Rozdział dedykowany Miśkowi :*
(który wcale nie zmuszał Pingwina do zadedykowania mu tego rozdziału ^^)
Mój następny dzień w pracy nie różni się wiele od poprzedniego. Nadal stoję przy kasie, choć próbuję już swoich sił w przygotowywaniu kawy. Wyjątkowo dzisiaj Leon się zjawił, ale był tutaj około dwóch minut, a potem wyszedł gdzieś. Swoją drogą nadal nie wie, jak mam na imię, co wydaje mi się dziwne, biorąc pod uwagę to, że dał mi pracę. Każdy pracodawca zaczyna od poznania imienia pracownika.
Od wczoraj nurtują mnie
słowa Ludmiły. Wywnioskowałam z nich, że Verdas ma parę
dziewczyn naraz. Im więcej o nim wiem, tym bardziej zastanawiam się,
dlaczego wybrała jego. Przecież to nie ma żadnego cholernego
sensu.
– Zastanawiasz się,
czy zostać, czy uciekać gdzie pieprz rośnie? – słyszę głos
blondynki.
Odwracam się w jej
stronę. Stoi przy ekspresie i robi kawę. Mrugam parę razy.
– Nie, skąd –
odpowiadam. – Wiesz... Co miałaś na myśli, mówiąc że ta laska
z wczoraj to jedna z wielu dziewczyn Leona?
Spogląda na mnie i już
myślę, że mi nie odpowie. W końcu wyciągnęłam już z niej masę
rzeczy. Co dziwniejsze – o Leonie, nie o mojej matce. Sama nie
wiem, dlaczego, ale im więcej o nim wiem, tym bardziej mnie to
interesuje.
– Hmm... – mruczy,
skupiając się na urządzeniu do robienia kawy. – Cóż, może źle
się wyraziłam mówiąc, że to dziewczyny.
Bierze filiżankę, po
czym zanosi ją do odpowiedniego stolika, a kiedy wraca, odkłada
tacę i skupia na mnie całą swoją uwagę.
– Leon nie jest osobą,
która szuka stałego związku – wyjaśnia krótko. – Nie nadaje
się do tego przez wzgląd na pracę i charakter. W paru miejscach,
do których często jeździ, robiąc zdjęcia ma swoje znajome i...
po prostu spędza z nimi... eee... czas.
Podnoszę brew. Szczerze
mówiąc, współczuje tym dziewczynom. Ciekawe, czy moja matka coś
o tym wie. Zresztą nawet, gdyby wiedziała – była dziwką, to co
robi Leon to dla niej pikuś.
Około 13 widzę, jak
przez drzwi kawiarni wchodzi Nathan. Patrzę zdziwiona w jego stronę
, po czym rozglądam się wokół. Po co on tu przyszedł. Podchodzi
do lady i wita się, jakby nigdy nic.
– Co ty tutaj, do
cholery, robisz? – pytam zdenerwowana. – Nie powinno cię tu być.
Chcesz, żebym miała kłopoty?
– Jakie kłopoty?
Uznajmy, że jestem klientem i właśnie składam zamówienie. –
Wzrusza ramionami, na co wzdycham. – Jak sobie radzisz?
Szybko zastanawiam się
nad odpowiedzią. W sumie nie jest tak źle, jak myślałam.
Spodziewałam się, że wyrzucą mnie po jednym dniu.
Nagle przez szklane
drzwi, wchodzi Leon.
– Musisz stąd iść –
oznajmiam lekko spanikowana. Nie chcę, żeby Verdas pomyślał, że
zamiast pracować, obijam się i rozmawiam z chłopakiem. Nie mogę
stracić tej pracy – jeszcze nie. – Pasierb mojej matki
przyszedł.
Nathan odwraca się od
razu, po czym dokładnie przygląda się Leonowi, zapatrzonemu w
komórkę.
– Leon?
Szatyn odruchowo odrywa
wzrok od aparatu i spogląda w stronę mojego chłopaka, po czym
uśmiecha się. Zanim dochodzę do wniosku, o co chodzi, oni
podchodzą do siebie i witają się jak starszy, dobrzy kumple.
Stoję nieruchomo
zastanawiając się, co tu, do cholery, się dzieje, gdy tymczasem
oni zbliżają się do lady.
– Co tutaj robisz? –
pyta Verdas.
– Przyszedłem
odwiedzić dziewczynę – wyjaśnia Nathan, wskazując na mnie
gestem głowy.
