłopak tu nocował? – pyta z niedowierzaniem i odwraca się, aby wrócić do kuchni – z okna jest idealny widok na podjazd.
Szybko łapię ją za ramiona. Nie może zobaczyć Leona.
– Miałaś być u jakiejś koleżanki – zauważam.
– Kiedy twój dziadek zadzwonił i powiedział, że spotykasz się z jakimś żonatym mężczyzną, od razu wsiadłam w pociąg i wróciłam.
Unoszę brew. Może i dziadek nie wie, kim jest szatyn, ale co z tego, jeśli o wszystkim musi zawsze opowiadać babci?
– W co ty się pakujesz? Ile lat ma ten mężczyzna? Ma dzieci? Dziecko, jesteś jeszcze młoda, nie marnuj życia na kogoś takiego.
Wzdycham głośno. Ci ludzie naprawdę nie mają własnego życia?
~*~
Wiem, że krótko i nieciekawie, ale nadal nie mam kompa. Piszę na lapku mamy, więc czas mam ograniczony. W dodatku póki, co nie będę miała własnego kompa (MOŻE na święta), więc musicie liczyć się z tym, że rozdziały będą pojawiały się rzadziej. Mówię tutaj o rozdziale na jednym blogu co weekend. Staram się mieć jakiś schemat, więc za tydzień pewnie pojawi się coś na heroes, a potem na SOYH. Oczywiście może się zdarzyć, że będziecie musieli poczekać dłużej, ale nie takie rzeczy się przeżywało ;D.
Dzisiaj jest rocznica nanananana ;p. Nicol jest na bloggerze już dwa lata ;o. Nie piszę notki na żadnego bloga, bo drugi rok ma CEEA, a od długiego czasu jest zakończony (pozdrawiam tych, co czytali, a innym radzę nie popełniać tego błędu XDD. Każdy jakoś zaczynał, ok? XDDD).
Miałam zamiar napisać tutaj mega długaśną notkę, pokazującą wszystkim, że potrafię być cholernie wredną suką, ale nie psujmy sobie tego dnia. Po prostu szybko i na temat:
Fajnie, jeśli coś, co napisałam zainspirowało Was do pisania swojego opowiadania itd. Naprawdę. Dopóki nie jest to moja fabuła, to jest ok. Ale jeśli piszecie opowiadanie z perspektywy Leona, bo widzieliście takie u mnie, to nie przywłaszczajcie sobie tego pomysłu. Nie mówię, że macie biec i całować mnie po stopach, przepraszać czy nie wiadomo, co tylko napisać gdzieś, że nie wpadliście na tę perspektywę sami z siebie, tylko widzieliście coś podobnego u mnie i postanowiliście zrobić to po swojemu. Nie obrażę się, a wręcz przeciwnie - polecę skomentować i będę się fajnie czuła z myślą, że komuś pomogłam.
Rly, ja nigdy nie ukrywałam, że się czymś inspirowałam. Szczerze? Moje pierwsze opowiadanie powstało dlatego, że wyobrażałam sobie inną wersję opowiadania Alex Verdas (zabijcie mnie, ale nie pamiętam nowego nicku. Wtedy miała taki XDD), a to powstało przez odcinek Ukrytej prawdy XDDD. Serio. Nie oglądam tego zazwyczaj, ale kiedyś się nudziłam, akurat leciał odcinek o babce, która jako nastolatka urodziła córkę i oddała, a po kilku latach ta córka zatrudniła się w jej hotelu, uwodziła jej męża itd., itp. A więc DZIĘKUJĘ SCENARZYSTOM TEGO NADZWYCZAJ MĄDREGO PROGRAMU, ŻE ZAINSPIROWALI MNIE DO TEGO OPOWIADANIA. Widzicie? Pewnie oni teraz się cieszą, że się przyczynili do zmiany mojego życia w lepsze ^-^.
Żartuję, pewnie będą mieli na to wyje*ane.
Ale ja nie będę miała! XDDD
No to ten... Do zo za 3 tygodnie. Obiecuję postarać się nadrobić Wasze blogi jakoś w tygodniu i może... Pozdrawiam Sydney, bo przyznała, że zaczerpnęła inspirację ode mnie? Patrzcie, nie zabiłam jej. Wręcz przeciwnie, obiecuję pojawić się na Twoim blogu niedługo ;p.
