17.2.15

02. ~ Kawiarnia



Stoję tuż przed wejściem do kawiarni i zastanawiam się. Nad czym? Idealne pytanie. Jak poznam odpowiedź, z pewnością dam znać. Przeszłam niezły kawał tylko po to, żeby ją zobaczyć. Nie muszę nawet z nią rozmawiać – chcę tylko zobaczyć jej twarz. W głębi duszy, chcę zobaczyć, czy wygląda tak, jak w moich zamazanych już wspomnieniach. Chcę się przekonać, że to na pewno ona. Ale w tym momencie dociera do mnie, że jej nienawidzę. Była zwykłą dziwką. Zostawiła mnie dla takiego życia, od początku miała mnie gdzieś.
A teraz?
Teraz żyje sobie, jak królowa. 
Jak pieprzona królowa. 
Otwiera własną kawiarnię, zostawia przeszłość za sobą. 
A ja należę do tej przeszłości.
I nagle nachodzi mnie ochota, żeby tam wejść. Wygarnąć jej i powiedzieć, jak bardzo jej nienawidzę. Co sądzę o kobiecie, która zostawiła własną córkę dla burdelu.
Dlatego wchodzę.
Zanim podchodzę jednak do blatu, rozglądam się po pomieszczeniu. Ściany są białe, ale ozdabiają je przeróżne obrazy i inne ozdoby. Podłoga jest z ciemnego drewna – podobnie jak wszystkie meble w lokalu. Gdzieniegdzie można dostrzec kwiaty. Jest też specjalny kąt, w którym zamiast krzeseł, są skórzane kanapy i fotele. Zastanawiam się, skąd wzięła na to pieniądze. Zarobiła je tak, jak robiła to przez całe życie, dociera do mnie. 
Kręcę głową i podchodzę wściekła do blatu.
– Chcę rozmawiać z właścicielką – mówię młodej kobiecie, stojącej przy kasie. Mimo, iż nie jest niczemu winna, nie silę się na grzeczność i od razu wysuwam żądania.
Ma ona na sobie biały podkoszulek z dekoltem oraz krótką, ale nie za krótką czarną spódniczkę z logo kawiarni. Widzę, że mój ton lekko ją speszył, ale nie przejmuję się tym i patrzę na nią wyczekująco.
– Już wołam – odpowiada po chwili i wychodzi, zapewne na zaplecze.
Wykorzystuję tę krótką chwilę samotności i jeszcze raz rozglądam się po lokalu, tym razem zwracając większą uwagę na ludzi, siedzących przy swoich stolikach. Mimo, że – z tego, co wiem – kawiarnia została otwarta niedawno, nie brakuje tutaj klientów. Większość stolików jest zapełniona i są to przeróżne osoby; od nastolatek w szortach, po biznesmenów w drogich garniturach. Są nawet starsze panie, które pewnie nie mają nic innego do roboty, jak przesiadywanie w domu bądź mieście i czekanie na listonosza, który przyniesie im emeryturę. 
– W czym mogę pomóc? – słyszę za sobą męski głos. Odwracam się gwałtownie i ilustruję wzrokiem młodego szatyna z dość znudzoną miną. Ma na sobie szarą bluzę z kapturem i dżinsy. Stoi za blatem, z czego wnioskuje, że pracuje tutaj.
– Chciałam rozmawiać z właścicielką – oznajmiam chłodnym tonem. – Nie sądzę, że nazywasz się Veronica Castillo.
Podnoszę jedną brew. W odróżnieniu do kobiety, z którą rozmawiałam wcześniej, nie robi na nim wrażenie mój ton. Co więcej – teraz nie wygląda tylko na znudzone, ale i poirytowanego. Założę się, że gdybym była facetem i pracowała tutaj za marną pensję też bym miała taki wyraz twarzy. Tym bardziej, że koleś wygląda na wielbiciela imprez i lasek, które może przelecieć, a potem wyjść w nocy i już więcej nie wrócić.
Przez moją głową przemyka nieproszona myśl, że mógłby być nowym sponsorem mojej matki. Szybko ją wyrzucam – jest za młody. Poza tym, założę się, że nawet Veronica Castillo nie mogłaby być dziwką w wieku trzydziestu ośmiu lat.
– Nie ma jej – odpowiada. – Wyjechała z mężem na kilka dni.
Zamieram.
Ma męża.
Pewnie skutecznie pomógł jej o mnie zapomnieć, o ile poznając go jeszcze mnie pamiętała. Założę się, że to on płaci za tę kawiarnię. Pewnie ożeniła się dla kasy, a on dla seksu. Wiem, że w jej świecie są tacy ludzie. Jedni kupują ubrani, inni po prostu płacą, a jeszcze inni proponują małżeństwo w zamian za życie w luksusie. Pisała o tym w swoim pamiętniku – znalazł się kiedyś taki mężczyzna. Jestem jednak pewna, że to nie on. Z opisów matki wynikało, że nie zamierza udawać kogoś, kim nie jest – zamierza być sobą, czyli zwykłą dziwką.
Myliłam się – jednak nawet mimo wieku, nie potrafi do końca zrezygnować z takiego życia. 
