– Leon Verdas – słyszę. Na dźwięk jego nazwiska, gwałtownie podnoszę głowę zdezorientowana.
– Co Leon Verdas?
Szef odsuwa krzesło od
swojego biurka i podchodzi do okna. Z małego parapetu bierze jakieś
kolorowe czasopismo, które po chwili ląduje naprzeciwko mnie.
Podnoszę je i dokładnie się mu przyglądam. To nasza gazeta, nie
rozumiem jednak po co szef mi ją podał. Zanim jednak zapytam,
odpowiada:
– W naszej, jak i w
żadnej innej gazecie, nie było nawet wzmianki o jego życiu
osobistym. Zrób o tym artykuł, a dostaniesz swój upragniony
awans.
– Żartujesz? –
Wstaję z krzesła.
Leon Verdas nie rozmawia
z dziennikarzami nawet o swojej pracy – unika ich, jak ognia i jak
do tej pory wywiad z nim pojawił się w jakiś dwóch, może trzech
czasopismach. Kiedy widzi kogoś z tej branży, wzywa ochroniarza, a
kiedy próbowałam się z nim umówić telefonicznie, zbył mnie w
chwili, gdy usłyszał, kim jestem.
Nie mam szans na wywiad o
jego karierze, a co dopiero o cholernym życiu osobistym.
– Sprawa jest jasna:
albo piszesz o nim artykuł, dostajesz premię i awans, albo rób,
jak uważasz, ale na swoim aktualnym stanowisku – odpowiada. – W
naszej gazecie mają się ukazać informacje o wszystkim: o jego
szkole, życiu uczuciowym, rodzicach. Nawet o tym, jaki ma kolor
pościeli.
– To jest niemożliwe –
syczę. – Matthew, dobrze wiesz, jak trudno zrobić z nim chociażby
wywiad.
– Czyli się poddajesz?
– pyta. – Bo jeśli tak, to Kiersten z wielką chęcią to zrobi.
Oczywiście, wtedy sprzątnie też twój awans. Masz czas do jutra,
aby się zastanowić, czy to zrobisz.
Nie odpowiadając,
wychodzę wściekła z gabinetu mojego szefa i chwilę potem
opuszczam biurowiec. To niemożliwe, żebym napisała artykuł o
życiu osobistym tego Verdasa.
– Leona Verdasa?! –
krzyczy Ludmiła. – Tego Leona Verdasa?! Aktora Verdasa?!
– Tak, Lu, tego Verdasa
– odpowiadam znudzona.
Naprawdę nie wiem, co
wszyscy w nim widzą. Zwyczajny, seksowny aktor, jakby to była jakaś
rzadkość. Nigdy nie rozumiałam i nie zrozumiem, co blondynka w
nich widzi. Ferro jest fanką beznadziejnych komedii romantycznych,
boysbandów – ja natomiast nie dość, że nie miałam czasu na
takie głupoty, dodatkowo wcale za nimi nie przepadałam. Najbardziej
zadziwia mnie to, że mieszkamy razem już parę lat i nasz budynek
jeszcze stoi.
Kiedy się poznałyśmy –
jeszcze w liceum – byłam identyczna. Łączył nas szał na
przystojnych aktorów i piosenkarzy. Po latach ja dojrzałam i
zajęłam się pracą – Ludmiła nie do końca.
– Błagam cię –
mówi, idąc za mną do salonu – musisz wziąć mnie ze sobą na
spotkanie z nim.
Wzdycham i opadam na
żółtą sofę. Wchodząc do naszego mieszkania, każdy bez problemu
zgadnie, że mieszkają w nim dwie kobiety. Sam salon ma niebieskie
ściany, żółte kanapy i mnóstwo pierdół we wszystkich kolorach.
Blondynka zajmuje miejsce
obok mnie i patrzy na mnie wyczekująco.
– Nie
będzie żadnego spotkania, Lu – informuję ją, sięgając po
pilota. Włączam telewizor, ignorując, jej zdziwioną minę.
Blondynka szybko się
otrząsa, wyłącza urządzenie i ponownie przenosi na mnie całą
swoją uwagę.
– Co
to znaczy „nie będzie żadnego spotkania" –
spytała naburmuszona. –
Błagam cię! Poświęcisz swój
awans i szansę zdobycia faceta dla swojej przyjaciółki przez
jakieś widzi mi się?
– Żadne
widzi mi się – odpowiadam. – Dobrze
wiesz, że trudno jest zrobić z nim chociaż jakiś pieprzony wywiad. W życiu nie umówi
się ze mną ani... – Przerywam
nagle.
– Co?
