15.7.16

03. ~ Obserwowana



Wchodzę do salonu ciągnąc za sobą walizkę na kółkach. Dostrzegam Diego siedzącego na kanapie i robiącego coś w telefonie. Rozglądam się, aby upewnić się, że Francesci nie ma w pobliżu. 
Teraz albo nigdy. 
Puszczam walizkę i siadam obok bruneta. Podnosi na mnie wzrok i marszczy brwi. 
– Jesteś moją ostatnią deską ratunku – oznajmiam. – Musisz mi pomóc. 
Widząc, że wciąż nie wie, o czym mówię, wskazuję ruchem głowy na swój bagaż. Kieruje swoje spojrzenie w tę stronę, ale to mu niczego nie wyjaśnia. 
– Mam cię podwieźć? 
Wzdycham głośno i opadam na oparcie kanapy. 
– Fran obniża swoje standardy. Jake był mądrzejszy. 
Spogląda na mnie jeszcze bardziej zdezorientowany. 
– Kim jest Jake? 
– Byłym Fran. 
– Myślałem, że mamy umowę! 
Diego jest naiwny. Woli wierzyć, że jest pierwszym chłopakiem Francesci chociaż wszyscy wiemy, że to nieprawda. Mimo to zgadzamy się na tę głupią umowę, aby nie rozmawiać o byłych mojej przyjaciółki. Poprawka: ona się zgadza. Ja nigdy nie odmawiam sobie tej przyjemności. 
– Musisz namówić Fran, żeby mnie tam nie puszczała – wyjaśniam. – Nie mogę z nimi zamieszkać, nie chcę opiekować się jakimś głupim bachorem! 
Unosi brew. 
– To po co się zgodziłaś na tę pracę? 
Sama zadaje sobie to pytanie od chwili, w której Fran okazała się zdrajcą. 
– Bo byłam pewna, że Francesca nie pozwoli mi tam pracować. Chciałam chociaż raz w życiu musieć zrezygnować z pracy, nie z mojej winy. Musisz mi pomóc. Błagam, powiedz jej, że popełnia błąd, puszczając mnie. 
Czy on właśnie kręci głową? Kto mu pozwolił kręcić głową? Czy mam mu oderwać tę pieprzoną głowę?! 
– Przyznaj, że chcesz się mnie pozbyć! – podnoszę ton głosu. – Chcesz pukać Fran w salonie i w kuchni! 
– Jakby to, że tu mieszkasz nam w tym przeszkadzało. 
Dopiero po chwili rozumiem sens jego słów. 
– Proszę, nie kuchenny stół; proszę, nie kuchenny stół – szepczę do siebie. 
– Byłem pewien, że złamie się po pierwszy trzech, góra czterech razach, a tu proszę – wciąż jak nowy. 
– Lalalalalalala! – krzyczę, dzięki czemu nie słyszę dalszej części jego wypowiedzi. W między czasie zaczynam go jeszcze bić, zmuszając do zamilknięcia. 
W takiej sytuacji zastaje nas Francesca, kiedy wchodzi do mieszkania obładowana torbami z zakupami. 
Wyobraźcie to sobie: wchodzicie do mieszkania, a Wasza przyjaciółka krzyczy i okłada pięściami Waszego chłopaka, który wykrzykuje takie słowa, jak orgazm czy erekcja. Dla Fran to dzień jak co dzień. 
Mimo to, po odłożeniu torb z zakupami podchodzi bliżej i pyta, co się dzieje. 
W odpowiedzi wstaję z kanapy i pokazuję na nią palcem. 
– Nie gadam z tobą! 
Łapię za swoją walizkę i kieruję się z nią w stronę drzwi. 
– Poczekaj – zatrzymuje mnie Francesca. 
Z uśmiechem odwracam się w jej stronę – tak! Fran nareszcie się opamiętała. Wiedziałam, że mnie nie zawiedzie. Pewnie nigdy nie miała zamiaru mnie tam puścić – po prostu mnie wkręcała.
– Diego może cię podwieźć. 
Pieprz się, Fran. 
Prycham. 
– W jego samochodzie też się pieprzyliście?! – pytam, z powrotem odwracając się do drzwi. 
Zanim wychodzę, słyszę za plecami głos Hernandeza. 
– Tylko na tylnym siedzeniu!