Otrząsam się szybko, zdając sobie sprawę z tego, że szatyn cały czas mi się przygląda. Drapię się po karku, nie wiedząc, co powiedzieć.
– To trochę nieprofesjonalne tydzień po otwarciu kawiarni, urządzać sobie wakacje. – mówię w końcu.
– Powiedz to jej, jakbyś nie zauważyła, ja jestem na miejscu i użeram się z osobami takimi, jak ty.
Jeśli wcześniej mężczyzna, nie wydawał się oschły – mówiąc te słowa zdecydowanie zaczął się taki wydawać.
Ignoruję jego dość nieprofesjonalną uwagę.
– Pracujesz tutaj? – Nie wiem, czemu zadałam to pytanie, to przecież oczywiste, choć jeśli rozmawia tak z każdą klientką, nie wróżę mu kolorowej przyszłości w tym miejscu.
– A czy widzisz, żebym miał na sobie spódniczkę i obcisłą koszulkę z dekoltem do pępka? – A jednak nie tak bardzo oczywiste. – Można powiedzieć, że jestem... pasierbem właścicielki.
Po raz kolejny zamieram w tym dniu. Ma pasierba. Wspaniale zastąpiła nim swoje prawdziwe dziecko. Przez tyle lat nawet nie próbowała się ze mną skontaktować. Nie byłam nawet pewna, czy żyje. Spędzałam dni i noce na zastanawianiu się – nad tym, czy to moja wina, co mogłam zrobić, żeby nie odeszła, albo żeby wróciła. A ona zapomniała o mnie ze swoim idealnym mężem i pasierbem. 
W tej chwili nienawidzę jej jeszcze bardziej. Nienawidzę jej za to, że mnie zostawiła; że się ze mną nie kontaktowała i  za to, że mnie zastąpiła. Jak zabawkę, która się jej znudziła.
– Wszystko w porządku? – wyrywa mnie głos szatyna. – Strasznie zbladłaś.
Spoglądam na niego, ale nic nie mówię. Tylko wpatruję się i zastanawiam, w czym jest lepszy ode mnie. Co takiego ma? I nagle dociera do mnie, że ma to na czym mojej matce od zawsze zależy najbardziej – pieniądze.
– Tak – odpowiadam po chwili. – Mogę wiedzieć, kiedy wróci? Muszę z nią pilnie porozmawiać.
– Zależy, o co chodzi. Jeśli przyszłaś szukać pracy to załatwmy to nawet teraz.
– Nie – zaprzeczam, ale nagle wpadam na pomysł. Gdybym pracowała w jej kawiarni, najlepiej dowiedziałabym się, jak teraz żyje, jaka jest, jakie są jej stosunki z mężem i pasierbem. – Znaczy... nie mam przy sobie CV.
Spogląda na mnie i przez chwilę się zastanawia, po czym wzdycha, wznosząc oczy do góry.
– Jeśli zaczniesz od jutra, nie musisz mi pokazywać nawet dowodu.
Patrzę na niego zdziwiona. Kto normalny zatrudnia do pracy kogoś, o kim nie wie zupełnie nic. Nie ma pojęcia nawet, jak się nazywam.
– Tak po prostu mnie zatrudniasz? – pytam z niedowierzaniem. – A co jakbym była złodziejką? Albo przyszła od konkurencji?
– A chociaż jedna z tych rzeczy to prawda? – Kręcę niepewnie głową. – No to widzimy się jutro o dziewiątej.
– Mówię ci – to nie może się nie udać – oznajmiam podekscytowana.
– Jeszcze niedawno mówiłaś, że nie chcesz jej znać – odpowiada Nathan.  Po prostu nie chcę, żebyś się sparzyła. Może powinnaś to przemyśleć? Poza tym, kto daje zupełnie nieznanej lasce pracę bez zobaczenia CV albo chociaż dowodu tożsamości?
Wzdycham. Nathan ma rację. Zbyt szybko podjęłam jakąkolwiek decyzję i może rzeczywiście nie do końca wszystko przemyślałam, ale z drugiej strony – taka okazja może się już więcej nie nadarzyć. Nie mam pewności czy, gdy już dokładnie wszystko przemyślę i podejmę mądrą decyzję, ona jeszcze tu będzie.
Nie mam czasu nad głowieniem się nad tym wszystkim, analizowaniem wszystkich za i przeciw, i jeszcze braniem tego pod uwagę. W tej sytuacji byłaby to niepotrzebna strata czasu. Czasu, który Veronica może wykorzystać na to, żeby zwinąć interes i wyjechać.
Jeśli nie podejmę decyzji teraz, po jej wyjeździe, mogę żałować już do końca życia, że nie skorzystałam z okazji. A chcę zamknąć rozdział związany z moją matką.
– Najwyraźniej wymarzony syn mojej matki – mruczę. - Ale to dobrze, dopóki nie zna mojego nazwiska mogę spokojnie tam pracować.
A jak będzie się do ciebie zwracał? „Ej ty, Bezimienna Pracownico, kawa do stolika trzeciego”? W końcu będzie chciał poznać twoje dane.
Nie mija sekunda, a w mojej głowie pojawia się odpowiedź.

