13.8.15

09. ~ Prawdziwa Veronica Castillo



– Podoba ci się – słyszę głos Ludmiły, po czym odwracam się gwałtownie i patrzę na nią pytająco. – Leon. Ostatnio wyszłaś z nim szybciej z pracy, wczoraj przyszedł tu specjalnie dla ciebie...
Podnoszę brwi. Nie! A może? Lubię spędzać z nim czas, ale nie jesteśmy nikim więcej niż przyjaciółmi. I to się nie zmieni. Bez względu na to czy ją lubi – jest pasierbem mojej matki. Kiedy tylko z nią skończę, zerwę jakikolwiek kontakt z jej rodziną. To wystarczający powód, żeby się do niego nie przywiązywać.
Poza tym dopiero, co zerwałam z Nathan'em – nie chcę się teraz bawić w związki. W tej chwili powinnam skupić się na Veronice. A później na szukaniu nowej pracy. Oznacza to, że w najbliższym czasie będę musiała pożegnać się z facetami.
– Widać jak się do niego ślinisz – oznajmia po chwili blondynka. – Wiesz, że on nie gustuje w związkach? Przeleci cię i zaraz znajdzie sobie inną laskę.
Broniłabym się, ale wiem, że bronią się tylko winni. Nie muszę się tłumaczyć przed Ludmiłą. Wiem, że się o mnie troszczy, ale jestem dorosła – potrafię o siebie zadbać.
I nagle dociera do mnie, że być może nie chodzi o mnie.
– Jesteś zazdrosna?
– Co?! Nie! – broni się, ale nie mam pewności czy rzeczywiście mówi prawdę.
Przypominam sobie wyraz jej twarzy, kiedy mi o nim mówiła i reakcję na jego „dziewczynę”. Jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć? Już otwieram usta, żeby coś powiedzieć, kiedy za ladą pojawia się Veronica.
Patrzy na mnie surowo, z pretensjami. Wiem, że raczyła ruszyć swoje cztery litery tutaj tylko po to, żeby mnie pognębić. Nie rozumiem, dlaczego się tak zachowuje. Jest tylko szmatą, a zachowuje się, jak pieprzona królowa. 
Kiedy dowiedziałam się, kim jest Verdas, poczułam ukłucie zazdrości. Bo pragnie, żeby był jej idealnym synem. Woli ciągle się upokarzać, płaszcząc przed nim, niż dowiedzieć się czegoś o mnie – jej prawdziwej córce
Ale teraz jedyne uczucie, jakie żywię, to współczucie. Dla niego – bo musi ją znosić: jeść z nią rodzinne obiadki, być może spędzać święta; dla mnie – bo jestem związana z nią więzami krwi, których nie da się przerwać. Ani ja, ani ona nie możemy na to nic poradzić.
Kiedy byłam małą dziewczynką, wyobrażałam sobie mamę jako wspaniałą kobietę. Wmawiałam sobie, że nie ma jej ze mną tylko dlatego, że nie ma takiej możliwości. Że gdyby mogła, robiłaby mi do szkoły drugie śniadanie, jak mamy moich koleżanek, przychodziłaby na wywiadówki, zabierałaby mnie na lody i czytała bajki na dobranoc.
Kiedy zostałam nastolatką, rozpaczliwie próbowałam dowiedzieć się, dlaczego bycie dziwką było dla niej ważniejsze niż własna córka. Gdy lepiej poznałam ten świat, zaczęłam żywić do niej nienawiść, urazę i obrzydzenie. Z każdym dniem bez jakiegokolwiek znaku życia od niej, te uczucia się pogłębiały. 
Mimo to, nigdy w życiu nie powiedziałam, że chciałabym inną mamę; że żałuję tego, że to właśnie ona mnie urodziła. Teraz to mówię: Nienawidzę tego, że moją matką jest Veronica Castillo. Moim największym marzeniem jest przebudzenie się i pójście na śniadanie z normalną rodziną. Tata siedziałby przy stole i czytał gazetę, a mam robiłaby naleśniki. Przywitaliby mnie uśmiechem, a potem ojciec zawiózłby mnie do szkoły. Mogłabym dołączyć do dyskusji moich koleżanek mających na celu rozstrzygnięcie, której rodzice są większymi szychami. Kiedy wróciłabym do domu opowiedziałabym mamie o moim dniu, a potem razem, czekając aż tata wróci z pracy, zrobiłybyśmy kolację, którą potem w trójkę zjedlibyśmy jak normalna rodzina.
Normalna rodzina.
Czy naprawdę proszę o tak wiele? Moi rodzice nie muszą być bogaci; nie chcę mieszkać w wielkiej posiadłości z basenem. Nie pragnę nawet, żeby byli idealni. Zależy mi tylko na tym, żeby mnie kochali.
Co zamiast tego mam? Matkę, która mnie nawet nie poznała i już od dawna szuka nowej rodziny i ojca, który albo nie wie o moim istnieniu, albo wie, ale ma mnie gdzieś. Sama nie wiem, co gorsze. Matka dziwka czy ojciec – jej klient, który pewnie zdradził żonę, z którą mógł mieć dzieci. 
