Siedzę na jego kanapie i wpatruję się w punkt przed sobą. Tak, zdążyłam już stchórzyć.
Nie jest łatwo powiedzieć o czymś takim osobie, która ma mnie za idealną. W jednej chwili mogę sprawić, żeby nie tylko przestał o mnie tak myśleć, ale także, żeby zaczął się mną brzydzić. Sama się sobą brzydzę.
– J-ja… – ponownie zaczynam. Robię to już czwarty raz.
Szatyn przez chwilę studiuje moją twarz z nadzieją, że w końcu powiem coś więcej, ale kiedy tak się nie dzieje, przysuwa się do mnie.
– Nie musisz mi tego mówić.
Muszę. Czuję, że ktoś poza moimi dziadkami i ojcem musi to wiedzieć. Potrzebuję się komuś wyżalić, zaufać. A Leon jest w tej chwili jedyną taką osobą. Tylko jemu mogę powierzyć ten sekret. Mam tylko nadzieję, że po wszystkim będzie chciał mieć ze mną coś wspólnego.
– Powinieneś wiedzieć – wyduszam z siebie. – Chociażby dlatego, że łączy nas taka relacja, a nie inna.
Raz… Dwa… Trzy…
Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.
– Kiedy byłam nastolatką – mówię w końcu – miałam… trudny okres. Rozumiesz, buzujące hormony, presja rówieśników…
Kiwa głową, obserwując mnie.
– Moi dziadkowie mieli już swoje lata. Byli za starzy na wychowanie mnie.
Babcia i dziadek są zdrowi i silni, ale nigdy nie trzymali mnie na krótkiej smyczy. Mojej matki najwyraźniej też nie – w końcu, gdyby byli dla niej surowi, nie skończyłaby tak.
– Nie miałam ojca ani matki, którzy by mnie pilnowali, wyznaczali granice, a czasem nawet karali.
Wszystko uchodziło mi na sucho. Nie znałam takiego słowa, jak szlaban. Mogłam robić, co chciałam, a jedyne konsekwencje jakie za to ponosiłam, to pogrożenie paluszkiem albo fochy babci.
– Potrafiłam to wykorzystać. – Nie patrzę na niego. Wiem, że gdy przeniosę wzrok na jego twarz, stchórzę. – Potrafiłam w środku tygodnia wychodzić rano i wracać następnego dnia, nawalona po imprezie. Miałam mnóstwo chłopaków, piłam ogromne ilości alkoholu, paliłam, nie bałam się eksperymentować z narkotykami.
Milknę na chwilę. Przygryzam wargę i czuję, jak w moich oczach wzbierają się łzy.
– I wtedy jedna dziewczyna z mojej klasy zaczęła plotkować. Rozpowiadała wszystkim o mojej matce; o tym, jak to, że mnie zostawiła, miało na mnie wpływ. W końcu nie wytrzymałam i uderzyłam ją. Ale nie wystarczył mi zwykły policzek. Rzuciłam się na nią i okładałam ją pięściami na środku szkolnego korytarza. – Czuję na swoim ramieniu jego dłoń, ale nadal się nie odwracam. – Wstrząs mózgu, połamane żebra i parę obrażeń, po których na sto procent zostały blizny.
Biorę głęboki oddech. Nie mogę się teraz wycofać.
– Od tamtej pory biłam się za każdym razem, gdy ktoś powiedział złe słowo o mojej matce. Broniłam jej, ale w pewnej chwili uświadomiłam sobie, że nie zasłużyła na to. Przecież zostawiła mnie. Powinnam jej nienawidzić.
Okres liceum był okresem, w którym sama nie wiedziałam, co czuję do matki. Z jednej strony ją kochałam i wmawiałam sobie, że musiała mnie zostawić, że nie miała innego wyjścia, ale z czasem moja nienawiść do niej rosła.
– Zaczęłam się interesować tym, kim była i co skłoniło ją do porzucenia własnej córki. Zadawałam mnóstwo pytań, ale dziadkowie nie odpowiadali. Powtarzali tylko, że to przeszłość i powinnam o tym zapomnieć. Ale tak się nie da! Nie można zapomnieć o tym, że własna matka cię zostawiła.
