Kiedy dostrzegam jego plecy przyspieszam, aż w końcu go doganiam. Zaczynam biec po jego prawej stronie i mówię, zwracając na siebie jego uwagę:
– Wiem, że coś jest nie tak i jeśli mi o tym nie powiesz to sama się dowiem! Nie wierzę w to, że możesz być, aż tak nienormalny...
– Wstałaś o tej godzinie, tylko po to, żeby ze mną porozmawiać? – przerywa mi, patrząc na mnie zaskoczony.
– Co? Nie. Nie kładłam się spać.
Jego oczy się rozszerzają.
– Violetta, jest piąta rano.
– Umiem korzystać z zegarka, ale to, że myślisz, iż jest inaczej, a mimo to, powierzasz mi opiekę nad swoją córką, utwierdza mnie w fakcie, że jesteś nienormalny!
Właśnie następuje ten etap naszej współpracy, na którym zaczynam się kłócić ze swoim szefem. Zazwyczaj następuje to jeszcze w pierwszym tygodniu pracy. Kłócimy się, on mnie wywala, a ja szukam nowej pracy.
Zazwyczaj zdaję sobie sprawę z mojego błędu dopiero po fakcie i wtedy tego żałuje – a przynajmniej staram się żałować.
Tym razem jest inaczej. W chwili, w której wybiegłam w apartamentu w samym dresie i pobiegłam w stronę plaży, gdzie spodziewałam się spotkać Verdasa, wiedziałam, że robię źle. Wiem to też teraz. To ta chwila, w której powinnam się wycofać, a mimo to nie mogę.
Francesca się do mnie nie odzywa, a ja nie mam kontroli nad tym, co się dzieje w moim życiu – to sprawia, że wariuję. Wiem, że rozzłoszczę moją przyjaciółkę jeszcze bardziej, ale nie mogę funkcjonować w środowisku, w którym wszyscy wiedzą, o co chodzi, tylko nie ja.
Kiedy staje, robię to samo. Stoimy naprzeciwko siebie i patrzymy na siebie. Różnica polega na tym, że on jest oazą spokoju, a ja mam ochotę go pobić.
– Dlaczego masz taki problem z zaufaniem mi? – pyta, marszcząc brwi. Krzyżuję ręce na piersi w geście obronnym.
– Nie mam.
Kiedy słyszy tę odpowiedź, unosi brew i śmieje się.
– Więc dlaczego doszukujesz się w tym wszystkim jakiejś podpuchy? Wiesz w ogóle, o co mnie podejrzewasz czy jeszcze do tego nie doszłaś?
Spuszczam wzrok.
– Nie chcę z tobą gadać – odpowiadam, po czym odbiegam. Za plecami słyszę jego śmiech, a po chwili mnie dogania.
– Zatrudniłem cię, bo jesteś szczera, otwarta. Wiem, że jeśli cokolwiek pójdzie nie tak, dowiem się o tym od ciebie.
Ponownie przystaję i odwracam się do niego.
– Nie mam żadnego doświadczenia z dziećmi. Ja nawet żadnego nie znam.
– Ja i moja żona też go nie mieliśmy. Wierzę w ciebie – oznajmia i odbiega, a ja decyduję się na powrót do hotelu.
– Jesteś najgorszą nianią na świecie.
– Powiedz to swojemu ojcu – mówię, nie otwierając oczu.
– Dlaczego nie pójdziemy do parku?
– Bo tam jest zbyt głośno i brudno.
Po szkole i odrobieniu lekcji, postanowiłam zrezygnować z wycieczki do parku. Co więcej, mam zamiar tak robić, aż mnie wyleją. Nie dlatego, że chce zrobić Sarah na złość. Po prostu nienawidzę tego miejsca.
Dlatego wzięłam ją na plaże, rozłożyłam koc i teraz leżę z nią na nim z nadzieją, że zaśnie i da mi spokój aż do powrotu jej ojca.
