Nigdy nie pracowałam w
kawiarni. Moja kawa nie jest zbyt wymyślna i często nie jestem w
stanie donieść jej nawet do swojego pokoju. Nie wiem, więc co mi
strzeliło do głowy, kiedy pomyślałam, że mogłabym pracować u
mojej matki. Im dłużej o tym myślę, tym więcej minusów
dostrzegam. Co gorsze plus jest na razie tylko jeden – spotkanie z
osobą, która mnie zostawiła, kiedy miałam zaledwie sześć lat;
której szczerze nienawidzę i nie chcę mieć z nią nic wspólnego.
A przynajmniej nie powinnam chcieć.
Z drugiej strony – może
spotkanie z nią definitywnie zakończy ten rozdział mojego życia.
Ten, w którym byłam głupią dziewczynką łudzącą się, że mimo
wszystko mama mnie kocha, próbującą zrozumieć jej życie, nie
zważając na to, czy kogoś tym zachowaniem rani. Przy okazji może
czegoś się nauczę i w przyszłości będę mogła szukać właśnie
takiej pracy. W najgorszym wypadku, stracę trochę czasu, wyleję
parę kaw i – o ile się da – jeszcze bardziej znienawidzę moją
rodzicielkę.
Tak naprawdę nie wiem,
czego się spodziewać; nie wiem nawet, czego oczekuję. Czy chcę,
żeby żałowała, czy może po prostu pokazać jej, że mogę żyć
bez niej. Jestem jedynie pewna, że nie będę jej prosić o to, aby
znowu była moją matką. Pragnę jej wygarnąć, jaką fałszywą
osobą jest i, co o niej myślę, a zapewniam, że nie jest to nic
dobrego.
– Dlaczego nie chcesz nam
powiedzieć, gdzie pracujesz? – pyta babcia. Nie powiedziałam im o
moim miejscu pracy. Uznałam, że lepiej będzie, jeśli nie dowiedzą
się, co chcę zrobić. Tylko by mi to odradzali i przeszkadzali. A
ja jestem zdeterminowana, żeby to wszystko raz na zawsze zakończyć
i zostawić za sobą.
– Babciu, to mała
knajpka za miastem – nic szczególnego – spławiam ją i dopijam
swoją kawę.
Zanim wstaję, patrzę
jeszcze na półpełny kubek dziadka. Zwykła kawa, spływająca po
boku naczynia. Nie wygląda specjalnie zachęcająco. Z pewnością
nie w porównaniu z kawą, jaka była w lokalu mojej matki. Coś mi
mówi, że będę musiała sporo się natrudzić, żeby moja wygląda
choć w połowie tak dobrze.
– Ty pewnie musisz być
tą dziewczyną, którą wczoraj zatrudnił Leon – mówi blondynka.
Ma na sobie ten sam strój, co kobieta wczoraj - biała koszulka z
dekoltem i krótka, czarna spódniczka. Obawiam się, że sama
również będę musiała to włożyć. Włosy ma związane w kucyk,
a usta pomalowane czerwoną szminką. Nie jestem pewna czy poprzednia
pracownica miała taki sam makijaż.
Wyciąga do mnie rękę.
Silę się na uśmiech i ujmuję ją, po czym potrząsam.
– Ludmiła –
przedstawia się. Dokładnie się jej przyglądam. Wygląda na
niewiele starszą ode mnie, poza tym jest bardzo ładna. Jestem
ciekawa, czy przyjmuje się tutaj pracowników ze względu na wygląd.
To by tłumaczyło, dlaczego nie musiałam przynosić CV.
Z drugiej strony, nie
dorównuję wyglądem ani Ludmile, ani kobiecie z wczoraj.
– Vi... - przerywam. Że
też nie wpadłam na to, żeby wcześniej wymyślić inne nazwisko. W
głowie szybko poszukuję jakiegoś imienia. – Eee... Amy Stewart.
Widzę, że jest lekko
zdezorientowana, ale po chwili można dostrzec już tylko uśmiech.
– Leon prosił, żebym
wytłumaczyła ci, co i jak – wyjaśnia – Miał prowadzić tę
kawiarnię przez tydzień, ale w rzeczywistości przychodzi od czasu
do czasu, żeby popodrywać klientki.
Świetny wybór, mamo,
myślę. Jak każdy inny.
– Skoro jest taki... – urywam, żeby poszukać odpowiedniego słowa – ...niekompetentny, to dlaczego zastępuje właścicielkę?