– Kto powiedział, że podam mu prawdziwe. – Uśmiecham się pod nosem.

~*~

Mamy dwójeczkę ^^. Miałam ją dodać gdzieś tak po południu, ale miałam strasznie zabiegany dzień, a potem jeszcze wciągnęłam się w książkę (nie ma to jak romantyczne spotkanie podczas kupowania paczki snickersów w supermarkecie, z tajemniczym nieznajomym, który rzucił szkołę i ma na ramieniu wytatuowane słowo "beznadziejny", a kiedy mówisz mu jak masz na imię, on pyta, czy jesteś tego pewna. LOVE, LOVE i takie tam :D) a jak się okazało - było, co poprawiać :D. Robiłam to jakąś godzinę (dopisywałam, usuwałam, poprawiałam) ale mam nadzieję, że nie poszło to na marne i się Wam spodobało :>.
Myślę, że spoilerem byłoby napisanie, że Leon się pojawił, ale nie oszukujmy się - wszyscy wiedzą, kim był koleś za ladą i robienie sobie nadziei, że w końcu Was zaskoczyłam, jest bez sensu :). KIEDYŚ MI SIĘ TO UDA.
Tak z informacji to chciałam podziękować anonimkowi, który podpisuje się P., za to, że mnie poprawił w kwestii wieku Violetty ;). W końcowym efekcie Viola ma 21 lat, a jej mama 38. Nie wiem, czy ktoś poza wyżej wymienioną osobą to zauważył, ale była pomyłka :>. Jestem tylko człowiekiem i mam nadzieję, że w razie jakichkolwiek błędów będziecie mi o nich pisać :).
I ogólnie Nicol wymyśliła w końcu postanowienie noworoczne (wiem, szybko, środek lutego :D) i jest nim odpowiadanie na Wasze komentarze ;-;. Ja naprawdę zawsze chcę to zrobić, ale pierw mi się nie chcę (jestem na telefonie, czy tam nie mam czasu), potem zapominam, a jak już sobie przypominam, stwierdzam, że jest już za późno i nikt tego nie zobaczy. Teraz się poprawię, obiecuję :D.

Kończę tę zdecydowanie za długą notkę. Jeśli dotrwałeś do tego momentu - serdecznie ci gratuluję :D.

Czekam na Wasze opinie i mam nadzieje, że rozdział się Wam spodobał (bardziej niż 1. ;-;) :).

Do następnego :*
Nicole <3

31 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. BUHAHAHAHHAHA
      Mości Misiek przeczytał wcześniej, ale lekcje i te sprawy uniemożliwiły wcześniejsze skomentowanie. Mości Misiek ma nadzieję, że Król mu wybaczy.
      Nie wiem czy jestem głupia, czy nie. Coś mi mówiło, że to Leon jest tym "pasierbem". Ale nie wiedziałam na 100% (powinna tu być emotka "zły")
      DZIĘKUJĘ ZA SPOILER
      Ciekawe czy serio jest tym pasierbem. Może jest, a ja doszukuję się niewiadomo czego xD Może Leon uciekł z więzienia?
      Był na przepustce ?
      LEON TO ZBIEG.
      Nie, pewnie nie.
      #MisiekChybaOglądaZaDużoTVNajwyraźniejMiToNieSłużyAleCoZrobisz
      W lesie powoli uczą się pingwininy. Więc Król się niech nie martwi. Misiek jest za 6 tyg. ferii dla wszystkich ^-^
      <(") <(") <(") <(") <(") <(") <(") <(") <(") <(") <(") <(") <(")
      PINGWINY SĄ WSZĘDZIE
      I Violka dostała pracę. Czas zbierać na pingwininę ^-^
      Chcę 3.
      Więc na tym kom się kończy.
      Nathaniel jest bardzo interesującą postacią.