Wstaję z kanapy i biegnę
do swojego pokoju. Klękam przy szafie i otwieram ją, po czym szukam
odpowiedniej teczki.
W drzwiach staje Ludmiła
i lustruje mnie wzrokiem.
– Co
robisz? – zadaje
pytanie zdezorientowana.
Nie przerywając
czynności, odpowiadam:
– Szukam
moich materiałów.
Z
zaciekawieniem przyklęka obok mnie.
–
Jakich materiałów?
Jest!
Wyciągam z mojego beżowego materiałowego pudełka niebieską
teczkę podpisaną Verdas,
po czym podaję ją blondynce. Ferro, gdy tylko widzi napis, otwiera
ją.
– Nie
jest tego dużo – oznajmiam,
siadając i opierając się o szafę. – Coś
koło dwóch lat temu chciałam zrobić artykuł o nim. Nikomu nic
nie mówiłam, bo nie wiedziałam, czy to w ogóle wyjdzie – nie
wyszło. Ale jest tutaj jego adres. O ile się nie mylę, nie
przeprowadzał się w ostatnim czasie.
–
Więc co? Teraz idziesz tam i umawiasz się na spotkanie?
Kręcę
głową.
–
Tak czy siak, unika dziennikarzy jak ognia.
Wzrusza
ramionami.
–
Przecież nie musi wiedzieć, że jesteś dziennikarką.
– Nie
wiem, nie mam pojęcia, co mu powiedzieć – mówię
do słuchawki. – Hej,
przejeżdżałam obok, zobaczyłam twój dom i słyszałam, że
jesteś aktorem, wiesz może którędy jedzie się do centrum?
Rozglądam
się. Spaceruję po plaży, zastanawiając się, jak wejść do domu
Verdasa. Ten to wie, jak się urządzić. Ma wielką willę z
basenem, a kilkadziesiąt metrów od domu piękne wybrzeże.
Widziałam wiele domów gwiazd filmowych i piosenkarzy, ale ten
zdecydowanie należy do tych najpiękniejszych.
– Słuchaj,
muszę kończyć. Szef mnie woła. Oddzwonię, jak tylko będę mogła
– rzuca i rozłącza
się.
Sprawdzam
SMS-y, kiedy z wody wybiega husky, ochlapując mnie. Automatycznie
przenoszę wzrok na moje mokre dżinsy i zaczynam szukać w torebce
jakiś chusteczek, kiedy słyszę męski głos:
– Strasznie
panią przepraszam. – Podbiega
do mnie.
Już
mam odpowiedzieć, że ma pilnować swojego psa albo nie wypuszczać
go z domu, kiedy podnoszę wzrok i widzę jego. Ma okulary
przeciwsłoneczne, ale jestem pewna, że to właśnie Leon Verdas.
– Mogę
pani jakoś pomóc? – pyta,
kiedy stoję jak wryta i wpatruję się w niego.
Przenosi
wzrok na moją twarz, a ja natychmiast zmieniam minę na obojętną i
nagle wpadam na genialny pomysł.
–
Emm... jakoś sobie poradzę – uśmiecham się.
–
Na pewno?
Przygryzam
wargę, a kiedy zdejmuje okulary z nosa, dziękuję w duchu mamie za
to, że w podstawówce kazała mi chodzić na zajęcia teatralne.
–
Mój dom jest tam, mogę dać ci jakieś ręczniki.
– Nie,
naprawdę nie trzeba – odpowiadam.
– Ale... właściwie
to byłabym wdzięczna, gdybyś podwiózł mnie do mojego mieszkania. Jeśli to
oczywiście nie problem – dodaję szybko. I tutaj nawet
umiejętności aktorskie nie pomogą – Mieszkam dość daleko stąd, a nie mam przy sobie kasy na taksówkę. – Violetta, jesteś cholernie
kiepska we flirtowaniu.
Śmieje się pod nosem i przytakuje.
–
Odprowadzę psa i jestem z powrotem.
–
Tutaj mieszkasz? – pytam, udając zdziwienie, kiedy wsiadam do
cholernie drogiego samochodu. – Musisz dużo zarabiać. Gdzie
pracujesz?
Marszczy
brwi i widzę, że jest zdziwiony tym, że go nie rozpoznaję. Nic
jednak nie mówi, tylko zamyka drzwi od mojej strony i wsiada na
miejsce kierowcy. Rusza i z początku jedziemy w ciszy. Verdas
ignoruje moje wcześniejsze pytanie i jedzie pod wskazany przeze mnie
adres.
–
Jeszcze raz przepraszam za Ted'a.
Patrzę
na niego zdziwiona, po czym dociera do mnie, że Ted'em musi być
husky, który mnie ochlapał.