Odwracam się do niego i obserwuję jego twarz. Nic nie mówi, ale w jego oczach widzę… zrozumienie? To zachęca mnie do kontynuowania.
– Zaczęłam poszukiwania informacji na własną rękę – oznajmiam. – Co okazało się błędem.
Gdybym mogła cofnąć czas, posłuchałabym dziadków. Udawałabym, że moja matka nie żyje i pogodziłabym się z tym, że nie mogę jej odnaleźć. Ale jest już za późno i nie mogę naprawić swoich błędów z przeszłości.
– Kiedyś, przez przypadek, znalazłam dziennik matki. Potrafiłam czytać go godzinami, a nadal nie rozumiałam jej toku myślenia. Opisywała tam wszystko, co było związane z jej… prostytucją. Nie było tam jednak ani jednego zdania o mnie, Williamie czy dziadkach.
Ścieram łzę spływającą mi po policzku.
– Opisywała za to każdego klienta. Pisała, jak wyglądał, ile jej zapłacił, a nawet jak wyglądał ich stosunek. Nie byłam nastolatką, która wierzyła w rzeczy typu: miłość od pierwszego wejrzenia, więc nie uprawiałam seksu, myśląc, że to ten jedyny. Ale i tak byłam zszokowana tym, jak opisywała swoje przygody.
Pisała o tym, jakby to było nic. Z taką samą lekkością ja opisywałabym wyjście do kina albo na zakupy z babcią.
– Na początku pisała, że było jej trudno, ale już parę stron później… Nie było to dla niej nic niezwykłego. Pisała o tym, jak o seksie z mężem, o pieprzonej normalności. Nigdy nie wspomniała o obrzydzeniu, wstydzie. Wręcz przeciwnie – była z siebie nadzwyczaj dumna. A ja chciałam to zrozumieć.
Raz… Dwa… Trzy…
Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.
– Więc poszłam w jej ślady – wyduszam, a po moich policzkach spływa coraz więcej łez.
Czuję, jak Verdas się spina i w tej chwili chcę tylko wstać i uciec. Schować się w swojej sypialni i nie wychodzić z niej.
– Z dziennika wiedziałam wszystko… Własna matka pomogła mi w poznaniu szczegółów życia dziwki. – Mój głos staje się ochrypnięty. – Poszłam więc w odpowiednie miejsce i… zrobiłam to.
Chowam twarz w dłoniach. Właśnie w tej chwili cholernie żałuję, że w ogóle tu przyszłam – nie powinnam tego robić. Teraz mogę pomarzyć o zemście.
Skoro jednak zaczęłam, postanawiam skończyć.
Raz… Dwa… Trzy…
Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.
– Czułam do siebie takie obrzydzenie – kontynuuje z twarzą schowaną w dłonią. – A-ale… z dziennika wywnioskowałam, że na początku jest trudno. Więc robiłam to dalej, łudząc się, że w końcu będzie lepiej; że zrozumiem, co dla mojej matki, było takie ważne. Dlaczego zamiast mnie, wybrała to wszystko.
Zrobiłam to. Wyżaliłam się, ale to wcale mi nie pomogło. Czuję się, jakbym znowu tam była; ponownie robiła te wszystkie obrzydliwe rzeczy.
Nie chcę do tego wracać, a opowiadając o tym wszystkim czuję się, jakbym to zrobiła. Rozmawianie o problemach jest do dupy.
Czekam, aż coś powie. Oznajmi, że się mną brzydzi, po czym wyrzuci mnie z domu, krzycząc, że nie mam się do niego zbliżać.
Ku mojemu zdziwieniu, nie robi żadnej z tych rzeczy. Przytula mnie tylko do siebie i głaszcze po plecach, a ja wtulam twarz w jego szyję i łkam jeszcze bardziej.
– Przestałam dopiero… Dopiero, kiedy dziadkowie mnie przyłapali. Trwało to tyle miesięcy, zrobiłam to tyle razy, a wciąż nie wiedziałam, dlaczego.
Kiwa głową i jeszcze bardziej mnie do siebie przyciąga, a ja resztę dnia spędzam na moczeniu jego koszulki.