– Pani Veronica jest żoną ojca Leona, ale on za nią nie przepada –
mówi, po czym wchodzi do jakiegoś pomieszczenia i gestem wskazuje,
żebym poszła za nią. – Pani Verdas obsesyjnie próbuje się do
niego zbliżyć, więc uznała, że jeśli da mu rządzić czymś, na
czym jej zależy, uda jej się to. Leon jednak niezbyt się tym zainteresował. Jego
ojciec więc wkroczył, rozkazując mu „skorzystanie z tej okazji”
i w końcowym efekcie musi tu być.
Uśmiecham
się pod nosem. Veronica Castillo walczy o uwagę i sympatię
jakiegoś zapewne o połowę młodszego chłopaka. Nadal jestem zła,
że mnie zastąpiła, ale cholernie się cieszę, że nieudolnie.
Rozglądam
się po pomieszczeniu – zgaduję, że jest to kuchnia. Nie wyglada
specjalnie nadzwyczajnie i jest bardzo mała. Myślę, że swobodnie
zmieściłoby się tutaj nie więcej niż 10 osób.
– Kiedy jednak nie zapowiadało się na to, że jakoś się do siebie
zbliżą, postanowiła, że pozwoli mu zatrudnić jakąś pracownicę
– kontynuuje blondynka. – Nie urządził żadnych rozmów
kwalifikacyjnych , ani nie dał żadnego ogłoszenia, więc z nieba
mu spadłaś.
Podnoszę
brew. Teraz przynajmniej wiem, skąd ten brak zainteresowania osobą,
której właśnie dał pracę.
Po
godzinie również jestem ubrana w firmowy strój, moje usta
pomalowane są czerwoną szminką, a włosy związane w kucyk. Ponad
to prawie umiem robić kawę na miarę tej kawiarni (nie mówię o
ekstra kawie z przeróżnymi wzorami na wierzchu). Poznałam również
Carla – miejscowego kucharza, który jest odpowiedzialny za
przeróżne ciasta, ciasteczka, kanapki, tosty, ciabatty i wszystko
poza kawą i herbatą oraz inne kelnerki.
Moim
następnym celem jest wypytanie o Leona – powinnam interesować się
Veronicą, ale im więcej słyszę o szatynie, tym bardziej
zastanawiam się, dlaczego on, a nie ja?
– Leon nie pracuje? – pytam Ludmiłę. Blondynka okazała się naprawdę
miłą osobą – nie wiem, jak dogadała się z moją matką. – No
wiesz... ma czas na tę całą kawiarnię?
– Jest fotografem – wyjaśnia, uśmiechając się. – Ten to ma dobrze
– wzdycha i odkłada tacę. Postanowiła dzisiaj dać mnie na kasę.
Jestem jej wdzięczna, że nie każe mi jeszcze robić kawy, a tylko
przyjmować pieniądze i odbierać zamówienia. – Wyjeżdża raz na
jakiś czas i zajmuje się fotografowaniem przepięknych widoków, a
potem – parę tygodni wolnego.
– Jest dobry?
W
myślach proszę ją, żeby odpowiedziała, iż jest beznadziejny.
Jest już przystojny
ohydny, mógłby chociaż być zły w tym, co robi i na utrzymaniu
tatusia.
– Wiesz... nie mam porównania, ale te zdjęcia, które mi pokazywał
są naprawdę świetne.
Było
do przewidzenia – ideał nad ideałami. W końcu tylko takich ludzi
akceptuje moja matka – lepszych od siebie. A przynajmniej tych,
których za takich uważa, bo z doświadczenia wiem, że trudno być
od niej gorszym.
Korci
mnie, żeby zadać więcej pytań, ale do kasy podchodzi długonoga,
wychudzona blondynka.
– W czym mogę pomóc?
– Ja do Leona. – Uśmiecha się sztucznie.
Podnoszę
brwi i już mam coś odpowiedzieć, kiedy obok mnie zjawia się
Ludmiła.
– Amy, lepiej ja zajmę się panią.
Patrzę
pierw na nią, a potem na klientkę, po czym grzecznie się wycofuje.
Przyjmuję
zamówienie kolejnej kobiety, a następnie proszę inną kelnerkę o
zrobienie kawy. Kątem oka obserwuję blondynkę. Po chwili kobieta
wychodzi, a Ludmiła kieruje się do kuchni, przechodząc obok.