Mrugam
–
Nazwałeś psa Ted?
Uśmiecha
się pod nosem.
–
Nigdy nie twierdziłem, że jestem dobry w wymyślaniu imion.
Kąciki
moich ust wędrują w górę, kiedy przypomina mi się, że nie
powinnam znać jego imienia.
–
A propos imion...
–
Leon – przerywa mi z uśmiechem. – Właśnie o tym samym
pomyślałem.
–
Violetta.
Już
mam wysiąść, kiedy zatrzymuje mnie, położeniem mi ręki na
ramieniu.
–
Chciałbym ci wynagrodzić jakoś ten poranny... wypadek? – mówi.
– Lunch?
Odwracam
się w jego stronę. Właśnie miałam w planach powiedzieć, że
moglibyśmy się wymienić numerami i gdzieś spotkać. Mam dziś
niewiarygodnego farta.
Przytakuję, po czym wymieniamy się numerami i wysiadam.
Kiedy
odjeżdża, wyjmuję z torebki komórkę i wybieram numer do Matthew.
Odbiera po drugim sygnale.
–
Cześć, to ja, Violetta. Chciałam ci tylko powiedzieć, że biorę
to. Daj mi kilka dni, a dostaniesz swój artykuł o Verdasie.
~*~
Hej, hej! Oto niespodzianka :D Wiem, że mało oryginalna :D Ale! Dawno już nie pisałam OS'a, a przymierzałam się do tego już od paru dobrych miesięcy (chyba jeszcze zanim ten blog powstał chciałam coś napisać), więc to, że w końcu go napisałam jest dla mnie wielkim osiągnięciem ^^. Ogólnie wiem, że One Shot nie jest najwyższych lotów, ale ja po prostu nie umiem ich pisać :/ Dla mnie wszystko się dzieje za szybko (gdyby to było opowiadanie, to zamiast 1. części byłoby z 5-6 rozdziałów XDD), ale chyba nie jest najgorszy? W każdym razie, jeśli Wam nie przypadnie do gustu - piszcie, po prostu usunę i nie dodam 2. części :D.
OS miał być na 100 tysięcy wy świetleń (których jeszcze pewnie nie będzie, bo notkę piszę dużo wcześniej xD), ale dodałam go dzisiaj, bo to właśnie dzisiaj (9.04) mija 12 miesięcy wytrzymywania z Miśkiem *-* Jeszcze nie trafiłam do psychiatryka, można gratulować :>. Także... można to nazwać prezentem dla Miśka za ten rok i dla Was za tyle wyświetleń XDD.
Jeszcze raz przepraszam za to, że One Shot... nie jest najlepszy i piszcie w komentarzach czy (mimo wszystko) chcecie drugą część, czy kolejny rozdział :)
Do następnego :*
Quinn <3
#MiejsceBFF ^^
OdpowiedzUsuńPingwin zgadnie kto przybył ^-^
UsuńM _ _ _ _ _
Odp: Misiek
DZIĘKOWAĆ ZA DEDYK ♥
OS ♥♥♥
Ale to Pingwin wie.
Z jednym małym szczegółem (doda:
-Nazwałeś psa Ted?
Na jego twarzy pojawia się złość. Wygląda niczym niedźwiedź zbudzony ze snu zimowego.
- Nie wiem jak masz na imię - warczy - ale idę o zakład, że mój pies nazywa się lepiej od ciebie.
I JAK PINGWINOWI SIĘ PODOBA?
Przy okazji gratuluję roku z Miśkiem.
Może w nagrodę Misiek powinien dostać wstęp do Antarktydy? ;)
PANDA MA
I WIĘZIENIE.
A Misiek tylko czerwone autko, w którym jeździ po lesie.
Nie rozumiem, jaki Violetta ma problem z Ted'em. Przecież Ted jej pomógł, a Ted to bardzo ładne imię. Nie rozumiem :/
To samo z Leon'em - powinien by dumny, że jego pies nosi takie imię.
A co do reszty OS'a - ♥♥♥ Pingwin niech pisze dalej ^-^ Leon pewnie myśli, że Violetta go nie zna, a to nieprawda grr. Oszukuje mi Verdas'a ;( Ale i tak nie szaleje na jego punkcie jak reszta :D
TED ♥
Jestem fanką tg psa ♥
Czekam na część 2. ^-^
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas
Ten OS jest cudowny!
OdpowiedzUsuńUwierz mi. :*
To już 12 miesięcy :D
Zapowiada się ciekawie *,*
Z niecierpliwością czekam na 2 część :)
Najlepszy OS jaki czytałam.