W chwili, w której podjeżdżamy pod budynek, biorę głęboki oddech. W tym samym czasie, Diego z podziwem wpatruje się w hotel. 
– Jak ktoś z taką kasą, mógł zatrudnić ciebie? 
Przewracam oczami, chociaż sama również zadaję sobie to pytanie. Jestem pewna, że to jakiś pieprzony żart. Ktoś z taką ofertą pracy, na pewno miał o wiele więcej chętnych – ludzi bardziej doświadczonych, odpowiednich. 
Nie wiem, czemu wybrał właśnie mnie, ale z pewnością nie pobędę tu długo. 
Wspólnie wysiadamy z samochodu i idziemy do bagażnika, gdzie Hernandez pomaga mi z bagażem. 
– Strasznie lekka – stwierdza, wyciągając moją walizkę. 
Wzruszam ramionami. Tak naprawdę wrzuciłam tam byle co. Mieszkanie Fran jest niecałą godzinę drogi stąd, w razie czego tam pojadę. Ale raczej wątpię, że zdążę poczuć taką potrzebę. 
– Wystarczy na jakiś miesiąc – tyle im daje. 
Moja odpowiedź wywołuje jego śmiech. 
– Aż tyle? Ja stawiam na tydzień. 
Również się śmieję. 
– W takim razie mam nadzieję, że w tydzień zdążycie kupić nowy stół kuchenny – komentuję, przytulając go. 
– Tyle czasu starczy nam nawet na ochrzczenie go – szepcze mi do ucha. 
Żartobliwie go szturcham, ale wciąż się nie odsuwam. 
– Proszę, pogadaj z nią. 
Wzdycha głośno, ale kiwa głową. 
Za plecami słyszę czyjeś chrząknięcie. Odsuwam się od Diego i odwracam. Staję twarzą w twarz z blondyną, którą znam z poprzednich wizyt. Stoi wyprostowana i mierzy chłopaka mojej przyjaciółki wzrokiem. 
Po chwili wraca spojrzeniem do mnie. 
– Ben zabierze pani walizkę – oznajmia, a zza jej pleców wychodzi wysoki mężczyzna ubrany w garnitur. 
Wita mnie kiwnięciem głowy i zabiera mój bagaż, po czym znika z nim w budynku. 
Blondynka odwraca się w tę samą stronę i zaczyna iść, najwyraźniej oczekując, że podążę za nią. Żegnam się z Diego i doganiam ją. Nie odwracając się, mówi: 
– Nie wiem czy Pan Verdas o tym wspominał wcześniej, ale dobrze, żeby pani wiedziała, iż nie życzy sobie sprowadzania mężczyzn do hotelu. 
Nie mówię, że nie spotykam się z brunetem. To zdecydowanie nie jest jej sprawa. 
– Oczywiście. W wolnej chwili zadzwonię do mojego haremu i ich uprzedzę – odpowiadam. 
Wchodzimy do przestronnego holu. Tym razem za biurkiem siedzi ktoś inny. 
– Jesteś tu recepcjonistką? – pytam, zaintrygowana ilością jej zadań. 
– Asystentką pana Verdasa – poprawia mnie, wciąż się do mnie nie odwracając. Coś czuję, że się nie polubimy. – Moim zadaniem jest oprowadzenie pani po hotelu. 
Kiwam głową mimo, że i tak tego nie widzi, ponieważ wciąż na mnie nie patrzy. 
Szybkim krokiem wychodzimy z holu i korytarzem kierujemy się w głąb hotelu. Ta wycieczka zdecydowanie nie należy do najlepszych w moim życiu. Kobieta w bardzo szybkim tempie pokazuje mi restaurację, salę bankietową, siłownię, część spa, a także dwa baseny. Wycieczka zajmuje może z pół godziny i jestem pewna, że i tak będę musiała wykombinować jakąś mapę, ponieważ całą swoją uwagę skupiłam na rozmyślaniu, jak blondynka może tak szybko chodzić w tych pieprzonych butach. 
Po wszystkim, prowadzi mnie do apartamentu Verdasa i wskazuje pokój. 
Z przykrością stwierdzam, że to największa sypialnia, jaką w życiu widziałam. Utrzymana jest w brązach i beżach; znajduję się w niej ogromne łóżko, biurko i regał na książki. Okna sięgające od podłogi do sufitu i znajdujące się centralnie naprzeciwko łóżka, ukazują ocean, a zaraz obok nich dostrzegam drzwi prowadzące na balkon. 
– Te drzwi prowadzą do garderoby, a te do łazienki – oznajmia blondynka, przypominając mi o swojej obecności. – Pod hotelem będzie czekał na panią szofer – Henry. Zawiezie panią do szkoły Sarah, skąd wspólnie ją odbierzecie, a potem przywieziecie tutaj. Powinniście wyjechać za jakieś 15 minut, ale proponuje wyjść już teraz. 
Kiwam głową, a blondynka się odwraca do drzwi. W ostatniej chwili zatrzymuje się i odwraca ponowne w moją stronę. 
– Leon jest ostatnio zapracowany – zaczyna, a mnie nie umyka fakt, iż nagle pan Verdas zmienił się w Leona. – Może cię przyjął, ale nie mam wątpliwości, że jest to wynikiem roztargnienia. Wkrótce pani brak doświadczenia i trudny charakter sprawi trudności, a Leon to zauważy, dlatego lepiej, żeby się pani nie przyzwyczajała do pracowania tutaj. 
Nie czekając na moją odpowiedź, opuszcza pomieszczenie. 
– Powodzenia w wyciąganiu kija z tyłka – mówię do siebie. 
– Słyszałam – odpowiada z korytarza. 
Przewracam oczami. Stawiam stówę, że sypia z "panem Verdasem".

