26.9.14

Rozdział 9: Bianca

Rozdział dedykowany największemu idiocie na świecie, Misiek proszę ;D

Kiedy się budzę dostrzegam, że mam na sobie koszulkę Leona. Przypominam sobie od razu wydarzenia poprzedniej nocy i momentalnie odwracam się w jego stronę. Dostrzegam jednak tylko puste łóżko.
     Wstaję do pozycji siedzącej i rozglądam się po całej sypialni. Nigdzie go jednak nie ma. Spoglądam na zegarek i widzę, że jest już 11. Od razu zrywam się z łóżka i idę do łazienki. Tam ubieram szybko prostą, błękitną sukienkę i wykonuję inne czynności. Włosy związuje w kitka i schodzę powolnym krokiem na dół.
     W kuchni napotykam Melisę. Na mój widok kobieta uśmiecha się i proponuje mi coś do jedzenia. Odmawiam jednak, ponieważ z dziwnych powodów w ogóle nie odczuwam głodu. Kiedy jednak chodzi o herbatę, ignoruje moją odpowiedź i wstawia wodę.
     - Gdzie Leon? - pytam, zastanawiając się czy aby na pewno chcę się z nim widzieć.
     - Chyba w salonie.
     Niepewnym krokiem kieruję się do salonu. Tam zastaję Leon i Larę. Szatyn siedzi na kanapie, a dziewczyna naprzeciwko w fotelu. Pomiędzy nimi - na małym stoliku do kawy - są szachy. Oboje w skupieniu po kolei przesuwają odpowiednie figury.
     - Czyżby Wielki Leon Verdas wyszedł z wprawy? - pyta z dumnym uśmieszkiem Lara i przesuwa skoczka. Następnie naciska przycisk na zegarze.
     - Wielki Leon Verdas dopiero się rozkręca - odpowiada i również rusza jedną z figur. Po naciśnięciu przycisku, spostrzega mnie. Ruchem głowy zachęca mnie do podejścia.
     Niepewnym krokiem podchodzę i siadam obok. Verdas po wykonaniu kolejnego ruchu, całuje mnie w policzek, co wywołuje na mojej twarzy uśmiech. Lara również wita mnie z uśmiechem.
     - Grasz? - pyta po chwili czasu. Nie lubię grać w szachy. Ta gra przypomina mi mamę. To ona mnie jej nauczyła i zawsze namawiała do "jednej" rundki, gdy nic innego mi się nie chciało. Od jej śmierci nie zagrałam ani razu.
     - Od wieków nie.
     - Ale zasady pamiętasz? - zadaje kolejne pytanie, na które odpowiadam kiwnięciem głowy. - Więc zagrasz z tym, kto wygra, czyli ze mną.
      - Nie bądź taka do przodu, bo ci tyłu zabraknie - odzywa się Leon z uśmiechem oznaczającym, iż coś kombinuje. Po chwili jest już wiadomo co.
     Szatyn sprawnym ruchem zbija pionek Lary jednocześnie atakując króla. Po paru innych ruchach, Leon wygrywa na co Lara reaguje grymasem.
     - Nigdy nie wątp w Wielkiego Leona Verdasa - oznajmia z uśmiechem.