Przechylam się przez ladę i całuję go w usta na powitanie, po cym odsuwam się i mierzę go wzrokiem. Ma na sobie błękitną koszulę i spodnie w kolorze khaki. Czy on naprawdę musi wyglądać tak seksownie?
Zza zaplecza wychodzi Ludmiła. Wiem, że robi to specjalnie. Widzę jak trybiki w jej głowie pracują. Zapewne zastanawia się teraz, jak nam przeszkodzić. Ciekawe, kiedy się to jej znudzi.
Nic tak nie zwiększa pewności siebie i poczucia własnej wartości, jak to, że nielubiana przez was laska chce faceta, który bardziej interesuje się wami. Dopóki to dobrze wpływa na moje ego, może kochać Leona tak długo, jak tylko chce.
– Co tu robisz? – pytam z uśmiechem.
Marszczy brwi.
– Ponoć chciałaś ze mną porozmawiać.
Patrzę na niego zdziwiona. Jestem pewna, że dzisiaj się z nim nie kontaktowałam.
– Veronica dzwoniła i mówiła, że pilnie mnie potrzebujesz – wyjaśnia.
I wszystko jasne…
Veronica chciała ściągnąć tu Verdasa, więc wykorzystała do tego mnie. Nie mogła po prostu poprosić, żeby przyszedł? Uśmiecham się w duchu. Nie, bo jej nie lubi. A mnie owszem. Traktuję to jak moje małe zwycięstwo – przewagę nad nią.
Szatyn zdecydowanie woli mnie. Teraz muszę tylko wymyślić, jak to wykorzystać.
– Cieszę się, że tu jesteś, ale nie prosiłam jej, żeby po ciebie dzwoniła – oznajmiam.
Pozostaje pytanie: Dlaczego chciała go tu ściągnąć?
Obawiam się, że od poznania odpowiedzi dzielą nas już tylko minuty.
Wiem, że Veronica czuje się zagrożona. Słusznie. W ciągu paru tygodni udało mi się bardziej zbliżyć do jej pasierba, niż jej w ciągu dwóch lat. Wiem, że jestem w stanie go zmanipulować. Pozostaje mi tylko czekać na odpowiedni moment, żeby to zrobić.
Wzdycha głośno.
– Czego ona znowu chce?
Wzruszam ramionami. Też chciałabym wiedzieć.
Do kawiarni wchodzi wysoka i szczupła kobieta. Już przygotowuje się do obsłużenia jej, kiedy ta zatrzymuje się zaraz za plecami Leona. Kładzie dłoń na jego ramieniu, a gdy się do niej odwraca… całuje go.
Stoję oniemiała obserwując, jak jakaś laska obściskuje się z moim chłopakiem.
Co tu się, do cholery, dzieje?!
~*~
Nicol przybywa! Stosunkowo szybko, biorąc pod uwagę to, że w tym tygodniu miał się pojawić rozdział na heroes ;p. Mam coś tam napisane, ale nie podoba mi się, więc muszę to przemyśleć, zacząć od nowa i może dodam w przyszły weekend ;))).
Tsa... chyba zrobiłam Was w konia XDD. Zaskoczeni takim obrotem czy ktoś się spodziewał (wiem, że tak, bo ktoś w komie pisał XDDD BRAWO ZGADŁAŚ! XD)? Tak naprawdę od początku Fiolka chciała powiedzieć właśnie to, a zdałam sobie sprawę z tego, co możecie pomyśleć dopiero przy korekcie ;D. I CO? NIE JESTEM TAKA PRZEWIDYWALNA, HĘ? B)))))
Mam nadzieję, że taki obrót sprawy też się Wam spodobał ^-^. Btw. Nicol wyjaśniła jedną rzecz i od razu dała Wam kolejną do rozkminiania ;p. Ale by było śmiesznie, jakby tak nagle straciła wenę i musielibyście czekać na next nie wiadomo, jak długo ;D.