Wychodzę przed hotel i rozglądam się za szoferem. Chwilę później dostrzegam mężczyznę po pięćdziesiątce, stojącego przed drzwiami czarnego samochodu i mierzącego mnie wzrokiem. Postanawiam zaryzykować i podchodzę bliżej. 
– Panna Castillo? – pyta, choć z jego oczu jestem w stanie wyczytać, iż zna odpowiedź. 
Kiedy potwierdzam to skinieniem głowy, otwiera przede mną tylne drzwi auta. Bez słowa zajmuję miejsce na skórzanych siedzeniach. Kierowca z kolei siada przed kierownicą i rusza. 
Postanawiam przerwać niezręczną ciszę. 
– Więc... odwożenie i przywożenie córki Verdasa ze szkoły jest jedynym, co pan robi? – Dopiero po wypowiedzeniu tych słów, zdaję sobie sprawę z tego, jak źle one zabrzmiały. 
Mężczyzna jednak nie daje po sobie poznać, czy go to uraziło. 
– Wykonuję polecenia opiekunek Sarah – odpowiada beznamiętnym tonem. – Od dzisiaj jestem więc na pani zawołanie, jeśli będzie pani potrzebowała podwiezienia. 
Unoszę z zaskoczeniem brwi. Własna sypialnia, łazienka, garderoba i szofer. Gdyby nie to dziecko, chciałabym tu zostać. 
– Cały dzień będziesz stał na podjeździe i czekał, aż zechcę gdzieś pojechać? 
– Jestem pewien, że pan Verdas przekaże pani mój numer wtedy, kiedy uzna to za stosowne. 
Czy on coś sugeruje? Albo zmówił się z blondyną, albo wśród wszystkich pracowników panuje nakaz bycia wrednym dla nowej niańki. Cóż, próbują się mnie pozbyć jeszcze szybciej niż myślałam. 
Po około dwudziestu minutach jazdy, zatrzymujemy się pod prywatną szkołą. Zanim ja bądź Henry zdążamy wysiąść z samochodu, pojawia się w nim Sarah i zajmuje miejsce obok mnie. A przynajmniej mam nadzieję, że to ona – trudno odróżnić ją na tle dzieci, które są ubrane w identyczne mundurki. A mianowicie jest to czarna spódniczka i minikrawat, biała zapinana koszula i podkolanówki oraz bordowy, zapisany sweter. Zaczynam doceniać moją publiczną szkołę. 
Szatynka wita się z Henry'm, po czym odjeżdżamy z powrotem w stronę hotelu. 
– Cześć – mówię do niej, ale ona odpowiada mi tylko beznamiętnym spojrzeniem. Jeszcze wczoraj mnie lubiła. – Jak było w szkole? 
Przez chwilę zastanawia się nad odpowiedzią. To daje mi nadzieję na odpowiedź dłuższą niż jedno słowo. 
– Jak zawsze. 
Nadzieja matką głupich. 
Przez chwilę jedziemy w ciszy. Nie potrafię rozmawiać z dziećmi, a Henry najwyraźniej nie zamierza mi w żaden sposób pomagać. 
– Jesteś dobra z matmy? – pyta mnie w końcu Sarah. Kręcę głową. – A w angielskim? – Kiedy odpowiedź jest taka sama, kontynuuje: – Geografii? Plastyce? W czymkolwiek? 
Przez chwilę się zastanawiam. 
– Zawsze byłam dobra z wf-u. 
– Pewnie dlatego jesteś teraz nianią. 
Jej odpowiedź wywołuje śmiech Henry'ego. A już zaczynałam mieć nadzieję, że jest sztywniakiem z natury, a nie z mojej winy. 
– Czy dzieci nie powinny być milsze? – pytam cicho samą siebie.