* * *


    Po zaledwie paru minutach gry, bez bicia stwierdzam, że Leon jest naprawdę dobry. Nawet z podpowiadaniem - rozczarowanej z powodu przegranej - Lary, nie jestem zbyt dobra, żeby mu dorównać. Został mu ostatni ruch. Domyślam się, że już nie mam szans.
    Nagle dzwoni dzwonek do drzwi. Melisa pospiesznie do nich podchodzi. Z tego miejsca nie było widać, kto przyszedł, ale i tak koncentruję swoją uwagę na szachownicy.
    - Wygrałeś tylko, dlatego, że bardzo długo nie grałam - oznajmiam po przegranej.
    Szatyn uśmiecha się i już chce coś powiedzieć, gdy przerywa Melisa.
    - Leon, to ktoś do ciebie. - Dziwi mnie jej ton. Z pogodnego i szczęśliwego, który miałam okazję usłyszeć dosłownie chwilę temu, zmienił się w niezadowolony i zdenerwowany.
    Verdas wstaje lekko zdziwiony i wychodzi z salonu. Zanim zdążam odprowadzić go wzrokiem, słyszę głos jakiejś dziewczyny. Po chwili słyszę także Leona. Witają się ze sobą i kobieta zaczyna swoją mowę o tym, jak to za nim tęskniła.
    - No nie - mówi zdenerwowana Lara, po czym opada na oparcie kanapy. - Jak zwykle musiała przyleźć...
    - Kto to? - pytam szczerze zaciekawiona. Nie mam pojęcia, co łączy mnie i Leona - przygodny seks czy może coś głębszego - ale gdy słyszę ich rozmowę, robię się zazdrosna. Wiem, że to głupie, ale nic na to nie poradzę.
    - Blanca - odpowiada. Samo to imię kojarzyło mi się z wredną blond suką. - Była Leona. - I nagle zrobiła się jeszcze bardziej wredną blond suką. - Za każdym razem, jak tu przyjeżdża, od razu ona się zjawia. Łazi za nim, a wszystkim innym się podlizuje. I jeszcze ten jej idiotyczny chichot. - Mówiąc to zmienia ton na poirytowany i zatyka uszy. Nie dziwię się, że ją denerwuje. Słyszę chichot po raz pierwszy, a już mam dość - co by było, gdyby każdy przyjazd brata wiązał się z codziennym wysłuchiwaniem tego.
    Do salonu wchodzi Melisa. Równie zdenerwowana jak Lara siada obok na kanapie.
    - Znowu się zaczyna. - Nie wyobrażałam sobie nawet Melisy w takim stanie. Sprawia, że każdy kto spędził z nią chwilę czasu, uważają ją za wiecznie szczęśliwą i radosną. - Violu, nie jedziecie gdzieś może dzisiaj?
     - Nic mi o tym nie wiadomo - odpowiadam. Widząc ich miny, przygryzam lekko wargę.
     - I tak by się pewnie wpierdzieliła i pojechała tam z nimi.
     - Lara, słownictwo. - Słysząc ten ton stwierdzam, że często Melisa musi upominać nastolatkę. - Zapewne by tak było, więc skoro zniszczyłaby im wspólny wypad, to nawet nie planuję niczego w rodzinie. Znowu! - krzyczy po usłyszeniu chichotu. - Nie miałabyś może ochoty im przerwać?


* * *


     Dopiero po kilkunastu minutach, mam okazję ją zobaczyć. Jest piękną blondynką - a miałam nadzieję, że mimo wieku nadal ma trądzik i dodatkowo masę zmarszczek. Nie byłabym zła również, gdyby w ogóle o siebie nie dbała i ledwo mieściłaby się w spodniach. Niestety - miała idealną figurę, twarz zarówno jak i włosy naprawdę zadbane i sama z siebie była piękna.
     Kiedy wchodzą do pomieszczenia. Verdas trzyma rękę na jej plecach. Kobieta zaś patrzy na niego jak na jakiegoś boga i do tego jeszcze ten uśmieszek.
     - Poznaj Violettę. - Po usłyszeniu tych słów blondynka spogląda na mnie. 
     Gdy wstaję, dokładnie mierzy mnie wzrokiem. Jakby sprawdzała konkurencję. 
     Ma na sobie pudrową sukienkę bez rękawów, z paskiem. Na nogach ma białe sandały na obcasie. 
     Widząc jej nogi, od razu popadam w kompleksy, mimo iż nie jestem aż taka gruba.
     - Cieszę się, że Leon w końcu sobie kogoś znalazł - mruczy bez przekonania.
     - Ta, ja też.