      Pozdrowienia z lasu,
      Teddy aka Misiek aka Kisiek aka Buszmen

      Usuń
    2. PS Pingwin ma wsparcie od bff i może się zabierać za 3. <(") - znak Pingwina

      Usuń
  2. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Wracam się już od trzech dni …
      Ale po wielu próbach powracam :D

      Strasznie szkoda mi Vils … matka ja zostawiła no kto by się po takim czymś nie załamał. Szukała jej … szukała… i szukała aż w końcu się poddała a tutaj PROSZĘ. Taki przypadek? … Nie sądzę! Rozumiem że ma wąty do matki … no kto by nie miał…
      Leo… Leo… Leo …
      Chwila chwila oni są A tak jakby przyrodnim rodzeństwem :o Ciekawi mnie ten romans … Xd
      Ale wracając do teraźniejszości …
      Taki troszkę naburmuszony ten Verdasek … taki wielki Pan za ladą. XD
      Jesteś przystojny…mądry… idealny ale to nie daje Ci powodu żeby być tak oschłym (jak na początku) dla Vils -.-
      Veronica ma męża ? :o Nową rodzinę :o Przystojnego pasierba :o Ciekawi mnie pierwsze spotkanie matki i córki :o Czy Vils na nią naskocz ? Nie odezwie się? A może wymięknie? Obstawiam opcje numer 2 B|
      Dlaczego Leon zatrudniła tak od niczego Violkę?
      Jak dla mnie istnieje jedno logiczne wytłuczenie

      Wpadła mu w oko (no nie dosłownie XD) bo to tak , jaki facet zatrudnił by tak od niczego, bez żadnych papierów które potwierdzały by jej tożsamość do pracy ?! Więc logiczne iż ona się mu podoba B|

      Ciekawi mnie tylko Nathan ... tak jakoś moja kobieca intuicja podpowiada mi iż on coś tak do Violki czuje ... (Sylwia wszędzie widzi romanse)

      Dzisiaj krótki ... no jak na mnie xD
      Czekam na next i nie mogę się doczekać spotkania Violki i Veronici (tak to się odmienia? xD)

      Prz okazji się zareklamuje <3
      http://leonettaamoparasiemprer.blogspot.com/

      Weny :*
      Besos <3
      `Sydney

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Rozwala mnie "Czy pan wygląda na Veronicę Castillo?" xD.
      A czo by było, gdyby to była ona, bo zmieniła płeć? xD.
      Violka dostała pracę.
      Własna matka ją pozna? Czy wygoni i odbierze nakaz sądowy o nie zbliżanie się?
      Czy Nathaniel będzie pomagał V? Może też tam popracuje :P

      Usuń
  5. boski rozdział
    czekam na następny
    pozdrawiam Olivia :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudeńko <3
    Boskie to nowe opowiadanie <3
    Pozdrawiam :*

    Blair <33

    OdpowiedzUsuń
  7. CUDO *_*

    Dziękuję za gratulację ^^
    Przetrwałam do końca :3
    Niezłe zaczęcie znajomości :3
    Leon ma wywalone kogo zatrudnia XD
    I dobrze...
    Też bym tak robiła xd
    Ten cały Nathan mnie niesamowicie wkurza :c
    Nie wiem czm, skoro dopiero go poznałam w tej historii, ale wiem, że jest idiotą -.-
    Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział niesamowity ;D
    I znowu krytyka o jedynce, no!
    Mówiłam, że cudowna.
    Co prawda, tylko nie ode mnie to zależy, ale no...
    Nie wnikając w szczegóły, wszystkie rozdziały nowej jak i starej historii są cudowne. :D
    Gratulacje dla mnie, przeczytałam wszystko, Twoją historię z ostatnich dni... xD
    A myślałam, że tylko ja trafiam na dziwnych facetów, zawsze w TESCO, dwumetrowcow, którzy zawsze palną coś niespodziewanego: "siema, beztroska paroweczko" .
    A gdy odchodzi, takie zdziwienie... I to przyglądanie się w domu w lustrze strze... "nie wyglądam na parowke". X.x
    Ale się rozpedzilam o sb, lubię gadać o sobie, ale nie powinnam, wiec kończę!
    Adios, bye i ciul wie, co jeszcze! :P
    Czekam na następny rozdział ^^
    Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zwykle zajebiste.... KOCHAM HOLDERA KOCHAM SKY KOCHAM HOPE KOCHAM LESS KOCHAM HOPELESS.
    PS. LOOSING HOPE również warta przeczytania :D :***
    DD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah xD Mam nadzieję, że spodoba mi się równie bardzo xDDD