Taka druga sprawa - dość ważna:
Nie chciałam tego roztrząsać itd., ale chyba muszę. Tak, sprawa z Sydney ;). Spokojnie, nie będę się tutaj rozpisywała, bo... tłumaczy się tylko winny XDD. A ja nie czuję się winna, nie uważam, żeby to, co się stało nie było moją winą. Nie mam też żalu do Sydney, bo myślę, że nawet nie mam prawa się na nią specjalnie złościć. Każdemu może się zdarzyć - mogłabym być zła, gdyby powtórzy to, po tym jak do niej napisałam. Prawda jest taka, że owszem - lekko mi to przeszkadza, bo ja nie ściągam pomysłów od innych blogerek i oczekuję, że one odwdzięczą mi się tym samym. Dlatego uważam, że miałam prawo się upomnieć, ale znam mój komentarz już na pamięć i naprawdę nie chciałam nikogo nim urazić, tylko grzecznie poprosić o poprawę paru rzeczy, które mi przeszkadzały. Naprawdę nie miałam na celu tego, jak to się skończyło i jeśli Sydney odeszła tylko przez to, to niech spina dupę i wraca, bo chcę przeczytać nowe opowiadanie XDDD. Po prostu chciałam Was tylko prosić na zapas, żebyście się nie wtrącali czy nie hejtowali ani mnie, ani jej (i u mnie, i u Sydney pojawił się jakiś anonimek ;///), bo nie do końca możecie to zrozumieć - nie jesteście na naszych miejscach. Jeśli Syd ma do mnie jakiś żal, niech śmiało pisze - nie gryzę ;p.
Mam nadzieję, że zrozumiecie ;p.
Przepraszam, że rozdział taki króciutki, ale końcówka musiała być ;p.
Żywię nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie ;*
Do następnego! ;>
Quinn ;**
PS
Wiad do czytelników SOYH - DLAZEGO NIKT MI NIE NAPISAŁ, ŻE NIE DAŁAM GIFA DO 4.?! XDDDDDDDD
#CzekamAżMisiekSięUmyje
OdpowiedzUsuń#PingwinPoczeka :D
Usuń#MisiekSkomWWolnejChwili
#MisiekPrzeprasza
Usuń#MisiekJestZłymNiedźwiedziem
#CytatyZBiałymNiedźwiedziem
Btw. Misiek ostatnio ogl PzM i tak był BIAŁY NIEDŹWIEDŹ TED ♥ Odc. w którym grają w gry w ZOO ♥♥♥ Misiek jest w PzM ♥♥♥
#CytatyZMiśkiem #Cztery
1. Wszyscy zaczęliśmy umniejszać zalety innych frakcji, a wywyższać własne. Nie chcę tego robić. Chcę być odważny, bezinteresowny i mądry, i życzliwy, i uczciwy.
2. - Żałuję... - Przechyla głowę i wzdycha. - Żałuję tego, co wybrałem.
- To znaczy czego?
- Nieustraszoności. Urodziłem się w Altruizmie. Chciałem odejść z Nieustraszoności, zostać bezfrakcyjny. Ale wtedy spotkałem ją i... pomyślałem, że może jeszcze się zastanowię nad tą decyzją.
CO DO ROZDZIAŁU
♥♥♥
Fiolka takie wyznania.
NAWET MISIEK SIĘ NIE SPODZIEWAŁ.
MISIEK.
Końcówka *-* Misiek przyszedł.
:D
Misiek sb bd wmawiać.
Pingwin napisał szatynka, a miał na myśli białego niedźwiedzia ^-^ W końcu komu Leon robił seksi fotki z czerwonym autkiem w lesie?
^-^
Misiek nie lubi Veronici :)
Teraz jak ogl Niezgodną to matka Tris kojarzy się Miśkowi z Veronicą xD
Leon ♥♥♥ Osstawił się tak dla Miśka *-* Misiek płacze ^-^
Czekam na next ^-^
Biały Niedźwiedź Ted z PzM ♥
*odstawił
Usuń+ nie szatynka tylko kobieta
MISIEK MA PRAWO DO BŁĘDÓW
#MiejsceDlaKrólika ♥
OdpowiedzUsuńŁoł łoł łoł! Królik nadciąga!
UsuńAjajajajaaajj to się porobiło!
No zorzyznam szczerze, że tego się nie spodziewałam! Czytając juz się bałam, że mu powie o Veronice, ale nie może się narazie zdradzić.
Wyznała mu to co leżało jej na wątrobie.