– Ludmiła, zostaw mnie z Amy. Chcemy porozmawiać w cztery oczy – mówi to takim samym tonem do mnie. Przynajmniej mogę pocieszać się myślą, że nie tylko mnie traktuje tutaj jak śmiecia.
Ferro nic nie mówi, tylko kiwa głową i odchodzi obsłużyć stolik na drugim końcu kawiarni.
Patrzę na nią wyczekująco. Może Ludmiła i inne pracownice się jej boją, ale ja nie. Może mnie zwolnić, ale gdy tylko to zrobi, ja o wszystkim opowiem jej mężowi. Może i nie zyskam tego, co chciałam – nie poznam jej na tyle dobrze, na ile chciałam – ale osiągnę mój nowy cel, który pojawił się wraz ze słowami Leona. 
Kim jest Violetta?
Jest osobą, która zrujnuje życie Veronice Verdas. Mogę ją poznać i spędzić z nią ten czas, zobaczyć, jak teraz żyje. Jeśli jednak nie da mi szansy, i tak wyjdzie na moje. Mam dwa cele – wystarczy, że spełnię jeden z nich. A nie ma szans na to, żebym tego nie zrobiła.
– Nie życzę sobie, żebyś flirtowała z moim pasierbem w godzinach pracy – mówi surowym tonem.
Nagle widzę za jej plecami Leona wchodzącego do kawiarni. Otwieram usta, żeby jej o tym powiedzieć, ale ta nie daje mi dojść do słowa.
– Nie przerywaj mi – rozkazuje, a ja kiwam głową, patrząc jak szatyn zbliża się do lady. Miałam w planach się jej sprzeciwić, nie dawać jej tej satysfakcji, ale obecność Verdasa wszystko zmieniła. Przed nim nie mam problemu z graniem tej biednej, przerażonej pracownicy. – Możesz pieprzyć się z Leonem, ile chcesz. Nie obchodzi mnie to, nawet jeśli dzięki temu dostałaś tutaj pracę, ale nie pozwolę, żebyś mieszała z nią życie prywatne. Nie za to ci płacę.
– Ty? – odzywa się w końcu szatyn. Veronica gwałtownie odwraca się do niego zdziwiona. – Czy mój ojciec? O ile się nie mylę, on nie ma zarzutów do Amy, więc pozwól, że jeśli będzie miał, to on z nią porozmawia. A ty odczep się od niej.
Jeśli wcześniej Verdas ją upokarzał, to z pewnością teraz nie wydaje się to już takie złe. Kiedy robił to tylko z nią albo ze swoim ojcem w towarzystwie, nie było to aż tak poniżające, jak teraz. On właśnie upokorzył ją przy jej pracownicy, którą dopiero co ganiła. Kompletnie podważył jej autorytet, a jest o jakieś dziesięć lat młodszy. Jest synem jej męża! A teraz pokazał, że nią gardzi, przy mnie. 
Z trudem powstrzymuję uśmiech i przyglądam się jej, czekając na reakcję kobiety.
– L-leon, dobrze wiesz, że to ja podejmuję tu decyzje za twojego ojca – broni się. Mówi to zupełnie innym tonem. Niepewnym.
– Ale to on ma tu ostatnie słowo – oznajmia pewny siebie. – Jak myślisz, co by powiedział, gdyby się dowiedział, że obrażasz swoje pracownice zarzucając im, że dostały pracę, ponieważ się ze mną przespały? – Na jej twarzy maluje się wstyd. Mam cholerną ochotę wyciągnąć komórkę i zrobić jej zdjęcie. – Mój ojciec, jak pewnie wiesz, unika wszelkich konfliktów i skandali. Myślisz, że byłby zadowolony, gdyby Amy pozwała cię o mobbing?
– Co? – wtrąca zaskoczona. Mi również nie przyszło to do głowy. Zaczynam się zastanawiać czy Verdas, aby na pewno nie spędza wolnego czasu na robieniu listy rzeczy, o które mógłby ją oskarżyć, a potem czeka tylko, aż nadarzy się okazja, żeby to zrobić.
– Wmawianie pracownicy, że jest taka beznadziejna, że nie zdobędzie pracy innym sposobem niż przez łóżko. Jak dla mnie podchodzi to pod mobbing.
Po tym, jak mnie traktowała, zobaczenie, jak stoi tutaj i nie wie, co powiedzieć, sprawia, że jestem szczęśliwa, jak mała dziewczynka, która właśnie dostała wymarzoną lalkę.
Szatyn spogląda na swój zegarek i ponownie wraca spojrzeniem do macochy. 
– Pracownikom przysługuje też przerwa na lunch, Amy ją właśnie ma.
Kobieta staje wyprostowana i unosi brodę.
– Przerwa Amy zaczyna się za dwie godziny – odpowiada pewnie.
Mężczyzna unosi brwi, a ja milcząco przyglądam się tej konfrontacji.
– Myślę, że Amy, po tym co tutaj przed chwilą zaszło, należy się szybsza przerwa.
Nie czekając na jej odpowiedź, patrzy na mnie i gestem głowy pokazuje, żebym poszła za nim. Tak też i robię. 