– Masz mamę? – pyta, a ja otwieram jedno oko i patrzę na nią podejrzliwie. Leży na boku i wpatruje się we mnie, czekając na odpowiedź.
– Nie.
– A tatę?
– Nie.
Wzdycham głośno. Temat moich rodziców to ostatni temat, jaki chcę poruszać w rozmowie z dzieckiem. Albo kimkolwiek.
– Zmarli?
– Nie... Po prostu się nie lubimy.
Przez chwilę przygląda mi się, zastanawiając się nad moimi słowami.
– Rodzice mamy też nie lubią mojego taty.
Otwieram oboje oczu i podpieram się na łokciach.
– Tak? Skąd to wiesz.
– Zawsze go obgadują.
Proszę, kto by pomyślał – Pan Verdas nie jest idealny. A przynajmniej nie w mniemaniu ich wszystkich.
Co zrobiłaby dobra niańka? Opowiedziałaby szefowi, co wygaduje jego dziecko i to, że jego teściowie za plecami go obgadują czy olała ten fakt? To całe niańczenie wymaga więcej wysiłku niż moja cała kariera sportowa.
– Ludmiła cię nie lubi – zauważa Sarah. Bystre dziecko, może jeszcze coś z niego będzie.
– Co ty nie powiesz.
– Powiedziała tacie, że powinien cię zwolnić.
Tego zdążyłam się już domyślić. Nie rozumiem tylko, dlaczego Verdas jej nie słucha.
– Nie chcę, żeby cię zwalniał – oznajmia, a ja otwieram szeroko oczy.
– Nie?
– Skoro Ludmiła cię tu nie chce, to ja tak.
Cóż, nie jest wyznanie miłości, ale to zawsze coś. Lubi mnie bardziej niż tę blondi, która sypia z jej ojcem. Uważam to za sukces.
– Jesteś niemiła – zauważam.
– Ty też – odpowiada, po czym kładzie się obok mnie na plecach i zamyka oczy.
Uśmiecham się i wyciągam rękę w jej stronę. Otwiera jedno oko i przez chwilę się zastanawia, ale w końcu przybija mi piątkę.
– Mam wino. Tanie, bo nie dostałam jeszcze wypłaty, a mamy co świętować – oznajmiam, po czym wymijam Fran w drzwiach i kieruję się do kuchni, gdzie siedzi Diego. – Zaczęliście jeść beze mnie, ale wybaczę wam, bo nie uprzedzałam, że przyjdę.
Za mną idzie Francesca.
– Co świętować? – pyta, kiedy witam się z jej chłopkiem i zajmuję miejsce przy stole.
– Po pierwsze to, że się na mnie odobrażasz. A po drugie, przełom. Sarah, ten bachor, którego niańczę, powiedziała mi dzisiaj, że mnie lubi.
Włoszka patrzy na mnie z lekkim uśmiechem, a Hernandez z wyrazem ulgi.
– Myślałem, że przyszłaś powiedzieć, że cię zwolnili.
– Dzięki za wiarę, Diego. Przypomnij mi, żebym nic ci nie kupowała na urodziny w tym roku. – Nie, żebym miała w planach posiadanie kasy na taki wydatek. – Fran, gdybyś mnie stąd nie wywaliła, sama wzięłabym sobie talerz, ale ponieważ jest jak jest, pozwolę ci czynić honory.
Moja przyjaciółka śmieje się, po czym podchodzi do szafek i przygotowuje kolejne nakrycie.
– To musiało być strasznie słodkie, kiedy mówiła ci, że cię lubi – oznajmia, zajmując swoje miejsce.
– Nie, nie powiedziała mi tego – odpowiadam. – Powiedziała, że skoro kochanka jej ojca mnie tutaj nie chce, to ona woli, żebym została.
Włoszka patrzy na mnie zdezorientowana, a jej chłopak zaczyna się śmiać.
– To zdecydowanie najmilsza rzecz, jaką to dziecko może ci powiedzieć – komentuje.
Krzywię się.