– A, eee... - udawał,
że zastanawia się, jak mam na imię. Ciekawe, czy w ogóle pamięta,
że mnie o to nie zapytał.
Błądzę wzrokiem to po
moim chłopaku, to po pasierbie mojej matki, oczekując, że któryś
z nich wyjaśni mi, o co chodzi. Skąd Nathan zna Verdasa?
– Amy – podpowiadam
szatynowi.
Kiwnął głową.
– No właśnie.
Unoszę brew jednak żaden
z nich tego nie widzi.
– Nie wiedziałem, że
twój ojciec się ożenił.
Verdas wzdycha głośno i
stwierdzam, że nie lubi tego tematu. Moja matka ma tyle wad, że z
pewnością nie dziwi mnie fakt, iż ktoś nie pała do niej
sympatią, ale zastanawiam się, czy może powodem jego niechęci do
niej jest to, że po prostu starszy Verdas skupił swoją uwagę na
mojej matce, a nie na swoim rozpuszczonym synku. Nie spędziłam z
nim zbyt dużo czasu przez, co nie jestem w stanie stwierdzić, czy
jest rozpieszczony, chociaż z tego, co słyszałam od Ludmiły –
są na to duże szanse.
– Widzę, że nowa
macocha nie przypadła ci do gustu – odzywa się Nathan.
Prycha.
– Nie schlebiaj jej.
Marzy o tym, żeby być moją macochą – odpowiada niechętnie. –
Co powiesz na kawę?
Mój chłopak wzrusza ramionami.
Mój chłopak wzrusza ramionami.
– Czemu nie –
odpowiada, po czym odwraca się do mnie, żeby złożyć zamówienie.
– Ale nie tutaj –
mówi szybko Leon. – Dwie przecznice dalej jest świetna kawiarnia.
Oboje natychmiast
obrzucamy go zdziwionym spojrzeniem.
– To nie jest tak jakby
konkurencja dla żony twojego ojca.
– To jej konkurencja,
czemu ja mam się tym przejmować?
Zanim otrzymuje
odpowiedź, kieruje się do drzwi. Po chwili Nathan patrzy na mnie
wzrokiem mówiącym: Pogadamy później,
i idzie za Verdasem.
– Skąd
go znasz? – pytam, kiedy Nathan odwozi mnie do domu.
Spogląda
na mnie, po czym koncentruje się na drodze. Widzę, że unika
odpowiedzi, ale kiedy staje na czerwonym świetle – oboje wiemy, że
nie ma wyjścia.
– Jego
ojciec zna moich rodziców – mówi obojętnym tonem. – Wiesz,
znają się z różnych przyjęć charytatywnych i takich tam. –
Wzrusza ramionami.
– O
czym z nim dzisiaj rozmawiałeś? – zadaję kolejne pytanie.
Podnosi
brew.
Po
chwili czerwone światło zmienia się na zielone i samochód rusza.
– Naprawdę
myślisz, że będę ci opowiadał o tym, o czym rozmawiam z
kumplami?
Tym
razem to moje brwi wędrują ku górze i po chwili zastanowienia,
zdecydowanie kiwam głową. W odpowiedzi śmieje się pod nosem i
kręci głową.
– Violu,
to moje prywatne sprawy.
– Rozmawiałeś
z pasierbem mojej matki, chyba mogę wiedzieć, o czym.
Wzdycha
głośno, wyraźnie zirytowany.
– Nie,
Violetta, nie masz. Nie będę spowiadał ci się ze wszystkiego, co
robię i mówię.
Otwieram
szeroko oczy. Nagle czuję, że w pewnym sensie mogąc stanąć po
mojej stronie lub Verdasa, wybrał jego. O czym takim rozmawiali, że
nie chce mi nic powiedzieć? O mnie? O mojej matce?
– Zatrzymaj
samochód – mówię stanowczym głosem. Kiedy nie reaguje,
powtarzam: – Zatrzymaj ten pieprzony samochód.
W
chwili gdy auto staje, opuszczam je, ignorując Nathana, którzy każe
mi wrócić.
Dalszą
drogę pokonuję sama – wściekła, smutna i jednocześnie
zagubiona. A czas umila mi padający deszcz, który postanowił spaść
w chwili, w której opuściłam ciepłe, wolne od zjawisk pogodowych,
auto.