– Dziewczyna Leona? – pytam, zanim wchodzi do pomieszczenia.
– Jedna z wielu – odpowiada, nie odwracając się do mnie i znika za
drzwiami.
~*~
Oto jestem z trójką :>. Mam nadzieje, że spodoba Wam się równie bardzo jak poprzednie rozdziały (hehe, nie napisałam "bardziej od poprzednich rozdziałów, które szczerze mówiąc były do dupy" - kusiło mnie ^^). Swoją drogą widzę, że spodobało Wam się to opowiadanie ^^.
No, więc rozdział nie jest jakiś ciekawy, ale można się z niego dowiedzieć, jaki zawód ma Leon (tak, jakby nikt się nie domyślił po szablonie ^-^). Tak btw w tym opowiadaniu będzie dość duży nacisk na pracę Leona i Vilu, nie wiem, czemu i zapewniam, że to nie celowo XDDD.
W każdym razie czekam na wasze opinie i mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał :)
[EDIT] Rozdział poprawiony! :D Gdybym jednak jakiś błędów nie zauważyła, to po prostu napiszcie w komentarzu :) Będę wdzięczna :*
Do następnego! :*
(a, zmieniłam nazwę tak jakby co :P)
Miejsce Miśka ^^
OdpowiedzUsuńFirma "Misiek i spółka" mają przyjemność poinformować, że posąg nowego Króla Pingwina stanie w środku z Lasu. Mieszkańcy z niecierpliwością czekają na to wydarzenie.
UsuńxD
Przez tego gifa chce mi się jeść.
.
.
.
Skoro Cleverbot nie chce już zgwałcić Miśka to mg spokojnie skom. rozdział :D
Leon mistrz miał się zająć kawiarnią, a przychodzi wyrywać laski xD
BD TEDDY W OPOWIADANIU?
xD
Wiem, że nie.
Foch.
V. z nieba spadła Leon'owi, istny anioł xD "Jest już przystojny ohydny" - to przekreślenie xD. Leon ideał. Leonetta jest takim rodzeństwem/rodziną? W pewnym sensie oczywiście xD Nie, pewnie nie do końca, nieważne, ciii...
Tak, btw.:
User: Umiesz mówić po pingwiniemu?
Cleverbot: Nie.
Cleverbot nie umie pingwiniego!!! BA DUM TSS
#CleverbotMiśkowiNieDorówna
Pozdrowienia z lasu,
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas
JAAA
OdpowiedzUsuńWreszcie w czołówce. Niedługo wrócę :*
Usuńleonetta-es-el-amor.blogspot.com
Witaj Quinn,
UsuńRozdział perfekcyjny. Bez korekty? Naucz. :D
Rozdział: Cudowne. Czy tylko ja jaram się, gdy wchodzę na telefonowy blogger, i widzę dodano 4 minuty później...? Chyba tak.
Jezuu, dlaczego ja mam takiego farta? Mrrr, Verdas ma pisiont dziewczyn ^--^ Mój kolega z klasy ma fazę na Pięćdziesiąt Twarzy Grey'a i na angielskim wystrzelił, gdy pani mówiła o czymś tam... XDD
Vilu, jako Amy. Nie machnęlaś się? Lu nazwała Vilu, Vilu. (Wiem jak to brzmi. 8-)) Nie ważne. Dziadek V ma fajną kawę. XDD
Hasztag na TT: #NicoleMaTalentIFajneImięBoJakMojaBff
^-^
Synth.
SKUTKI ROZDZIAŁU BEZ KOREKTY ;-;
UsuńJtr poprawię - obiecuję xDDD
#motyleek
OdpowiedzUsuńMoje <3
OdpowiedzUsuńRozdział cudny a opowiadanie boskie. :*
OdpowiedzUsuńBoski.. Leon fotografem.. No, no xd
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać neta :D
Boski.. Leon fotografem.. No, no xd
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać neta :D
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Super!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!
León ma kilka dziewczyn?Nieźle
Violetta się wdraża w branżę.
Ekstra rozdział!!
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Śliczne.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów by to opisać.
Nie mogę się doczekać.
Życzę powodzenia i dużo weny.
Digital!
;3
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńWroce jak skomentuje poprzedni, obiecuje xD
Jestem xD
UsuńPo dosc dlugim czasie ale jestem xD
rozdzial CUDOWNY
Ta historia jest inna niz wszystkie i naprawde jestem nia zachwycona *.*
Wszystkie twoje perelki sa perelkami ale ta historia jest naprawde bliska mojemu sercu *.*
Nie wiem co napisac.