– Jej ojciec twierdzi, że nie polubiła żadnej niańki bardziej niż mnie – bronię się.
– Skoro tak powiedział, to na pewno prawda – odpowiada Herandez, wciąż się śmiejąc.
Prycham.
– Nie okłamałby mnie. Fran, stać cię na kogoś lepszego – oznajmiam, wskazując ruchem głowy na Diego. – Nie mogłabyś znaleźć sobie jakiejś kopii Verdasa?
Francesca krztusi się wodą, a Hiszpan natychmiast przestaje się śmiać i patrzy na mnie z uniesionymi brwiami.
– Kopii Verdasa? – pyta moja przyjaciółka, kiedy przestaje się krztusić. – Tyle masz do powiedzenia? Nie zwyzywasz go? Nie przyszłaś po to, żeby go poobgadywać, nakręcić się, a jutro pokłócić się z nim, a potem wylecieć z roboty?
– Już się pokłóciliśmy. A właściwie to ja się kłóciłam, a on to olał. W sumie to nie jest taki najgorszy.
Hernandez przerywa jedzenie i kładzie dłoń na moim czole, tymczasem Fran patrzy na mnie zaskoczona.
– Dobrze się czujesz? – pyta mężczyzna.
Kiedy kiwam głową, Francesca się odzywa:
– Czy ty właśnie skomplementowałaś swojego szefa? I to takiego, z którym musisz mieszkać, i który każe ci się zajmować jego córką?
– Sarah też nie jest najgorsza. Gdybym znowu była w jej wieku, polubiłybyśmy się.
– Co takiego ma to dziecko, że byłabyś je w stanie polubić? – zadaje pytanie Diego.
Wzruszam ramionami.
– Charakter. Myślałam, że dzieci są bardziej... nijakie. Ona jest wredna, chamska. Myślę, że to przez to, że jej ojciec nie ma dla niej czasu, ale nie przeszkadza mi to.
Kiedy kończę swoją wypowiedź, spoglądam na parę. Patrzą na mnie z mieszanką zdziwienia i przerażenia. Po chwili przenoszą wzrok na siebie.
– Wyprali jej mózg – odzywa się brunet, a Włoszka bez słowa przytakuje.
Od dwóch minut stoję naprzeciwko drzwi do sypialni Verdasa i zastanawiam się, czy zapukać. A właściwie to, czy powiedzieć mu o tym, co mówiła Sarah. Jeśli podejmę decyzję, zapukam i powiem od razu, zanim do jutra zapomnę bądź zmienię zdanie.
Nie przeoczcie tego, że myślę, zanim coś robię. W moim przypadku to coś rzadko spotykanego. Weźcie to pod uwagę w razie, jakby decyzja nie była słuszna. Jeszcze ćwiczę.
Co by zrobiła dobra niania? Albo nie. Co by zrobiła blondi?
Jasne, że by nakablowała. Bez wahania.
Podchodzę do drzwi i pukam w nie. A właściwie to walę. Nie należę do osób cierpliwych.
Drzwi się otwierają, a moim oczom ukazuje się... O mój Boże.
– Pali się? – pyta Leon i czuję na sobie jego wzrok, ale zbyt wiele wysiłku wymaga ode mnie przeniesienie spojrzenia z jego nagiego torsu na twarz. – Violetta?
– Ło matulu. To tatusie też tak mogą?
Jestem sportowcem, okej? Nie powinien Was dziwić fakt, że na widok mięśni u faceta świruję. A te mięśnie są... Gdybym nie była kobietą, właśnie by mi stanął.
– Mogę dotknąć? – pytam, wciąż wpatrując się w jego tors.
Wkłada palec wskazujący pod mój podbródek i unosi go, zmuszając mnie do spojrzenia w jego oczy. Złamałabym mu ten palec, gdyby nie to, że właśnie uświadomiłam sobie jak wspaniałe są jego oczy.