~*~
Oto czwóreczka :) Osobiście nie jestem z niej zadowolona (co więcej uważam, że jak do tej pory jest to najgorszy rozdział ^^) ale, żeby nie było ALE ZAJEBISTY TEN ROZDZIAŁ <3 CUDO <3 KOCHAM SIEBIE! KOCHAM SWÓJ NIEZIEMSKI TALENT I WGL! (hehe, śmieszne :"))
Nicol przychodzi z dość ważną sprawą i mam nadzieję, że przeczytają tę notkę szczególnie osoby piszące komentarze typu: "No ileż można czekać na nowy...". Czemu? Bo mnie takie komentarze wku*wiają (przepraszam za wulgaryzm, ale uznałam, że to najodpowiedniejsze słowo :)) Ludzie ja rozumiem, kiedy ktoś pisze opinie o rozdziale i na końcu zapyta, kiedy next, bo ja czasami jestem w sanie na to odpowiedzieć (np. w zeszły weekend byłam w stanie powiedzieć, że tak na 80% next pojawi się w ten weekend), ale komentarze z pretensjami są moim zdaniem chamskie. Kurcze. Może u niektórych napisanie rozdziału trwa powiedzmy godzinę, ale nie u mnie. I naprawdę mi przykro, że tak nie jest, ale jeśli nie chcecie byle jakich rozdziałów, to musicie trochę poczekać. Dodatkowo ja mam szkołę, masę sprawdzianów i wiem, że ta wymówka jest pod każdym rozdziałem, ale nic na to nie poradzę. Piszę praktycznie tylko w weekendy, a i tak nie zawsze wtedy mam czas. Starałam się napisać ten rozdział wzeszłym tygodniu, ale musiałam iść w sobotę do sql, siedziałam tam bodajże prawie do 13, potem odpoczywałam (nawet ja tego potrzebuję od czasu do czasu) a w niedzielę (przepraszam. Wiem, że pójdę do piekła) chciałam spędzić czas ze znajomymi. NIGDY SB TG NIE WYBACZĘ. Oczywiście nie mówię tego o wszystkich, po prostu takich komentarzy pojawia się coraz więcej i teraz chcę to wyjaśnić, żeby oszczędzić sobie nerwów w przyszłości. Ogólnie mam już plan na to, co zrobię, jeśli to się nie zmieni, ale załóżmy, że wy będziecie bardziej cierpliwi, ja zamiast się wkurzać będę pisać rozdziały i wszyscy będą happy! Amen.
Dziękuję, do widzenia :*
Quinn
PS
Przepraszam, że notka taka długa, ale mam nadzieję, że każdy przeczytał.
PS#2
Rozdział bez korekty, postaram się poprawiać błędy jutro ;)
#OchroniarzKróla
OdpowiedzUsuńOchroniarz Króla w smokingu i przeciwsłonecznych okularach przybył!
UsuńMisiek dziękuje z całego misiowego serduszka ♥ (jak zawsze z resztą :D) za dedyk i miejsce ;) Nathan jest trochę wkurzający. ALE ŻYCIE. Kogo sobie Violka wybrała, takiego V. ma! :D
Dwie przecznice dalej jest świetna kawiarnia.
Leon mistrz mówi to w kawiarni, którą "zarządza" - no tak mniej więcej xD
Violetta zamiast wypytywać o swoją matkę, pyta o Leon'a. Albo chce udowodnić, że pasierb jej matki jest beznadziejny albo jej się spodobał xD #MisiekITeTeorieSpiskowe #JużWKinach
Nathan czasami jest miły, no ale przykro mi. I tak V. pewnie z nim zerwie albo na odwrót.
Pozdrowienia z lasu, czekam na 5. ^-^ i na rozdział na YOLO ^-^,
Ochroniarz Króla,
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas
Linney.
OdpowiedzUsuńmoje
OdpowiedzUsuńSuper rozdział,
OdpowiedzUsuńMi też pisanie rozdziału zajmuje dość sporo czasu, bo szkoła...
Viola jaka stanowcza pod koniec. ;)
Życzę weny, pozdro ;)
Moje
OdpowiedzUsuńHah, Leon jest taki zainteresowany całą sytuacją kawiarni.
UsuńBywa tam na ruski rok, by sprawdzić, czy fartownie nie spłonęla xD.
Że Nathan zna Leona?! To już pogmatwałaś...
Póki sama się w tym nie gubię jest dbrz :D Swoją drogą - będzie bardziej pogmatwane XDD
UsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Cudo ;* Nathan zna Leona :) zapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA. Więcej informacji na moim blogu ;) http://aniadabrek.blogspot.com/?m=1
UsuńMooje
OdpowiedzUsuńVerdas jak to on musi mieć 47352826 panienek dokoła xd
Usuńrozumiem - młody chce się wyszaleć, ale żeby zapomnieć imienia najładniejszej pracownicy w tym oldcool'owej to chyba jakaś kpina ._.