* * *


     Po bardzo niedługiej rozmowie, Leon zabiera Biancę na spacer. Melisa i Lara są przeszczęśliwe, że nie będą musiały znosić jej towarzystwa przez jakiś czas, ja zaś już po chwili obserwuję ich przez okno. Leon znowu trzyma rękę na jej plecach. Co chwila śmieją się z czegoś.
     Mam ochotę zrobić coś, żeby w końcu przestali.
     Po chwili podchodzi do mnie Lara. Patrząc na nich wzdycha głośno.
     - I tak masz przewagę - mówi, a po chwili objaśnia: - Ciebie uwielbiają 2/3 tego domu plus służba i Leon; ją 1/3 i Leon.
     - Kto jest tą 1/3? - pytam, zastanawiając się, że kto może nią być. Całość to Melisa, Lara i Cristian. Dwie pierwsze wyglądają na takie, które jej nienawidzą.
     - Ojciec Leona od zawsze ma do niej słabość. "Leon, Blanca to jedyny powód dzięki, któremu można cię chwalić", "Jak mogłeś być taki głupi i zostawić Biancę?"... Egh, jak o niej gada jest jeszcze bardziej nie do zniesienia niż zwykle.
     Już mam rzucić jakiś komentarz krytykujący to, że co chwil z czegoś się śmieje, gdy dzwoni mój telefon. Widząc na wyświetlaczu numer ojca, przepraszam Larę i wychodzę. Siadam na schodach przed drzwiami wyjściowymi i odbieram.
     - Halo, tato?
    Nagle słyszę ten pieprzony chichot i czuję, że zaraz wyjdę z siebie.
    - Violetta? - Ku mojemu zdziwieniu słyszę w słuchawce głos Megan. - Tata jest w szpitalu.


* * *

I tak oto prezentuje się 9 ;D Powiem szczerze, że miałam na nią wenę i większość była napisana w niedzielę. Dzisiaj go tylko skończyłam (dopiero dzisiaj, bo od niedzieli nie miałam czasu wejść chociażby na e-dziennik w kompie) i oto jest ;)
Jest nawet długa, nie spodziewajcie się póki co dłuższych rozdziałów. Jest szkoła, nauka (mam już jakieś 4 prace klasowe, pozdro ;)) a Wy chcecie i tak rozdziałów częściej niż jestem w stanie dodawać, dlatego będą one takiej długości, a czasem nawet krótszej.
No i jak zauważyliście zmieniłam narrację. Póki co będzie taka, a później najwyżej znowu wrócę do poprzedniej ^^ No chyba, że wolicie 3os., jeśli tak - piszcie w komentarzach.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał :*
Szantażu znowu nie ma, ale mam nadzieje, że będzie tyle komentarzy, ile poprzednio, a nawet więcej :P

Do następnego <3

Nicol :*

46 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wracam i ja.
      Po raz 3 (?) tutaj pierwsza <33
      Rozdział jak zwykle, świetny.
      Blanka... Niech jej Violetta da popalić ;D
      Wyjadą, prawda? Dlaczego tak szybko :(((
      Ojciec Leóna za słaby gust, że tak stwierdzę! xD
      Cieszę się, że jednak postanowiłaś założyć tego bloga, bo jest niesamowity! :* A historia max wciągająca xD
      To jest chyba jedyne opowiadanie, w którym lubię Larę, serio ;o
      Boski rozdział, czekam na dziesiątkę :* mam nadzieję że już niedługo się ukażę ;D

      Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

      Marcela :*

      Usuń
  2. boski rozdział
    czekam na następny
    pozdrawiam Olivia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo! Cudo! Cudo! <333
    Rozdział naprawdę genialny! *O*
    Uwielbiam Ciebie, Twoje blogi i opowiadania <333
    Piszesz naprawdę niesamowicie ;3
    Narracja mi odpowiada, bardzo przyjemnie się czyta ^^
    Treść? CUDO <333
    Naprawdę CUDO, CUDO, CUDO <333
    A tej Bianca'i już nie lubię -,-
    Jak Leon może tak Vilu zostawiać ;ccc
    A Viola się pewnie teraz wkurzy, zdenerwuje i zasmuci, poleci do pokoju, spakuje się i do szpitala ;ccc
    Czekam na nexcika <333
    Buziaki ;*
    Katarina

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski !
    Leoś i Viola się razem przespali i nie unikają się, a to musi coś znaczyć haha xD No i ktoś musiał się wpieprzyć z butami - Bianca ! Już jej nie lubię, ale Leonowi najwyraźniej nie przeszkadza :( Viola zazdrosna. Tylko ojciec Leona lubi tą blondynę : / Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze ;) Czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo! Vilu nie może wyjechać. Nieeeee. Ona musi.być z Leonem. musi!!
    Weny,
    Vivaa

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny!!!! Cudenko !!!!! :*
    ~Paula

    OdpowiedzUsuń
  7. Pff, mąż nie miał wkładu w rozdział. Ze względu na foch skomentuje po turnieju.