Kątem oka zauważam, że ma wilgotne włosy, a wcześniej ujrzałam, że nie ma na sobie nic poza spodniami dresowymi. Musiałam wyciągnąć go spod prysznica.
– Violetta, pomóc ci w czymś?
Kręcę głową, po czym odpowiadam, jak zahipnotyzowana:
– Nie, jest świetnie.
Marszczy brwi.
– To znaczy... Nie. Ja... miałam ci coś powiedzieć.
Kiedy wyciąga palec spod mojej brody, mój wzrok od razu wraca do jego torsu.
– Co takiego?
– Eee... nie wiem.
– Może lepiej ubiorę koszulkę.
Na te słowa gwałtownie podnoszę głowę.
– Nie! Nie, nie... Tylko... – Myślę przez chwilę, po czym sięgam po jego dłoń i wkładam sobie pod podbródek. – Po prostu zostaw tak.
– Co z Sarah?
Przypomnienie sobie, co miałam zamiar mu powiedzieć, zajmuje mi kilka chwila.
– Sarah... – zaczynam, a kiedy milknę, kiwa głową i zachęca mnie do kontynuowania. – Powiedziała mi dzisiaj, że... twoi rodzice... Nie, nie twoi. Jej rodzice. Nie, inni rodzice. Rodzice twojej żony!
– Co z nimi?
– Sarah powiedziała, że cię przy niej obgadują. Myślałam, że może chciałbyś o tym wiedzieć.
– Wiem.
Nici z bycia dobrą niańką. Wiedziałam, że nie jestem do tego stworzona. Pff, następnym razem nic mu nie powiem.
– Oh, okej. To... branoc.
Wycofuję się i odwracam do swojej sypialni, kiedy wypowiada moje imię. Ponownie obracam się w jego stronę.
– Dzięki, że mi powiedziałaś.
Uśmiecham się, po czym wracam na swoje poprzednie miejsce.
– To, dlaczego teściowie cię obgadują nie jest moją sprawą, prawda?
– Nie.
Zazwyczaj nie jestem wścibska. Po prostu cholernie intryguje mnie, dlaczego ktoś może nie lubić Verdasa. Jest odpowiedzialny, sympatyczny i zapracowany, ale wciąż stara się być dobrym ojcem.
Przygryzam wargę.
– Sarah powiedziała mi dzisiaj, że chce, abym tu została – oznajmiam, a moje słowa wywołują jego uśmiech.
– Cieszę się.
Kiwam głową.
– Ja też.
Co jest dziwniejsze od tego, że to powiedziałam? To, że naprawdę tak myślę.
Wyciąga rękę, a ja przybijam mu piątkę, po czym ponownie odwracam się w stronę swojej sypialni. W ostatniej chwili się cofam.
– Skoro jestem taką świetną niańką, nie uważasz, że zasługuję a nagrodę.
Jego wyraz twarzy zmienia się w zaintrygowany. Unosi pytająco brew, a ja znacząco spoglądam na jego tors. Wzdycha, ale się uśmiecha i unosi ręce, co uznaję za zgodę.
Podchodzę do niego, po czym kładę obie dłonie na jego torsie. O. Mój. Boże. To najlepsza rzecz jakiej dotykałam.
Piszczę, po czym zabieram dłonie i idę do swojej sypialni.
– Jesteś nienormalna – słyszę za plecami. Mimo, że go nie widzę, wiem, że się uśmiecha.
~*~
Mam wrażenie, że się nakręciliście, a ja Was teraz zawiodłam tym rozdziałem siódmym ;p. Sorry ;/.
Właśnie skończyły mi się rozdziały na zapas, więc nie wiem, kiedy next. Mam na niego pomysł itd. - po prosto ostatnio strasznie wolno mi wszystko idzie. Szczególnie na SOYH - rozdziały mam szczegółowo zaplanowane do 23., a kiedy trzeba ten pomysł wcielić w życie, to idzie mi to nie dość, że wolno, to jeszcze strasznie ;//. Zrobiłabym sobie krótką przerwę, ale boję się, że zaraz mi wakacje przelecą i będę musiała wrócić do szkoły, co jest równoznaczne z brakiem czasu. To, co mi zostało, chcę wykorzystać ;/.