– Dziękuję za to, że się za mną wstawiłeś – mówię, kiedy siedzimy już przy stoliku w innej kawiarni, a kelnerka odchodzi. Leon chciał tutaj przyjść, a ja nie protestowałam, mimo że przez to musiałam przejść przez miasto w tym głupim stroju. – Ostatnio jest nie do zniesienia.
Verdas uniósł jeden kącik ust i spojrzał na mnie.
– Ta. Pytałem ją ostatnio o Violettę.
Otwieram szeroko oczy. Nie brałam słów szatyna na poważnie. Myślałam, że da sobie spokój, a on tymczasem naprawdę chcę wiedzieć, kim jest Violetta. Kim jestem ja. Jak zacznie węszyć, to dowie się, jak mam naprawdę na imię. A wraz z tą informacją, łatwiej odkryje, kim jestem. I to on zniszczy życie mojej matce. 
Nie mogę do tego dopuścić. To mi się to należy. 
– Co… co odpowiedziała? – pytam, udając, że mnie to nie rusza.
Wzrusza ramionami.
– Udawała, że nie wie, o czym mówię, a potem stwierdziła, że musiałem się przesłyszeć.
Mam przynajmniej pewność, że Veronica mu o niczym nie powie. Zdecydowanie nie należy do ludzi, którzy przyznają się do swoich błędów i szczerze mówiąc, w tej chwili cholernie się z tego cieszę.
– Dlaczego tak zależy ci na tym, żeby dowiedzieć się, kim jest ta cała Violetta? – pytam po chwili. – Może nie jest nikim ważnym. Naprawdę nie lubisz Veronici aż tak, żeby tyle się trudzić?
Verdas wzdycha głośno.
– Już nawet nie chodzi o to, że jej nie lubię – wyjaśnia. – Sęk w tym, że odkąd moja mama umarła, ojciec próbuje rozpaczliwie związać się z kobietą. Najpierw po to, żebym ja miał matkę, a teraz dla samego siebie. Nawet sobie nie wyobrażasz, w ilu był związkach i jak na nich wychodził. Nie pozwolę na to, żeby przez nią również cierpiał, a wiem, że tak będzie.
Dotąd myślałam, że szatyn nie lubi mojej matki, bo zabiera mu jego ojca. Teraz dociera do mnie, że on po prostu nie chcę, żeby cierpiał. Nigdy nie polubi Veronici, będzie tylko czekał, aż ta zrobi coś, co zrani jego ojca i zniknie z ich życia.
Ona z kolei dobrze wie, jaki Leon jest ważny dla starszego Verdasa. Będzie próbowała mu się przypodobać, aż w końcu jej się to uda. 
Nie chcę mówić Verdasowi, kim jest moja matka. Jeśli sama tego wszystkiego dokonam, moja satysfakcja będzie o wiele większa. Co nie oznacza, że nie mogę go wykorzystać.
Nagle do mnie dociera. Zranię ją najbardziej, jeśli oddalę ją od Leon. Wraz z nim, powoli będzie tracić swojego męża, a kiedy już będą próbowali to wszystko naprawić, opowiem im o przeszłości.
O prawdziwej Veronice Castillo.