OdpowiedzUsuńGratuluję 12 miesięcy bloga i prawie 100 tysięcy wyświetleń :-)
Jejuś ! Bardzo podoba mi się ten Os .
OdpowiedzUsuńMało komentuje, ale ten mi się podoba.
Łoo :33 12 miesięcy to bardzo długo.
Czekam na drugą część
Dziewczyno oszalałaś ?
OdpowiedzUsuńNie podoba ?
Jest niesamowity,wspaniały fenomenalny :*
Świetnie go napisałaś :*
Nasz Verdas aktorem -mraśnie-
seksiak xD
Fajnie by było jakby w drugiej części Fiolka zrobiła ten artykuł ale nie dała go temu Mathowi (dobrze napisałam ?), zakochała się w nim (spędzali by dużo czasu -.-) i byliby razem <3
A na koniec jakieś bardzo dobre zakończenie :*
Takie dwie wspaniałe części :*
Ale to tylko moje zdanie więc zrobisz jak chcesz ~..~
Chciałabym spytać kiedy pojawi się druga część,bo bardzo mnie zaciekawiła ta historia
No więc kiedy ? I czy będą 2 części czy może więcej ? XD
Czekam na odpowiedź u serdecznie pozdrawiam :*
Buziaki *,,*
Blanco :)
Mam nadzieję, że drugą część uda mi się napisać na następny weekend :) Myślałam, że zdążę w przerwę świąteczną, ale już od tygodnia jestem chora także wszystko, co napisze nie trzyma się kupy :///
UsuńTo życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia i czekam :*
UsuńOliwia i juz ! ♥
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje że długo jeszcze się ze mną pomęczysz, bo ... tak :D
UsuńMY LOVE, SUNNY, HONEY ! ♥
Śliczny jest ten one shot i nawet się nie kłóć ze mną ! Ja wiem co mówię ! ^^
Heeee ?! LEON aktorem B]
Nie mam nic przeciwko hyhyhyhy ! Ja i moje niecne plany ! :)
I lof ju ! ♡
Olivie ★
Eeeeeeeeeee ! Co ja odkryłam !!!
UsuńOni na tym boskim gifie całują się z językiem ! 0.0
Jestem za Jortini - Leonettą ! ♥
#psycho
Co ?
UsuńJak to ?
Serio ?
Cudny <3
OdpowiedzUsuńChce drugą *O*
Blair <33
wiedziałam juz kiedy zaczelam czytać tego Os'a ze sie z nim pozna, ale nie powie mu kim jest...
OdpowiedzUsuńZakocha sie w nim i będzie chciała powiedzieć mu prawde, ale on sam sie dowie prawdy i ja zostawi.
Dalej sie pogodza i pewnie będzie happy end XD
I może Lu cis zrobi, ponieważ będzie zazdrosna...
Nie wiem do czego ona jest zdolna....
Cudny :)
Czekam :)
Boski<333
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy:D
Justi
Cudo *.* czekam na następną część ;)
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następna część ;)
Uwierz wspaniały :)
Uwielbiam twój blog :*
Cudowny. Czekam na kolejną część
OdpowiedzUsuń#Pisiek
OdpowiedzUsuńFan numer jeden ^.^
Tęczynka
Ekstra!!
OdpowiedzUsuńOS zarąbisty!!
Świetne!!!
Poprostu bomba!!
Super!!
Vilu to nieźle rozegrała.
A można i rozdział i drugą część? :-D
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Nie rozpisałam się.
😍😍😍😍😍😍😍 Jestem zakochana 💗 💗 💗 💗 💗 w O.S cudeńko czekam na drugą część 💕 💕 💕 💕 💕
OdpowiedzUsuńWrócę tu jeszcze niebawem
UsuńWrócę
OdpowiedzUsuńCzekam na 2 czesc
OdpowiedzUsuńOne shot genialny *.*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba i liczę na to że dodasz drugą część ^-^
Naprawdę genialny <3
Queen
I rozdział i OS
OdpowiedzUsuńNie umiesz kłamać, bomba!! Od razu skojarzylo mi się ,,jak stracić faceta w 10 dni" czy jakoś tak. Nwm czemu xd
Ale serio- jest to bomba, perełka.. Zakochalam się i nie odpuszczę jeśli nie napiszesz 2 części. Koooocham! :*
xx
Vivaa
A myślałam, że sobie zajęłam -,-.
OdpowiedzUsuńCo ty, OS jest super!
Oryginalny pomysł i fajnie napisany.
Lajon nasz aktorem. Tajemniczym w dodatku 8). Ted to bardzo ładne imię, ale kojarzy mi się wyłącznie z "Pamiętnik Barbie" xD.
Czekam na drugą część ;*
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)