W każdym razie, będę się starać, ale może mi to iść wolno ;p.
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie ;)
Do następnego! ;)
Quinn ;*
#FlaurelForever ;DD
OdpowiedzUsuń#MisiekPrzepraszaŻeTakPóźnoAleMisiekByłZajętyPingwinWie
Usuń#FiniekForever
Rozmowa Leonetty ♥♥♥
– Więc dlaczego doszukujesz się w tym wszystkim jakiejś podpuchy? Wiesz w ogóle, o co mnie podejrzewasz czy jeszcze do tego nie doszłaś?
Może dltg, Verdas, że ją podglądasz, podsłuchujesz, masz romans z niedźwiedziem i jesteś psychopatą.
Ale tak poza tym wszystko w porządku ^-^
Misiek tak bardzo lubi tu Fiolkę Jkncknanfekjabjqa.
Misiek też nie lubi parku. Misiek ma tyle wspólnego z Fiolką. Pewnie dltg Leon ją zatrudnił, żeby przypominała mu o Miśku.
– Nie chcę, żeby cię zwalniał – oznajmia, a ja otwieram szeroko oczy.
– Nie?
– Skoro Ludmiła cię tu nie chce, to ja tak.
♥♥♥
– Mam wino. Tanie, bo nie dostałam jeszcze wypłaty, a mamy co świętować – oznajmiam, po czym wymijam Fran w drzwiach i kieruję się do kuchni, gdzie siedzi Diego. – Zaczęliście jeść beze mnie, ale wybaczę wam, bo nie uprzedzałam, że przyjdę.
– Zaczęliście jeść beze mnie, ale wybaczę wam, bo nie uprzedzałam, że przyjdę.
– Zaczęliście jeść beze mnie, ale wybaczę wam, bo nie uprzedzałam, że przyjdę.
– Zaczęliście jeść beze mnie, ale wybaczę wam, bo nie uprzedzałam, że przyjdę.
TO JEST PIĘKNE. TAK BARDZO, ŻE MISIEK TO NAPISAŁ 3 RAZY ♥♥♥♥♥♥♥♥ *-*
Włoszka patrzy na mnie zdezorientowana, a jej chłopak zaczyna się śmiać.
– To zdecydowanie najmilsza rzecz, jaką to dziecko może ci powiedzieć – komentuje.
DIEGO I FIOLKA SĄ TACY ;LQKFBJKEFBJWEKBUKEWBFU #Dieletta :D
– Kopii Verdasa? – pyta moja przyjaciółka, kiedy przestaje się krztusić. – Tyle masz do powiedzenia? Nie zwyzywasz go? Nie przyszłaś po to, żeby go poobgadywać, nakręcić się, a jutro pokłócić się z nim, a potem wylecieć z roboty?
MIŁOŚĆ.
FIOLKA GO KOCHA :D
– Mogę dotknąć? – pytam, wciąż wpatrując się w jego tors.
MISIEK BY MÓGŁ ZACYTOWAĆ CAŁY FRAGMENT WIFWBfkfafnsdk
– Skoro jestem taką świetną niańką, nie uważasz, że zasługuję a nagrodę.
Jego wyraz twarzy zmienia się w zaintrygowany. Unosi pytająco brew, a ja znacząco spoglądam na jego tors. Wzdycha, ale się uśmiecha i unosi ręce, co uznaję za zgodę.
Podchodzę do niego, po czym kładę obie dłonie na jego torsie. O. Mój. Boże. To najlepsza rzecz jakiej dotykałam.
Piszczę, po czym zabieram dłonie i idę do swojej sypialni.
– Jesteś nienormalna – słyszę za plecami. Mimo, że go nie widzę, wiem, że się uśmiecha.