Ulżylo jej? Kto wie?
Lajon wysłuchał i zrozumiał?
Dlaczego Veronica zadzwoniła do Leona?
Kim była ta kobieta? ! Dlaczego ona go pocałowala? ! Oj Klulik się zdenerwował!
Co to za cholerne babsko się pojawiło!
A może to "mamusia" ta kobietę zaprosiła specjalnie. Może jest w tym jakiś ukryty cel?
Uwaga! Czy ja znowu coś przegapilam? ?
"Chłopakiem "?? Mam zwidy?
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤
Czekam z niecierpliwością na next :-)
Fiolka się tylko lekko zagalopowała ;pp
Usuń#PaniToretto
OdpowiedzUsuńJo
OdpowiedzUsuńJa.
OdpowiedzUsuń#twojazmorabójsię
OdpowiedzUsuńLudź :))
OdpowiedzUsuńWow.
UsuńIle się dzieje ^-^
Co to za babka, która obciskuje się z Lajonem?
Obiecuję, że długo nie pożyje -,-
V się zwierza *-* Ale ciągle nie ze wszystkiego... Jestem ciekawa jak zareaguje León, kiedy dowie się że Veronica to matka V i, że Emy to Castillo...
Wiem, ze krótko i bez sensu, ale szkoła daje się we znaki -,-
Miłej niedzieli ;*
Kerry aka Rox xy aka Ludźik
To, że ktoś inspiruje się tą samą książką co ty, nie znaczy, że od Ciebie kopiuje pomysły. Była "moda" na Greya i praktycznie każda blogerka "zapożyczyła" ten pomysł i nikt nie robił afery xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS Dotyczy się to także innego twojego bloga, gdzie w notce napisałaś o kopiowaniu :)
Wiem, ale szał na "Grey'a" trwa od dłuższego czasu i nawet trudno powiedzoeć, kto 1. zaczął pisać na jego podstawie ;).
UsuńAle dltg nie poleciałam do Syd się awanturować, tylko grzecznie ją poprosiłam o zmianę, a ona na szczęście się zgodziła i obie wyszłyśmy na tym lepiej - nadal mamy swoją oryginalność ;))
Masz przejebane
OdpowiedzUsuńWitaj martwy Pingwinie :))
UsuńJeb się tą babą. Chuj Ci w dupe. Idź zrób coś pożytecznego i idź do szkoły. Albo chociaż powiedz, że tą dziunie wynajęła ta pojebana Ludmiła.
Nie wiesz co; pierdol się.
Masz kare, pfff
Honey aka Miodzik aka Jednorożec
BUZI :*********
UsuńSuper
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Mega rozdział!
OdpowiedzUsuńTo ja wiedziałam!
Violka zebrała się i powiedziała mu prawdę!
Co za piepszona Veronica!
Kogo ona tam sprowadziła?
Jego byłą?
Dziewczynę, w której się kocha?
Wiem na 100%, że chce rozdzielić Leonettę.
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Tak myślałam, że to Ty, ale nie chciało mi się spr :p
UsuńZnowu PRAWIE strzeliłaś :***
W,o,w , C.u.d.o <3
OdpowiedzUsuńLeon i Viola <3 Uwielbiam ich , jeden z najlepszych blogów jakie czytaøam ;)
R.e.w.e.l.a.c.ja ....
Cudowny ten rozdział!
OdpowiedzUsuńO Viola już mu tyle powiedziała, a on to zrozumiał i jeszcze ją wspierał, a nie wyrzucił jej ;*
Taki kochany Leonek i są razem jejku *-*
Trochę się wyjaśniło tak jak mówisz i znamy trochę szczegółów z jej życia.
Jakaś laska przyszła i całuje Leona -.-
Już mi się to nie podoba, ale może on to wytłumaczy ;)
Albo skomplikuje i popsuje wszystko xd
Czeka niecierpliwie na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
Hope wróci :*
OdpowiedzUsuńHope sie wkurzyła, bo dwa komentarze które pisała się usunęły i były długie a teraz jest tak zmęczona, że nie ma sił trzeci raz tego powtarzać, więc dzisiaj wyjątkowo krótko, bo sie wkurwie jak trzeci raz się usunie.