Mam nadzieję, ze rozdział się Wam spodobał, i że za rok znowu będę mogła jarać się kolejną rocznicą ;p.
Do następnego ;**
Quinn <3
PS#1
Chyba mam pomysł na opowiadanie, które będę pisać po tym *o*
PS#2
Co myślicie o nowych odcinkach Arrow, TVD albo TO?
Ja Arrow jestem zachwycona, ale pozostałymi... Oglądałam po angielsku i stwierdziłam, że obejrzę jeszcze raz później z polskimi napisami, ale chyba nie chcę marnować tych czterdziestu minut życia XDDD.
#HejMiśki!
OdpowiedzUsuń#PingwinMusiał
Misiek jest taki dumny z Pingwina.
UsuńCałe dwa lata zajebistych opowiadań ^-^
– To już jest problem jej psychologa.
Misiek jak czyta ten rozdział to przez Pingwina nabiera dziwnej weny :/
Ale jedyne co Misiek teraz powinien pisać to wypracowanie :]
Misiek je właśnie (w tym momencie) czekoladę Milki z Oreo ^-^ Pingwin zazdrosny?
Misiek nie lubi matki Violetty, ani jej babci. Idiotki xD Wkurzają Miśka.
Za to Fiolkę Misiek lubi, ale to już chyba pisał ^-^
MISIEK CHCE NEXT.
Misiek myślał, że Leon dowie się prawdy,... FOCH.
#MiśkowyFoch
#MisiekMaJtrWolne
Nauczyciele się postarali, aby Miśkowi też się zbytnio w domu nie nudziło :]
#MisiekJakZwykleNaTemat
LEON JEST WOLNY.
JEST SINGLEM.
IDEALNIE ABY OŚWIADCZYĆ SIĘ MIŚKOWI.
Misiek tg nie powiedział.
Nikt nic nie słyszał, nikt nic nie widział.
Fiolka była zazdrosna TRALALALALA (tu Misiek słyszy tą piosenkę Nicka Jonasa, nwm czmu, jak, dlaczego).
Misiek woli Szkołę od Ukrytej Prawdy . Tak wypala mózg, że Misiek z dnia na dzień jest mądrzejszy ^-^
Pingwin chce być oryginalny. Misiek to rozumie.
Misiek wcale nie przebierze się w Halloween w Pingwina.
Czemu Pingwin oskarża Miśka?
MISIEK JEST NIEWINNY. Misiek jest tylko zwykłym niedźwiedziem ^-^
Pingwin przestałby tracić czas na głupie seriale i przeczytał kilka mądrych książek jak Wszystkie odcienie czerni czy nową część Grey'a xD Misiek się za Pingwina wstydzi. Pingwin jako Król dałby przykład i czytałby wspaniałą literaturę.
Ana otoczona przez apodyktycznych ludzi, podłe urządzenia.
Drzwi samolotu...
Nie, Ana. Lecisz z otwartymi drzwiami.
(pewnie jak się teraz czyta to nieśmieszne xD jak Misiek)
Misiek musiał. Misiek kocha Pingwina za te filmiki ^-^ Takie wyznania :D
Misiek pozdrawia Pingwina z Lasu i czeka na next ^-^
+Pozdrowienia dla chrześniaka *-* Misiek ma nadzieję, że Toby nie jest już emo. I zmył te różowe kolce :/
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen aka Kanapkarz" Nutella Verdas Guzman
Zajmuje miejsce 😍😍 i wrócę później
OdpowiedzUsuńBoże, dziadkowie Vils są okropni -,-
OdpowiedzUsuńRozumiem, że się troszczą itd. ale bez przesady -,-
ONA MA WŁASNE ŻYCIE! -.-
Niech ona powie Leonowi prawdę! ;-;
A on głupi uwierzył w to, co mówiła....?