Misiek chyba to zrobił. Zacytował prawie cały fragment ♥♥♥
Wprawdzie FIolka jest tu bardziej podjarana, ale Leon na pewno czekał na tą chwilę od dawna.
Dzięki jego monitoringowi i podsłuchowi, wiedział, że Fiolka zaraz do niego przyjdzie, dlatego przebrał się i miał tylko spodnie dresowe + zmoczył włosy, żeby wyglądał bardziej seksi niż zwykle ^-^
CZY ON NIE JEST GENIALNY?
JEST.
Nwm, co za geniusz namawiał Pingwina, aby publikował rozdziały, kończąc zapasy.
Nwm.
Jakiś idiota, no :/
Misiek przeprasza za kom, Misiek jest wstrząśnięty Frankiem, Misiek czeka na next *-*
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas
Wrócę! ♥
OdpowiedzUsuńHej!
UsuńWracam dosyć późno, bo po czterech dniach, ale wracam.
♥♥♥
Violka i to jej zachowanie względem Verdasa mnie rozwala 😂
Szuka dziury w całym, a on po prostu był taki dobry i dał jej prace.
Kto jak kto, ale ona jej potrzebowała.
Krok po kroku Sarah zaczyna ją...lubić?
Mała nie znosi Ludmiły, więc zmieniła chociaż trochę swoje nastawienie względem Vils.
Ludmiła jest teraz na przegranej pozycji. Z resztą chyba była od samego początku.
Nawet Leona zaczyna wkurzać. 😄
♥♥♥
O co chodzi z rodzicami jego żony? Dlaczego go nie lubią?
Prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. Raczej to nic przyjemnego.
Violka dopięła swego i dotknęła klaty szefa.
Uwielbiam ją za te jej akcje i pogadanki z Diego.
♥♥♥
Cudo!
Dużo weny Ci życzę!
Czekam na rozdział zarówno tutaj jak i na SOYH 😀
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Ja
OdpowiedzUsuńUwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńGenialny!!!
OdpowiedzUsuńVioletta kocham cię i twój charakterek!!!!! <3
Sarah lubi Violkę ciekawe czemu nie lubi Ludmiły czyżby ta blondi sypiała z Leonem? Hmmm....
Diego z tekstem że wyprali jej mózg padłam XD
Leon i Vilu jak blisko haha Violkę zatkało jak zobaczyła Verdasa bez koszulki....no zrobiło się gorąco uffff spalam się :P
Życzę Ci weny i dużo pomysłów mam nadzieję że szybko dodasz następny nie mogę się już doczekać dalszych rozdziałów! <3 <3
Buźka ;** ;**
Cudowny ♡
OdpowiedzUsuńJa wrócę.
OdpowiedzUsuńNie mogę pisać komentarzy w #EuforiiPoPrzeczytaniowej więc wrócę później ♥
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
O B Ł Ę D N Y!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńLeon bez koszulki ahhhhh rozmarzyłam się ^•^
Chyba Violetta zaczyna lubić tę prace no i.....polubiła mięśnie Leona :p
Sarah też ją akceptujr ołł yeah!
Violetta. Uwielbiam ją! Jest nieprzewidywalna! Pierwsza kłótnia z Leonem okej w końcu ona lubi się kłócić z szefem ;)
Hahaha widzę miny Diega i Fran jak Violka nie narzeka na pracę wręcz odwrotnie xd
Wyprali jej mózg Diego kocham cię normalnie <3
Chcę więcej!
Czekam na więcej!