UsuńRozdział cudowny słońce.
Szczerze, zdziwiłam się na to, że Fiolka jest dziwką [była] ale co do tej postaci to już nic mnie nie zdziwi chyba :)
Leon Verdas ideał! Przytula Fiolkę choć powinien wyrzucić ją z chaty ;-;
Na tą babę co się klei do Verdasa do ja juz siekierę od sąsiada pożyczyłam. Jak nie pojawi się w next rozdziale, to wiadomo co się stało ^^
To tyle. Przepraszam ze krótko, ale bloger sobie chyba ze mnie jaja robi, jak ja chora jestem :x
Do następnego :*
Hope
Dawno nie komentowałam, prawda?
OdpowiedzUsuńA chyba nawet nie komentowałam dzięki zmianie tamtej tandetnej nazwy!
Lou (matko, jak ja tego nicka nienawidzę xD) z tej strony... <333333
JEZU JEZU JEZU... CO SIĘ POROBIŁO... <333
A ja podejrzewałam w głębi ducha, fak je, że V szła przez chwilę śladami matki!
Dlaczego o tym wcześniej ci nie wspomniałam?
A może jednak, nie pamiętam... Ale chyba jednak nie.
O mój kochany Jezusie, Verdas ją przytulił! *-*
I jeszcze te słowa V... Stoję oniemiała obserwując, jak jakaś laska obściskuje się z moim chłopakiem.
Czuję się tak bardzo radośnie... :P *-*
V niedobra, V zła, V wychowana na luzie... LUBIE JĄ! xD
Sama nigdy nie miałam żadnego szlabanu czy kary, a jestem taka zajebista! ^^ XD Ale mnie mamusia kocha i nie wskakiwała do łóżek staruszków (tylko do knajp na kurczaki z rożna po imprezach! XDDD) :>> :P
Napad hasztagów na bloggerze przez ciebie i Teddy... ;-; xD Czuję się inna, nie kopiuje ich... :x I czuję się z tym przewspaniale <33333333 Który raz o tym wspominam? ;-; Już będę cichutko ^^
EJ EJ EJ EJ EJ EJ... A cóż to za lasencja rzuciła się na lwiątko?
Czyżby ex, z którą Leon zapomniał się rozstać? :P
V zazdrosna. <33 Zakochuje się w L, fak je. :D
W końcu miała go tylko w sobie rozkochać, a tymczasem sprawy nabierają całkowicie inny kształt. :DD <3
Strasznie lubię pochwalać ludzi, bo wiem, że to daje mnóstwo weny, dlatego znowu muszę zrobić z siebie liżdupę ;-; xD
Podjęłaś się niesamowicie ciężkiemu zadaniu, dotrwałaś do 16, wciąż trzymając nas w napięciu, tajemniczości, dlatego zasługujesz na coś ważniejszego niż blog z owacją na stojąco. <3 Poziom zaawansowany i jeszcze ten twój lekki styl. *-* Tylko brać z ciebie przykład. ;D <3
Nie mogę uwierzyć, że jesteś tak wspaniałą autorką! xD Na pewno wiele osób zazdrości ci talentu.
Niecierpliwie czekam na 17 ;))
PS. Wybacz, że teraz rzadko komentuję. Wiesz, jak to jest ze szkołą... ;-;
ZNOWU MUSZĘ SPECJALNIE DZIĘKOWAĆ ♡♡♡
UsuńMam nadzieję, że przyszłymi rozdziałami Cię nie zawiodę :pp
Cudowny <33
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobało tak jak opisałaś wyznanie Leona.
Widać że włożyłaś w to dużo pracy.
Zazdroszczę ci że tak dobrze potrafisz opisywać przeżycia innych osób.
Czekam na next
Weny życzę!
Pozdrawiam i całuję :**
Boski.
OdpowiedzUsuńChcę więcej takich i więcej wątków.
Szybko się skończyło :(.
Do następnego cześć ;*
Wow! Myślałam, że mu powie o tym planie, tu BUM! SERIO?! POSZŁA W ŚLADY MATKI NA POCZĄTKU?! Tego się nie spodziewałam xD Od kiedy oni są parą?
OdpowiedzUsuń/Nita