      Usuń
  10. Super!!
    Jest niesamowity!!
    Rewelacyjny pomysł!!
    Łał,nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji.
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tu wrócę! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem, tak, tak, jestem! 8)

      Rozdział genialny, no ♥
      Co ja mam napisać Ci innego?
      Już mi się kończą epitety i muszę się powtarzać, ale to twoja wina :D
      To ty za każdym razem piszesz takie perełki, że aż mi słów brakuje ^-^ .

      Tak myślałam, że jeszcze dziś się z nią nie zobaczy.
      To byłoby za szybko.
      Ale za to poznała Leona *-*
      Oczywiście, wiem, że ona nie wie, że to Leona, ale się dowie, kiedyś xD

      Za jego pośrednictwem dowiedziała się
      kilka zaskakujących faktów na temat swojej mamy.
      I jego samego. Na przykład to, ze jest zupełnie nieodpowiedzialny XD

      Jak można zatrudnić kogoś bez sprawdzenia chociażby dowodu tożsamości?!
      To mnie w sumie rozśmieszyło ;D .

      Viola chce się podawać za kogoś innego ?! ;O
      No to widzę, że będzie się działo, i to dosyć dużo.
      Czyżby za czerwonowłosą Roxy? :D
      (Wcale nie nawiązuje do serialu) xD
      Nie no, ale naprawdę, ciekawa jestem, czy nawiążesz do 3 sezonu :>

      Przestań się tak krytykować, no!
      Jak piszemy, że cudowne rozdziały, to one takie są, no! :D
      I mimo, że to początek, to już można dostrzec, że będzie się działo, i to sporo.
      Zresztą już się dzieje! V chce udawać kogoś, żeby dowiedzieć się więcej na temat swojej matki. Tu mnie zaskoczyłaś, naprawdę.
      Nie przeszło mi przez myśl, że w tym opowiadaniu będzie się przebierać.
      WIĘC NIE PISZ ŻE JEST NUDNO!
      No, mam nadzieję, że się zrozumiałyśmy xD :*

      Dość chaotyczny komentarz, ale są ferie!
      *Jeszcze mi radość nie minęła* :D

      Czekam na #CUDOWNĄtrójeczkę ♥
      #BądźmyOptymistamiMojeMotto XD
      Całuję,
      Katie ♥

      Usuń
  12. Wspaniały rozdział <3
    Bardzo mi się podoba ta nowa historia i stwierdzę nawet, że jest jedną z moich ulubionych :)
    Wymyśliłaś naprawdę ciekawą fabułę, a do tego szablon jest po prostu cudowny (jestem wielką fanką szablonów minimalistycznych) :D
    Na pewno w końcu uda ci się nas zaskoczyć; wierzę w ciebie pamiętaj xD
    Czekam niecierpliwie na wspaniałą trójkę i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski<333
    Czekam na następny rozdział:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudny !!
    Violka niezla tak od razu przyjela propozycje pracy :) hah szalona
    Mamuska wyjechala a Violka kombinuje
    Super opowiadanie :)
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  15. Super a zadedykujesz mi kolejny rozdział ???

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny!
    Przepraszam, że tak późno i w ogóle poprzedniego nie skomentowałam, ale nie miałam w ogóle czasu przez szkołę. Ferie się skończyły i znowu trzeba się uczyć, a ja już chcę wakacje :P
    Rozdział bardzo mi się podobał i taki długi ^^
    Viola zatrudniła się w kawiarni swojej matki, a Leon to jej pasierb xD
    Zatrudnił ją bez niczego, widać, że nie podoba mu się, że musi tam siedzieć ;D
    Nathan to chłopak Violetty, no coś ta jego mama czy tam babcia mi nie pasują, ale co tam.
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny, cudowny, najlepszy ! :*

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X