    Zły mąż, który dodał u siebie 9, Blair :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział.
    U Vils zazdrosna.
    Leon powaliło Cię, żeby z tą blondi gdzieś wychodzić.
    Czekam na next(pełny Leonetty).

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny <3
    Ale Blanca... -,-
    Next ma być cały składajacy się z Leonetty! ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jak zwykle boski <3 Rozumiem Cię, szkoła i wgl... katastrofa xD Ja już mam na następny tydzień kilka sprawdzianów -.- Więc według mnie rozdziały powinnaś dodawać wtedy, kiedy możesz. Żeby blog nie był dla ciebie obciążeniem :) Czekam na next.

    Pozdrawiam.
    Blake xoxo

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślałam, że rozdziału jeszcze nie ma, a tu taka wielka NIESPODZIANKA! Kocham Cię kobieto! Dobrze, a zarazem źle, że Bianca się pojawiła bo po pierwsze - namiesza, co mi się podoba ]:->, a po drugie - czyli ta zła strona, mam ochotę ją rozszarpać, a później Leóna! CZEKAM NA NASTĘPNY! I popieram koleżankę wyżej, że szkoła jest najważniejsza i pisz wtedy kiedy masz czas, wierni fani poczekają :) :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Misiek zajmuje ♥
    Wzruszył się dedykiem ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misiek wrócił!
      Ale chce wstęp na Antarktydę!

      Co do rozdziału :D: Misiek dziękuje za dedyk, wzruszył sie, Pingwin taki dobry :D Dla idioty Miśka. Hyhy. Pająk Barbie.
      Lubię tu Larę. Jest całkiem fajna. Leon mistrz szachów. Misiek naiwny myślał, że da fory VIoletty, ale wie, że Leon nie daje, Misiek taki głupi.
      Phi, Blanca, phi. Idź sobie. Phi.
      CIekawe o czym z nią Leon hyhy rozmawiał hyhy. I czy wie, ze Violetta to narzeczona Leon'a, a nie jakaś dziewczyna. No niby udawana, ale nie musi wiedzieć nieważne :D
      Co sie stało German'owi? Violetta pojedzie do niego? W sumie powinna :D
      MISIEK DZIĘKUJE JESZCZE RAZ ZA DEDYK ♥

      Usuń
  13. Boski ♥
    Yhhh, ta Bianca......
    Jeju, czy Viola pojedzie do taty ?
    Bosz się porobiło....
    Czekam na next <3
    Pzdr, Liv ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Patrzę rozdział, cieszę się niezmiernie. Jednak po przeczytaniu czuję się okropnie. Ty tak cudownie piszesz, ta narracja jest wspaniała <3 To dzięki niej wczułam się w Violettę i teraz mam uczucia podobne do jej. Masz na prawdę talent ♥
    Myślę, że Leon liczył tylko na przelotny seks, a tak się cieszyłam. Już nienawidzę tej Bianci. Jak ona ma prawo przystawiać się do Verdasa?!
    Koniec jeszcze bardziej mnie zdołował. Co się stało Germanowi? Oby to nie było nic poważnego. Violetta się załamie. Pojedzie do niego, prawda? Inaczej nie może postąpić. Tylko czy Leon z nią wróci? Z nim to nigdy nic nie wiadomo.
    Rozdział był fantastyczny, genialny, cudowny ♥
    Co z tego, że takiej długości. Mi taka odpowiada ;D
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Super :*
    OMG Violetta i Leoś przepali się ze sobą <3
    Jejku, Violetta pojedzie do taty ?
    Biedny tata :(
    Głupia Bianca !
    Czekam na next :8

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam to opowiadanie , zawsze mnie fascynują rozdziały ,nie było tak żebym była zawiedziona z rozdziału !! Talent Talent Talent fascynujący !