Debil xd
Ale słodki debil ^^
Dawno nie było rozdziału i teraz jak weszłam to taki WOW *__*
CUDO <3
Szkoła jest okropna, już mam dość ;-;
Jak myślę sobie, że jeszcze 9 miesięcy to chce mi się wymiotować ;-;
Czekam na nexta :D
Cudo :***
OdpowiedzUsuńCudo :***
OdpowiedzUsuńCudo :***
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńMua :*
OdpowiedzUsuńOki, nauczyłam się chemii więc z czystym sumieniem mogę zasiąść przy kompie i skomentować rozdział Quinn <3 Który swoją drogą, moim skromnym zdaniem jest hakshfhdb... No jak wszystkie panny autorstwa :*
UsuńŁadnie Fiolcia kłamie jeśli chodzi o jej imię ;p Jestem pod wrażeniem *cieszy się* Wgl. nie ma to jak najpierw się kłócić a potem iść do łóżka kiedy w domu są dziadkowie i wszystko słyszą :p Bardzo inteligentnie ;3
Tak, była zazdrosna o Verdas'a. Tak, Thea nie jest jego żoną. Tak, przespali się ze sobą (...) Trzy razy tak dziękujemy! ♥ Swoją drogą... Myślę, że ta Thea to całkiem sympatyczna kobieta, i wcale nie szykuję tasaka, żeby jom nim przeciąć :D
Dobra, bd nieoryginalna i użyję strzały... ^^
Wspominałam, że odkąd zaczęłam oglądać Arrow na stronie, gdzie te filmy się nie ładują pół wieku to mam świra na punkcie tego serialu? ♥ Kocham go normalnie xd
Ale oczywiście znalazłam cenne 45/50 minut żeby obejrzeć The Originals i stwierdzam, że serial już nie jest taki jak w pierwszych dwóch sezonach, gdy byłam w nim zakochana... Nie wiem czemu, może to taki efekt uboczny wiedzenia tego, że Plec spieprzy każdy serial xd
Na TVD nawet nie marnowałam czasu, ale koleżanka mnie przekonuje to może luknę... Choć to wątpliwe. Nie chcę Bamon'a i koniec kropka! :p Ale Steroline lubię ^^
Wgl. z mówienia o rozdziale przeszłam na seriale i w sumie nie wiem na czym skończyłam o rozdziale więc chyba skończę ten bezsensowny komentarz i czekam oczywiście aż dostaniesz lapka :*
Pozdrawiam ♥
Hope
Ufffff Vils wybrnela z tej chorej sytuacji.
OdpowiedzUsuńPrawda i tak wyjdzie na jaw, ale może lepiej, żeby później heh.
Jest rozwodnikiem! Boszz jak cudownie!
Znaczy, że nic go nie łączy juz z ta kobietą.
Dalej mnie tylko zastanawia skąd ta kobieta się nagle wzięła?
Dlaczego się tak nagle pojawiła?
Yghhhh dziadkowie Vils są denerwujacy.
To jej życie. Ona się sparzy jak coś.
Noe muszą się tym tak interesować.
Martwią się. Taaaa wtykajacqnos w nie swoje sprawy.
Verdas spędził noc u Vils. No jakoś trzeba było się pogodzić. Heh.
Czekam na next :-)
Nie ważne jak długo ważne, ale będę czekać.
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
#OliwiaKomentator
OdpowiedzUsuńPojawia się ta, co jej nie było
UsuńDo wszystkich tych, którzy nadal sądzą, że ściągnęłam pomysł z perspektywą Leóna od Quinn.
Inspiracja nie narodziła się od stylu Pinqu, bo jeszcze za nim zaczęłam nową historię, przeczytałam pewną świetną książkę, z której zaczerpnęłam ,,weny". Właśnie tam pojawiła się przeplatana narracja i pomysł wydawał mi się dość dobry, bo lepiej mi się pisze z punktu widzenia faceta - sama nie wiem dlaczego.
Otóż tą książką jest Toxic Rachel Van Dyken. jeśli ktoś pozostaje niedowiarkiem to zapraszam do przeczytania, bo to naprawdę arcydzieło, a może i przy okazji się przekonać, że Olivie ma rację.
Cieszę się, że nie zabiłaś Sydney, bo się przyznała, ale trochę głupio by mi było się odezwać, skoro nic nie zrobiłam :)
Na szczęście afera się wyjaśniła, podałyśmy sobie wirtualnie ręce i jest chyba dobrze. :D
Zapraszam anonima z mojego bloga na GG. Byłeś/aś taki/a odważny/a mi zarzucić, ze dokonałam plagiatu, to chociaż niech znam twoją nazwę.