Po powrocie do hotelu, podążam za Sarah do jej pokoju. Kładzie swój plecak na łóżku i odwraca się w moją stronę. 
To jest chyba ta chwila, w której powinnam jej znaleźć jakieś zajęcie. Jedyną przeszkodą jest to, iż nie mam pojęcia, co robią siedmiolatki po szkole. 
– Więc... co chcesz robić? 
– Muszę się przebrać – oznajmia. 
– Potrzebujesz pomocy? 
Kiedy kiwa głową, rozglądam się w poszukiwaniu szafy. W pokoju nie ma żadnej komody, ale mój wzrok natrafia na drzwi identyczne, jak te w mojej sypialni. To musi być łazienka albo garderoba. Podchodzę i je otwieram – garderoba. A w niej jeszcze więcej różu niż wcześniej – nie przypuszczałam, że to w ogóle możliwe. Omiatam wzrokiem półki w poszukiwaniu czegoś, na czego widok nie zechce mi się wymiotować. 
Po kilku minutach wracam do Sarah z miętowym t-shirt'em i białymi rurkami w ręku. Bierze ode mnie ubrania i zamyka się w garderobie, gdzie zapewne się w nie przebiera. Tymczasem ja siadam na jej łóżku – które swoją drogą jest cholernie wygodne – i czekam. Po kilku minutach, wraca do pokoju i bez słowa sięga po swój plecak. Wyjmuje stamtąd swoje książki i siada przy biurku. Wstaję i podchodzę do niej, kiedy ktoś puka do drzwi, po czym wchodzi. 
Odwracam się i dostrzegam kobietę, z którą wczoraj minęłam się, gdy po raz pierwszy spotkałam Sarah. Nie zgadniecie – ona też stoi i mierzy mnie uważnie wzrokiem. Co, do cholery? 
Kiedy już przyjrzała mi się uważnie, podniosła wzrok i spojrzała w moje oczy. 
– Pracuję w kuchni – wyjaśnia i nie czekając na moją odpowiedź, kontynuuje: – Pan Verdas dzisiaj się spóźni, dlatego nie będzie mógł zjeść kolacji z Sarah. Przyjdę więc i ją od pani odbiorę, a potem zaprowadzę do restauracji na dole, pani będzie mogła zająć się swoimi sprawami. 
Jeszcze raz ktoś zwróci się do mnie per pani, a przysięgam, że go pobiję. 
Spoglądam na Sarah, która odrabia swoje zadania i sprawia wrażenie kompletnie niezainteresowanej rozmową. 
– Będzie jadła sama? 
Kiedy kobieta wzrusza w odpowiedzi ramionami, ponownie przenoszę wzrok na szatynkę i przełykam głośno ślinę, a potem wypowiadam słowa, których zapewne bardzo szybko pożałuję. 
– Pójdę z nią.

~*~

Za szybko dodaję te rozdziały ;//. Sorry ;D. Miałam pierw dodać na SOYH, ale jakoś nie idzie mi pisanie. Mam pomysł itd., ale ostatnio mm takie dni, w które z jednej strony mi się nudzi, a z drugiej nic nie chce ;p. Jak mi przejdzie, to obiecuję, że napiszę ;). A tymczasem łapcie ten rozdział, w którym bliżej poznajecie Sarah, ale nie ma Leona. Chyba... XD Stopniowo będzie go coraz więcej, obiecuję ;D.
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie ;**

Do następnego <3

Quinn ;*

37 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. #PiniekForever

      PINGWIN SPOJRZY NA TO PROF MIŚKA. CZY NIE JEST PRZESŁODKIE? MISIEK NIGDY WCZEŚNIEJ NIE WYGLĄDAŁ TAK ELEGANCKO.
      #SuitUp

      Uwaga! Komentarz może zawierać śladowe ilości Miśka.