~*~

Wracam z 9.! ;> Wiem, że nie jest jakaś superciekawa, ale póki co dążę do tego, żeby zrobić z Fiolki sukę, więc wybaczcie ;p.
Btw. nic z tego, co teraz pisze nie było moim pomysłem, kiedy zaczynałam to opowiadanie i tak się zastanawiam, co ja wtedy miałam w głowie ;---;.
W każdym razie dziękuję wszystkim, którzy tu jeszcze zostali i dopiero się pojawili :* Spodziewałam się Was mniej, więc jestem pozytywnie zaskoczona ;>.
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie ;D.
Obiecuję, że już niedługo rozkręci się i sprawa Leonetty, i Veronici ;)).

Do następnego ;*

Quinn <3

26 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. #MisiekSkomPhi
      #TeamNathan
      #TeamLeomiła
      #MisiekToWróżka

      Rozdział ♥♥♥ *-* *-* *-* *o* *o* *o* :D
      MISIEK CHCE NEXT. NOW. TERAZ.
      Lu kocha się w Leon'ie. Kiedy Leon wyzna jej miłość? :D
      Buhahahaha Leon chce się dowiedzieć czegoś o V., a nie wie, że V. to Amy. Misiek jest genialny.
      Przy okazji wkurza mnie Veronica i Misiek chce, aby Violetta się na niej zemściła *-* To będzie piękne, kiedy next? ;(
      Leon to wgl. jest ♥♥♥ Nie tylko Ludmiła sie w nim podkochuje, ale i Misiek :D

      #ChwilaCytatuZMiśkiem #MiśkowiSięPomysłyKończą
      Sharpay Evans: Sharpay, Troy. Troy, Sharpay. Sharpay...
      Ryan Evans: Troy?
      Sharpay Evans: To chyba oczywiste!
      Ryan Evans: Ale chyba nie dla Troya...
      Sharpay Evans: Są wakacje! Wszystko się zmienia...