Chcę już next'a! :)
Ps życzę tobie dużo wenyyyyy kochana! <3
Uuuuu *,* Cudny
OdpowiedzUsuńTak bardzo kocham to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny <3
Cudny ♡♡♡
OdpowiedzUsuńNormalnie kocham wszystkie postacie w tym opowiadaniu ^^
Nie mogę doczekać się next'a;*
Cały czas uśmiecham się jak głupia do telefonu xD
OdpowiedzUsuńMega rozdział *-*
Szczerze to mam mieszane uczucia do tego rozdziału :P
OdpowiedzUsuńNawet nie mam pojęcia co mam napisać by to dobrze brzmiało
No nie powala mnie to, ale wciąż mam nadzieję, że się rozkręci :)
Czytam swoje prace od samego, samego początku i zawsze byłam tobą zafascynowana, więc nie zawiedź mneę xD
No to co, czekam na next
Pozdrawiam
Aron - dawna Lucyy
Jeny, jaki cudny.❤
OdpowiedzUsuńVioletta wygrała życie ^-^
OdpowiedzUsuń– Skoro jestem taką świetną niańką, nie uważasz, że zasługuję a nagrodę.
Jego wyraz twarzy zmienia się w zaintrygowany. Unosi pytająco brew, a ja znacząco spoglądam na jego tors. Wzdycha, ale się uśmiecha i unosi ręce, co uznaję za zgodę.
Podchodzę do niego, po czym kładę obie dłonie na jego torsie. O. Mój. Boże. To najlepsza rzecz jakiej dotykałam.
Piszczę, po czym zabieram dłonie i idę do swojej sypialni.
Ten rozdział jest wspaniały ❤
To zdecydowanie jedno z najlepszych opo ^-^
Życzę weny ❤
Pozdrawiam,
Shoshano aka Kerry aka Kercia aka Paw aka Ludź aka Małpa
BOSKI <3
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA KOLEJNY! :)
ŻYCZĘ DUŻO WENY! :)
Zakochałam się w tym rozdziale 😍 jak ja kocham charakter violki o ja pierniczę 😂😂 proszę wstaw szybko next 😁
OdpowiedzUsuńCudownyyyy!!!! :**
OdpowiedzUsuńPerełka <3
OdpowiedzUsuńSzczałam czytając go ^^
Kocham Viole w tym opowiadaniu
Nie mogę doczekać się nexta
Najlepszy rozdział *.*
OdpowiedzUsuń"Drzwi się otwierają, a moim oczom ukazuje się... O mój Boże"
- ha ha ha xD
Vils powoli zbliża się do Leona i Sarah ^-^
Ostatni fragment - the Best :D
Był Diego ! Uwielbiam ich dialogi z Fiolką
Pisz next jak najszybciej :))))
Jaaaaaaki supcio <3 życzę weny i czekam na next ^^
OdpowiedzUsuńMegaaaaaa <3
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym opowiadaniu <3
OdpowiedzUsuńRozdział perełka! <3
Violka wymiatasz haha! Ahh te mięśnie Leona muszą robić duże wrażenie......sama pewnie bym się patrzyła w tors a nie oczy no ale oczy też doceniła :-D
Diego brakowało mi ciebie <3 Wyprali jej mózg XD
Chcę więcejjjjjjjjjj! :)
Czekam na kolejny!
Uwielbiam Violke
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest hdhkuc brak mi słów
Najlepszy rozdział to ten
Leon bez koszulki aww
Violka musiała go dotknąć kiedyś będzie mogła dotykać do woli
Czekam na next
Patty;*
F A N T A S T Y C Z N Y! :*
OdpowiedzUsuńJesteś boska!
OdpowiedzUsuńRozdział boski!
Leon bez koszulki boski ulala jak się gorąco zrobiło! <3
Czekam na next!
Fantastyczny ;**
OdpowiedzUsuńNajlepszy. Rozdział. Ever.
OdpowiedzUsuńNie mogę przestać się śmiać z Violki XD
Cudowny :*
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńSuperowyyyyy!
OdpowiedzUsuńPerełka <3
Jeny cudowny! <3
OdpowiedzUsuńViolka kłóci się, chwali i podziwia Leona...co za postęp :D
Sarah lubi V i myślę że V też ją lubi...ach te charakterki ;)
Diego uwielbiam ^.^
Chcę już następny :D :)
Kiedy dodasz?
SzAłOwY! <33
OdpowiedzUsuńCudowny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Asia Blanco.