      Witam niemężowie,
      Spójrz na swoją dziewczynę, a teraz na mnie
      Jeszcze raz na nią i na mnie.
      Szkoda, że nie jest mną,
      Ale jeśli przestałaby używać mydła
      mogłaby pachnieć, jakby była mną.
      Popatrz na dół i w górę,
      Gdzie jesteś?
      Jesteś w Lesie z niedźwiedziem polarnym, który pachnie jak Twoja dziewczyna mogłaby,
      Co masz w ręku?
      Spójrz na mnie, bo ja mam kubek kakao i prawdziwe futro.
      Spójrz jeszcze raz, kakao zamienia się w słoik Nutelli, wszystko jest możliwe, jeśli Twoja dziewczyna pachnie jak Misiek.
      Siedzę w czerwonym autku.


      TO OPOWIADANIE JEST TAKIE SUPER.
      TEN ROZDZIAŁ JEST TAKI SUPER.
      CZY MISIEK PISAŁ, ŻE PINGWIN JEST GENIALNY?
      TAK JAK ULUBIONY YOUTUBER MIŚKA ^-^ Ale Misiek teraz skomplementował (#TrudneSłowoMisiekTakiMądryICoPoCoKomuUmiejętnośćOdmieniaSłówPHI)
      Dieletta jest taka fajna *-* Oni się tak nie lubią ^-^ SĄ SUPER.

      – Przyznaj, że chcesz się mnie pozbyć! – podnoszę ton głosu. – Chcesz pukać Fran w salonie i w kuchni!
      – Jakby to, że tu mieszkasz nam w tym przeszkadzało.

      ♥♥♥♥♥

      – Wystarczy na jakiś miesiąc – tyle im daje.
      Moja odpowiedź wywołuje jego śmiech.
      – Aż tyle? Ja stawiam na tydzień.


      Jakby Pingwin nie miał kiedyś pomysłu na fabułę to Diego może zacząć zarywać do Fiolki :D Chociażby po pijaku :D
      ONI SĄ TAKIE FRIENDSY ♥ Misiek lubi takie coś :D

      MIŚKA TAK WKURZA LUDMIŁA.
      ZA TO FIOLKA SUPER.
      #JortiniForever
      To przez Pingwina.

      CZMU WSZYSCY DLA FIOLKI SĄ TACY NIEMILI? FIOLKA JEST SUPER. CO Z TG, ŻE NIE MA DOŚWIADCZENIA.
      PO ŚLUBIE LEONETTY BD JĄ WIELBIĆ ^-^

      Sarah jest jak córka Fiolki.
      WIĘC
      Albo Leon taki jest albo jej matka. Leon może się zakochać w FIolce, Misiek nie ma nic przeciwko. Misiek jako część Liśka/Lisieka wyraża zgodę ^-^

      Fiolka pewnie chciała pójść do restauracji dla żarcia (co z tg, że zdrowo je).
      Na pewno danie dnia: omlet.
      Misiek jak słyszy omlet to się śmieje.
      Z Miśkiem jest gorzej.
      #NomletForever

      Pingwin może dodać 04.
      To opo jest super, ale Misiek nie ma gdzie wpakować Liśka/Lisieka.
      WIĘC
      Leon tak naprawdę nie pracuje. Ma od tg ludzi. Tak naprawdę jest w Lesie i błaga Miśka, aby się przeproawdził do jego hotelu. Przekonuje go nawet prawdziwą trawą w pokoju i tapetą w drzewa.
      Misiek nie może.
      Misiek chce.
      Ale Miśka miejsce jest w lesie.
      #LisiekWspółczesneRomeoIJulia
      #JużWKinach

      MISIEK CZEKA NA NEXT ^-^

      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cześć Quinn ♥

      Z Każdym kolejnym rozdziałem mnie coraz bardziej zadziwiasz swoimi pomysłami i tym, jak łatwo możesz rozśmieszyć człowieka jednym konkretnym tekstem :D

      Umówmy się - Diego jest EPICKI w tym opowiadaniu. Kocham go normalnie i aż mi się smutno robi, jak on będzie rzadziej w rozdziałach, kiedy częściej będzie Leon - w sumie to wszystko jedno • KOCHAM ICH OBU ♥

      A dla Vils to istne "Witamy w wariatkowie!" :D

      Naprawdę podoba mi się to, jak Vils patrzy na ten świat i co sobie o nim myśli, a zwłaszcza o tych wszystkich ludziach :D
      Naprawdę - takiej Vils jeszcze nie widziałam i chcę więcej! ♥