      #MisiekCzekaNaNextIPrzepraszaZaBeznadziejnyKomAleMusiIść ;(

      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas

      Usuń
  2. Genialny :))
    Leon mistrz hahahah
    Nie podoba mi się caly ten plan Vilu :/
    Przez to będą same klopoty
    Pewnie jak Leon się dowie, co chciała zrobić, to się do niej zniechęci, powie, ze jest okropna osoba itd. :/
    Leon się martwi o ojca :p
    Czemu ta surna Veronica tak się uwziela na Violette?
    Może dlatego, że przypomina jej córkę? Hahahah
    Czekam :)

    Zapraszam :)
    leoneettaamor.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!
    Leon staje w obronie Vilu
    Czekm na nexta;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pinqu nie musi dziękować, bo my kochamy go ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. – Co? – wtrąca zaskoczona. Mi również nie przyszło to do głowy. Zaczynam się zastanawiać czy Verdas, aby na pewno nie spędza wolnego czasu na robieniu listy rzeczy, o które mógłby ją oskarżyć, a potem czeka tylko, aż nadarzy się okazja, żeby to zrobić.

      Bardzo trafne, właśnie tak myślałam xDD

      Witaj Pinqu ♥

      Właśnie siedzę sobie i popijam coca-colę, gdy naglę patrzę, a tu rozdział na tym pięknym blogu. Jak się okazało mam refleks wolniejszy niż żółw i tak o to jestem 7. Ale nie jest źle - siódemka to moja ulubiona liczba, więc wynagrodziłam to sobie :D

      Hahaha, Ludmiła zakochana w Leónie? No nie wierzę! Fakt, faktem Verdas to fajny gościu, ale przypominam, że on jest Violetty/Amy - czy Bóg wie jak ona jeszcze chce się nazywać. Zastanawiam się jak ją zatrudniono. Bez żadnego dowodu? Przecież tam by było,że on a jest Violetta xDD

      Dajcie mi nóż. Tasak. Worek na śmieci. Szpadel. I opuszczoną łąkę. Ta Veronica to tak już mnie wkurza, że za każdym razem, gdy w opowiadaniu pojawia się jej imię mam ochotę wyrzucić monitor za okno. Tylko szkoda mi ekranu, no bo jak będę czytać twojego bloga? ;(

      Veeeeerdas. Ty księciu na białym koniu, który przyjechał uratować V. Podryw? Podryw.
      Nie no oni się spikną, zobaczycie. Będą z tego małe Verdaski, gryzące nóżki sąsiadom i innym zwierzątkom *.*

      Czekam na następne cudeńko, ty mój Pinqu. Była kiedyś taka bajka z takim małym, słodkim pingwinem i od teraz nazywam Cię Pinqu. Tak na umilenie dnia ♥

      Wpadnij do mnie czasem jak będziesz miała wolną chwilę :)
      http://called-out-your-name-leonetta.blogspot.com/

      Kocham bardzo i czekam ;*

      Olivie xoxo


      Usuń
    2. Pinqu zobaczy jak Oliwia teraz szybko wraca ;*

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. No i wróciłam! ♥
      #jazawszewracam :*
      Rozdział: B O S K I ♥

      Leoś sprzeciwił się Veronice - ugh! Kocham go! No bo kto go nie kocha? Verdas po prostu jest mistrzem, we wszystkim ^^

      Jednak coś tak czuję, że plan naszej Fiolki nie wypali? Czemu? Leon pewnie domyśli się wcześniej czy później, że ona jest jest "przyszywaną" siostrą. Znaczy... W sensie... no wiesz co mam na myśli :D

      Aczkolwiek przyszywana siostra w tym przypadku nie brzmi zbyt dobrze, bo umm... To takie troche kazirostwo ;p Ale co ja sie tam znam... Pomińmy ten fragment komentarza - jest #chujowy.

      Katherine Pierce na gifie! <3 Jesteś moim bogiem Quinn ♥ Uwielbiam TVD i tą panią ;p Szkoda, ze umrzyła...

