Ja wiem - miałam przyjść z epilogiem, a przychodzę z nudną notką informacyjną. Po prostu stwierdziłam, że wypadałoby napisać jakieś wyjaśnienia i mogą lecieć hejty, ale ja będę miała czyste sumienie i nikt mi nie zarzuci, że mam Was gdzieś.
Otóż ostatnia notka pojawiła się dokładnie 25 dni temu - obiecałam epilog, obiecałam nowe opowiadanie i do tej pory nic się nie pojawiło. Ale pojawi się, obiecuję. Jeśli mam być szczera - nie mam ani słowa epilogu. Nie mam nawet pomysłu. I naprawdę myślę o tym od ostatniej notki. Po prostu chcę, żeby był on w miarę oryginalny i żeby jednocześnie rozwiał wszelkie wątpliwości, a także (coś, co krzyżuje mi plany, bo tak - miałam zamiar zabić albo Fiolkę, albo Leona) miał jakieś w miarę szczęśliwe zakończenie. Pozdrawiam wszystkich, którzy dali do zrozumienia, że go pragną pod ostatnią notką. WHY?! Nieszczęśliwe zakończenia są najlepsze :(. Wszystkie moje ulubione książki mają nieszczęśliwe zakończenie ;(.
Mimo to postaram się. Nie wiem, jak to wyjdzie, ale zrobię wszystko, żebyście dostali to, na czym - z niewiadomych powodów - Wam zależy :).
Te 3 ostatnie tygodnie naprawdę były ciężkie i wiem, że dla niektórych z Was to nie jest wytłumaczenie, ale moje ferie zaczynają się dopiero 13.02. Do tego czasu mam mnóstwo sprawdzianów, kartkówek, prac klasowych i praktycznie codziennie się kuję. Wczoraj spędziłam 2 godziny, ucząc się na kartkówkę z biologii. 2 tygodnie temu miałam pracę klasową z geografii, w poniedziałek mam kolejną - również z geografii. I każdą wolną od nauki chwilę wykorzystuję na podstawowe czynności życiowe typu: sen, jedzenie itp. Czasem naprawdę chęci nie wystarczają i mam nadzieję, że to zrozumiecie ;).
Jedyna wolna chwila, którą chciałam wykorzystać na pisanie epilogu to był bodajże środowy wieczór. Niestety - i teraz możecie mi nie wierzyć - nie byłam w stanie włączyć laptopa. Wiedzieliście, że czasem kiedy laptop się przegrzewa, karta graficzna nie wytrzymuje: robi się biały ekran i czego byście nie zrobili, nie zrobi się on z powrotem kolorowy, dopóki nie... odpocznie? odgrzeje się? XD. W każdym razie wiem, że gadki o popsutym laptopie robią się powoli niewiarygodne, ale ja mam papiery, zdjęcia i jeśli mi nie wierzycie - proszę, piszcie. Ja spokojnie znajdę sobie zdjęcie, które wysyłałam koleżance, kiedy zastanawiałam się, co to może być, i Wam je pokażę.
Pora na część, w której mówię, co będzie dalej. Tak, jak pisałam wyżej - ferie mam od 13.02. Mam dwa tygodnie na zrobienie tylu rzeczy, że musiałam zrobić sobie listę. Na tej liście znajduje się też napisanie epilogu i rozpoczęcie nowego opowiadania. Obiecuję Wam więc, że może się palić, a ja i tak napiszę Wam epilog. Miejmy nadzieję, że nie będzie on aż tak beznadziejny, jak podejrzewam...
Podsumowując! Epilog, jak i rozdział 1. nowego opowiadania pojawią się po 13.02. Mam nadzieje, że tu będziecie, że ta notka się Wam przydała i jeszcze raz przepraszam.
Jeśli czegoś nie rozumiecie albo chcecie wiedzieć coś jeszcze (coś, co nie dotyczy treści epilogu lub nowego opowiadania, bo spoilerów nie będzie :P) to zapraszam na mojego maila lub GG (podane po prawej stronie :)). Służę pomocą! :D
PS
W nagrodę spoiler: Leona nie będzie w 1. rozdziale nowego opowiadania :P. ALE będzie w 2. Żeby nie było teraz tak, że wszyscy wyjdą i już nie wrócą :D. Hehe, do dupy ten spoiler :D.