Nathan zna Leona ? To już w ogóle jest jakiś żart ( swoją drogą straszny dupek z tego Nathana )
Czekam na nexta ! ^^
nie tyle zapomniał, co po prostu go nie znał xDDD
UsuńZa to i tak pójdzie do piekła ... ( :D )
UsuńCo ja mogę zrobić- cudowny.
OdpowiedzUsuńNic więcej nie mogę powiedzieć.
Tylko to, że czekam na next
xoxo Nelly, której pewnie nie kojarzysz
Super rozdział!!
OdpowiedzUsuńEkstra!!
Niesamowity jest!!
Nathan zna Leona.
Kłótnia Nathanetty.
Jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Boski! ♥
OdpowiedzUsuńSynth
Zapraszam: http://leonetta-es-el-amor.blogspot.com/
Super! Czytam tego bloga od początku. Bardzo fajnie piszesz i masz pomysł :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
Jak będziesz mieć czas, to możesz wpasć do mnie. Załozyłam nowy blog, co prawda nie o Violettcie, ale myślę, że może Ci się spodoba ;)
Całuję i życzę weny, Karolina (;
http://ksiezniczka-wody.blogspot.com/
Usuńzapomniałam o linku xd
bloga o Violetcie bym nie czytała xDDDD Ale na tego postaram się wejść w przyszłym tygodniu :D
UsuńSuper rozdział !!!
OdpowiedzUsuńLeon widać nie próżnuje ;)
Nathan zna Leona , wow , robi się coraz ciekawiej ....
Viola wkurzona na swojego chłopaka
Czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam :)
Heej .. genialny,mega rozdzialik no cudny <33 ją tylko sie doczekać nie moglam ale nie pisałam do cb !! Prawda ?? .. tak nie pisałam . No cóż życzę dużo weny i czekam z niecierpliwością ..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam xD
Ja wolę żebyś pisała wolno, ale porządnie. Twoke rozdziały są cudowne, masz ogromny talent, którego można pozazdrościć. Najbardziej podoba mi się w Twoich opowiadaniach to, że wszystko się dzieje stopniowo, powoli, a nie drugi rozdział i już się zakochali ( choć już czekam, aż się zacznie dziać)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze jedno ale.. Któregoś pięknego dnia chciałam wejść na tego bloga i nagle wyskoczyła mi informacja, że go usunięto..:o przeżyłam szok. Nie rób mi tego. Twój blog ( a tak właściwie blogi) są najlepsze na świecie <3 "Give me love" czytałam chyba z 6 razy.
Czekam na kolejny rozdział. Życzę weny :**
Nicol być psychiczna. Nicol usuwać czasem blogi z nudów, a po góra godzinie je przywracać. Zdrowi ludzie nie zrozumieć :D
Usuńza wszelkie błędy techniczne przepraszamy ^^
Skąd Nathan zna Leona? Tyle pytań, zero odpowiedzi :(
OdpowiedzUsuńPoza tym jestem ciekawa, ile Viola pociągnie z tymi kłamstwami o rzekomej Amy.
Vilu wysiada z auta Nathana-chyba szykuje się ostra kłótnia!
Intryguje mnie nadal ta sprawa z matką Violetty. Czy w końcu Vilu dowie się czegoś więcej na jej temat?
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością<3
hehe, będzie więcej pytań bez odpowiedzi - to dopiero początek :D
UsuńFallone wróci!
OdpowiedzUsuńWracam z małym spóźnieniem, ale jestem! Sorry, nie mogłam wcześniej.
UsuńWięc tak... Opowiadanie robi się coraz ciekawsze, nie mogę doczekać się dalszego rozwinięcia ;) Mam nadzieję, że Violetta "Amy" wyjawi kiedyś prawdę matce, albo to ona skojarzy fakty wcześniej xD ♡
Oj Verdas, Verdas, Verdas... tobie jak zwykle jedna panienka nie wystarcza. ;) A ten Nathan jest głupi! Jakiś podejrzany się wydaje. I zna Verdasa.
W skrócie - CUUUUDO! ♡
#BARDZO.KREATYWNY.KOMENTARZ
#KOOOOCHAM
Fallone
Booski rozdział ♥
OdpowiedzUsuń