Wrócę po przeczytaniu rozdziału ;*
Nie bierzcie mnie za tą złą :C
Hej, genialny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś polecić mi jakieś ciekawe książki ?
Cudowny :**
OdpowiedzUsuńByła żona?
Nieźle Xd
Wspólna noc pod dachem dziadków najlepsza <3
Violi się podobało a to najważniejsze ! :)
Ach no tak oglądałam TVD i TO
Nie mogę się doczekać nastepnych odcinków!
Najlepsze seriale ever!
Weny życzę!
Pozdrawiam i całuję :*
Cudaśny rozdział <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już kiedyś, ale dopiero teraz mam czas na komentowanie :(
Ale przynajmniej jestem :)
Mam nadzieję, że jednak dostaniesz tego nowego już laptopa bo ten coś za bardzo chyba Cie nie kochał ;)
No, ale to nic wracając do rozdziału był super!
Tamta jest jego byłą żoną, nawet tego się nie spodziewałam, ale w sumie fajnie, tak inaczej :D
No i został u niej i pogodzili się i ooo była zazdrosna :3
Słodko tak nawet ^^
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział ;*
A i gratuluję rocznicy i wszystkiego czego osiągnęłaś przez ten czas <3
UsuńSuper rozdział, czekam na next. !! Gratulacje !!
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńSorry, że tak późno i krótko,ale nie mam czasu.
TO i Arrow nie oglądam,a TVD oglądałam już do końca(uwaga spojler: do tego,kiedy powiązano życie śmiertelnej już Eleny z Bonnie i zamknięto ją w trumnie pod zaklęciem,bo i tak żyła,ale nie żyła,a z trumny wyjdzie jak Bonnie umrze-tak wiem pomieszane z poplątaniem ten spojler)
To do zoba na innym blogu!
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
WITAM:D
OdpowiedzUsuńblog genialny...post również...czekam na next...
i jeszcze ten gif :P mmmrmrmrrr....:)
zapraszam do czytania i komentowania
http://violettaileon-pieknahistoriamilosci.blogspot.com/
♥♥
OdpowiedzUsuń<3 cudo <3
OdpowiedzUsuńBoże jakie szczęście ^^
OdpowiedzUsuńZnalazłam znalazłam *-*
Zgubiłam twojego blodża ale już go mam :*
Czekam na next :*
Jejku ...
OdpowiedzUsuńKocham kocham i jeszcze raz kocham te opowiadanie.
Dziewczyno masz talent.
Co do rozdziału...
Coś nie chce mi się wierzyć w wytłumaczenie Leona na temat "jego byłej żony".
Chociaż czy ja wiem może być to błąd miłości.
Sex u dziadków.
Niebezpiecznie, ale czego nie robi się dla zaspokojenia seksualnego.
Jeszcze ta babcia musiała wszystko odkryć i przyłapać.
Jak by nie mogła spać.
Co raz bardziej podobają mi się rozdziały.
Proszę nie zepsuj tego.
Mogę liczyć na miejsce czy nie?
Queen B
Jejku ...
OdpowiedzUsuńKocham kocham i jeszcze raz kocham te opowiadanie.
Dziewczyno masz talent.
Co do rozdziału...
Coś nie chce mi się wierzyć w wytłumaczenie Leona na temat "jego byłej żony".
Chociaż czy ja wiem może być to błąd miłości.
Sex u dziadków.
Niebezpiecznie, ale czego nie robi się dla zaspokojenia seksualnego.
Jeszcze ta babcia musiała wszystko odkryć i przyłapać.
Jak by nie mogła spać.
Co raz bardziej podobają mi się rozdziały.
Proszę nie zepsuj tego.
Mogę liczyć na miejsce czy nie?
Queen B
Kocham tego bloga!
OdpowiedzUsuńKiedy next, bo już nie mogę się doczekać!
Idelalny;)
OdpowiedzUsuńLeon miał żonę...??
Rozdział bardzo mi sie podoba<3
Czekam na nexta:)
Kiedyś czytałam twoje blogi ale mój laptop zrobił pufff i straciłam wszystkie fajne blogi w tym twój
OdpowiedzUsuńDziś odszukałam cię i ten blog jest zajebisty
Pisz dalej ;)