Po prostu.
To jest GENIALNE!
Wybacz mi ze nie komentuje czesto a jak juz to robie to to jest beznadziejne ale wybacz, po prostu.
Chyba tamtego nie skomentuje, ale masz wiedziec ze zawsze czytam wszystko - wszystko, tylko po prostu nie komentuje.
To wszystko pisze z serca dla Ciebie ;*
Jestes NAJZEPSZA! ;*
Czekam na kolejny cudowny rozdzial ;)
I nie obrazilabym sie, gdyby mi ktos zajal w pierwszej piatce xD
Hah, no coz..
Po prostu trzeba byc pierwszym.;)
Czekam kocham i caluje ;*
Przesylam mnostwo weny ;*
Wow! :O
UsuńNawet wyszedl dlugi ten komentarz xD
I nic sie nie spierdzielilo ^^
Ah i oh xD
Czekammmmmmmm! ;*
Rozdział rewelacyjny, znowu ♥
OdpowiedzUsuńAni mnie nie denerwuj, że jest beznadziejny!
On jest cudowny jak pozostałe dwa :>
To odpowiednie porównanie :D
Ludmiła pracuje w kawiarni *o*
Wydaje się bardzo sympatyczna i życzliwa.
Idealny materiał na przyjaciółkę, przemyśl to V ^-^
Dzięki niej mogła dowiedzieć się trochę o Leonie.
Jego zawód był do przewidzenia, ale nie charakter.
Jedna z wielu dziewczyn? ;o
To tak swoją drogą ciekawe, ile ich ma xD
Jego zachowanie chyba przypomina mi kogoś xD
Hm.. niech pomyślę, a już wiem, matki Castillo.
Czy to ma jakiś związek z tym?
A może to przez to, że się trochę pogubił przez śmierć własnej matki?
Czekam na kolejny fantastyczny next :*
Całuję,
Katie ♥
Cudowny <333
OdpowiedzUsuńCzekam na next:D
Justi
Świetny ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ czekam na next ♡ ♡ ♡ ♡ ♡
OdpowiedzUsuńŚwietny :**
OdpowiedzUsuńLeon, Antarktydy ideał ♥
OdpowiedzUsuńBobby
BOBBY <33333333333333333333333333333333333333333333333333
UsuńNajlepsze opowiadanie leonetty jakie do tej pory czytałam i uwielbiam ten wątek z mamą Vilu ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuńLeon taki idealny syn, który sprzeciwia się mamuśce Verdas czy tam Castillo i zamiast pomagać w lokalu wyrywa laski (coś czuję Violetta iż to przeznaczenie <333)
Violka bawi się w detektywa i myślę, że jej przygoda nie skończy się tylko na wygarnięciu swojej matce ;>
Leon fotografem (jeśli zawód fotografa jest choć trochę taki jak w tym opowiadaniu to już wiem co chcę robić w przyszłości xD)
Już koniec ferii i Christina taka smutna, że musi wracać do codzienności, bo rodziców nie da się przekonać na żadne sposoby ;(((
Czekam na czwórkę i pozdrawiam, masz bardzo ładny nowy nick :)
Rozdział świetny. a kiedy następny bo go już dość długo nie ma ;** czekam
OdpowiedzUsuńNo ileż można czekać na nowy...
OdpowiedzUsuńno leon w cieleniu fotografa oryginalny temat jeszcze tego nie było ciekawe :)
OdpowiedzUsuńhej chciałabym cię zaprosić na mojego bloga o leonettcie byś powiedziała co sądzisz o mojej pracy i mojej współlokatorki
zapraszam http://leonettaforevernew.blogspot.com
#ForMe
OdpowiedzUsuńNo hej! Wracam teraz bo wcześniej się nie dało xD
UsuńLeosiek w roli fotografa. Hmmmm. .. Nawet niezły pomysł ci powiem ;) Mam nadzieje że Leonetta szybko się pojawi, albo chociaż się do siebie zbliży. :)
Genialny pomysł <4 Po prostu brak słów x527282527 xD
Jedna z wielu lejdis <5 uuu. .. Mam nadzieje że wkrótce Violka mu je zastąpi!
Ludmiła i kawiarnia *o* Takie BFF z Violetta i takie tam.
Dobra. Brak słów. Kończę.
#Koooocham
Fallone
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńspam.
Usuń