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny <33
    Jedno z najlepszy opowiadań!!! I w dodatku najlepszych autorek
    Weny życzę i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniały <3
    Ciekawe co zrobi Vilu, a co Leon?
    Blanca -_-
    Czekam na next!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudo *.*
    Violka zazdrosna??
    Ta Bianca.... Jak sobie wyobrażę ten chichot, to też się denerwuje xd
    Życzę weny i pozdrawiam! ;DD
    Zapraszam też do mnie ;x

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudo *.* *o*
    Kocham ta opowiadanie *.*
    Leon jak ty mozesz zadawac sie z ta Blanca ?
    Duzo weny, weny i weny :)
    czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Super!!
    Biedna Viola!!!
    Eh,Blanca.
    A w ogóle Blanca czy Bianca?
    Bo piszesz w rozdziale inaczej,a w tytule inaczej.
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowny jak każdy. Masz wielki talent. ;*
    Nowa osoba w opowiadaniu - blond siksa.
    Nienawidzę jej. -_-
    Mir mogę doczekać sie nexta.

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny! <3
    Bianca;-;
    Grr :c
    Tata Vilu w szpitalu.?! :o
    Dawaj szybko next bo mnie ciekawosc zrzera.! ;((

    OdpowiedzUsuń
  24. Xoxoxoxo. Superrrrrrr Co sie stani z Vilu ? A leonek pojedzie z Viola czy tez zostanie z ta tleniona bladi?

    OdpowiedzUsuń
  25. Wczoraj slyszalam taki straszny chichot w galerii i od razu ta Bianca mi sie przypomnialala, a co za tym idze tez twoj blog i to ze nie skomentowalam ostatniego rozdzialu.


    Więc po tym jakże wspanialym i interesującym wstępie przejdę do rzeczy.

    Oki, Bianca to gupia, pieprzona blondi dziwka i nie rozumiem jak Leon może z nią gadać. A tym bardziej dotykać jej pleców kiedy jest narzeczonym innej kobiety. I w ogóle dlaczego całą uwagę jej tylko poświęcał, a Violettę zostawił ze swoją rodziną? W głowce mu się poprzewracało przepraszam bardzo?

    Violetta. I ta jej ostatnia rozmowa. Kilka razy próbowałam sobie wyobrazić, jak to się teraz może potoczyc. Z 10 razy też czytalam ten rozdzial aż za którymś razem 3-4 wyłapałamn że usłyszała ten chhciot siksy i dobiero zaczęła rozmowe, czyli Leon wszedł do domu. Może zwroci na Viole uwagę... Jejku, Nicol ja chce juz wiedziec jak to będzie, a nie tylko sie domyslac! Weź sie zlituj ;))


    Kocham cie!

    OdpowiedzUsuń
  26. Myślałam, że jak przyjdę z pracy to będzie rozdział, a tu pustooo... :( UBOLEWAM... KOBIETKO NAJDROŻSZA!!! PISZ BŁAGAM BO NIE WYTRZYMIEM! :(

    OdpowiedzUsuń
  27. NEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEXT???????????????????????????

    OdpowiedzUsuń
  28. Genialny blog
    Cudeńko :*
    Masz mega talent
    Będę czekać na nexcika
    Mela

    OdpowiedzUsuń
  29. IDĘ SIĘ UTOPIĆ. :<
    Dziś też myślałam, że poczytam, to se nie poczytam.
    Czekam w dalszym ciągu :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Cudowny :*** <3 czekam na next już nie mogę wytrzymać

    OdpowiedzUsuń
  31. Misiu, kiedy next?! Nie wytrzymuje psychicznie :o XD serio... Co dalej?! Błaaaagam! Jeśli nie masz weny-napisz o tym- fanki zrozumieją, tylko nie trzymaj nas w niepewności!
    Fiolet Verdas dała mi do myślenia... U przez to jeszcze bardziej nie wytrzymuje! Plisss. . Kocham, życzę weny i mało sprawdzianów :)
    Ponownie Vivaa
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wene, problem raczej z czasem. Uprzedzalam, że tak będzie. W sobotę w dodatku byłam w sql, w niedzielę miałam urodziny cioci i po prostu nie znalazłam czasu ;/ Sql w sobotę nie bd miała do 6.12, więc postaram się w ten weekend coś napisać ;)

      Usuń
  32. Utopiłam się, ale wypłynęłam i się znów smucę bo nie ma rozdziału! :<

    OdpowiedzUsuń
  33. świetny rozdział
    błagam dodaj next

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X