      To ten, to chyba tyle ^^
      Czekam na następny rozdział :*
      Pozdrawiam! <3

      Hope ♥

      Usuń
  6. Boski I ♥
    Nie masz za co dziękować bo zawsze będziemy. Przynajmniej ci prawdziwi fani Leonetty jak i ciebie ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. O boszz! Rozdział zajebisty!
    Leos weszy! Zobaczymy co z tego wyniknie.
    O tak Violka wredna suka!
    To mi się podoba!
    Wielka pani Veronica Verdas!
    Myśli, że wszystko jej wolno!
    Ciekawe co zrobi jak prawda wyjdzie na jaw!
    Czekam na next :-) Pozdrawiam Królik! Buziaczki :* ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Nie wolno robić z Violi suki! Nu nu! No chyba, że Leon pozwoli ;-) Gdyby mu powiedziała to on by jej pomógł, bo nie lubi Veroniki, a tak to może być zły, że go okłamała. Nie wiem co lepsze... Lu zakochana w L?! Wow! Ma go nie tykać! On jest tylko Vivi!
      #VeronicaToSuka xD
      Hahahahaha :-D
      Ja jej nienawidzę bo zostawiła Vils. Jak się ojciec Leona o tym dowie to... Będzie się działo. Dobra nie zanudzam xD
      Buźka :*
      Papa
      /Nitka

      Usuń
  9. Hola!
    O matko, co za rozdział! ❤ Nawet nie umiem wyrazić jak bardzo podoba mi się to opowiadanie. Jest takie strasznie oryginalne i wyjątkowe. Tylko pozazdrościć pomysłów :)
    Veronica. Ech, chyba najgorsza matka z jaką się spotkałam. Myśli tylko o sobie samej, nie interesuje jej ani Violetta, ani nikt inny. Dba tylko o to, by jej było dobrze... :/
    Czyżby znęcała się nad Violettą, bo coś podejrzewa?
    Na szczęście Leon był blisko i jej pomógł. Coraz bardziej podoba mi się jego niechęć do własnej macochy 8))
    Czyżby Ludmiła była w nim zakochana? Oby nie!
    Kurcze, Leon węszy i szuka Violetty. Niech V powie mu jak najszybciej kim naprawdę jest i po sprawie! :)
    Czekam na kolejne cudo. Weny! ;*

    Nathalie x

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierewsze od czego zacznę:
    JEJU JAK MI SIĘ PODOBA TEN SZABLON.
    Nawigacja jest tak boska, że mogłabym na nią patrzeć godzinami, a komentarze, no jeju, jak tego dokonałaś?!
    Rozdzial - perełka.
    Najgorsze będzie, jak Verdas się dowie kim tak naprawdę jest Amy..
    Już widzę to, jak Vilu będzie próbowała mu się tłumaczyć hihi

    Dobra, idę oglądać film ;D
    sorki za anonima, jak sie w koncu zaloguje, to zmienie:)
    /Gabrielle

    OdpowiedzUsuń
  11. Ride or die, remember?
    Ja! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Braknie mi słów! *0* Kurcze, jak ty to robisz?!

      Usuń
  12. Cudowny :**
    Kocham tego bloga <3 W ogóle wszystko co piszesz :)
    Życzę weny :)
    Pozdrawiam i całuję :**

    OdpowiedzUsuń
  13. Mamy dziewiateczke. A co w niej? Totalna zmiana planów! Zaskoczyłaś mnie zmianą charakteru Violki.
    Mam jednak nadzieję, ze plan wykorzystania szatyna sie nie powiedzie. Leon ja polubił. Eidac to chociażby po tym jak wstawil sie za nia podczas klotni z macocha. Pozew o mobbing? Niezły pomysł. Zglaszam sie na świadka!
    Oskarżać kogos o dostabie posady przez łóżko, jednoczesnie bedac kobietą, ktorej partner finansuje kawiarnię. To trzeba miec tupet!
    Spodobało mi sie jak Verdas ja zgasil.
    Czyli Castillo stanie sie jeszcze bardziej wyrachowana. No, no. Nie moge sie doczekać.
    Weny
    ~Shy
    soplease-leonetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudny<3
    Czekam na next:)

    Justi

    OdpowiedzUsuń
  15. Jednym slowem ;P
    Cudo *,*
    czekam na leonette ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak, to znowu ja ;) Kolejne wspaniałe opowiadanie!

    P. <3

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X