      Diego i Fran - EPICKIE (zwłaszcza znajomość Diego z Vils :d)

      Mam wrażenie, że pomimo tego, że ta córeczka Verdasa jest taka chłodna dla Fiolki, to ona żywi do niej jakieś współczucie, skoro nie chce, żeby jadła sama. Myślę, że naprawdę one się polubią po czasie, albo chociaż nie wydłubią sobie oczu ^^ (co byłoby całkiem zabawne) :D

      Chcę więcej LEONA ;c
      Dzisiaj nie było Leona i powiało trochę smutkiem ;c
      No ale będzie go więcej, no nie? ;*

      Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, w którym (mam nadzieję) będzie Leon (?) ♥ I Fiolka :D I młoda panna Verdas - czekam ♥♥♥

      Pozdrawiam! ;*

      Cherry

      Usuń
  3. Hahahahha
    Diego 😂😂😂3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahha
    Diego 😂😂😂3

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Tutaj KYLIE <33
      Taka zmiana z ksywką.
      Callie zaprasza Quinn na swoje blogi ;3
      Może ci się coś spodoba :D

      Diego jest najlepszy z tym na tylnym siedzeniu. On po prostu rozwala system xDd Serio.
      Fran jednak nie powstrzymuje dalej V a ta jest rozczarowana.
      Hahahaha...
      Kocham tutaj V <333
      Ma świetny charakterek.
      Też stawiam że blondi śpi z Verdasem xDD
      No ba!
      Od czegoś jest asystentką ^^
      I jeszcze ta zmowa.
      Kucharka i szofer. No nie wierzę!
      V będzie mieć ciekawe życie.
      I jeszcze Sarah. Widać że brakuje jej ojca. Będzie sama jeść kolację. Przykre ;cc Ale V ma trochę serca i zje z nią
      Cóż za szlachetny gest ...
      Dobre serce Vilu.
      Nawet bez Leona rozdział jest cudowny.

      Najlepszy *-*
      Czekam na nxt ;33
      Callie (Kylie) ❤

      Usuń
  6. Wow super!
    Ludmiła jaka wyrachowana i pewna swoich słów....nie lubie jej :D
    Violka zaczęła prace zobaczymy jak sobie poradzi...
    Diego no nie mogę płaczę ze śmiechu i te jego teksty bomba!
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Megaaaaa❤
    Czekam na kolejny😁

    OdpowiedzUsuń
  8. Diego wymiata :D
    Rozdział cudny! Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Och Kocham Diego i Viole
    Chyba się powtarzam xD
    Och Fran i Diego chyba się pieprzyli wszędzie.
    Fran robi nadzieje ,że Viola nie może się wyprowadzić jednak coś nie poszło po jej myśli.

    I dlatego nie lubię dzieci(nie które)
    Violu i ty jesteś zdziwiona?
    Och myślę ,że się jeszcze polubią:*

    Małej brakuje ojca.Jak dziecko może jeść samo w restauracji?
    Natomiast niańka wkracza do akcji.
    Będzie tego żałować?

    Blondi sypia z Verdasem?
    Może po prostu chce żeby V tak myślała.
    Zmowa przeciw niej.
    Właściwie też bym obstawiała ,że nie długo ją zwolni gdyby to nie było opowiadanie.

    Jak zwykle cudowny.
    Wspaniały
    Mega!
    Czekam:*


    Gabi:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Zaskakujesz.
      Z rozdziału na rozdział coraz bardziej! 😁

      Pisałam już, że uwielbiam Fiolke z tego opowiadania? Tak?
      To napisze jeszcze raz!
      Uwielbiam ją!
      Dobrowolnie zgodziła się pójść z córką Leona na kolacje.
      Ktoś ją podmienił na kilka minut? Niemożliwe.

      Ludmiła mnie irytuje.
      Zakochała się czy co?
      Zdecydowała by się. Raz Pan Verdas. Innym razem Leon.
      Może ona serio z nim sypia bądź kiedyś sypiała?
      Gdyby tak było to ma już konkurentkę.
      Fiolka prędzej czy później ją "wygryzie" 😁

      Diego mnie rozwalił w tym rozdziale.
      Ta ich rozmowa doprowadziła mnie do płaczu z nadmiaru śmiania się 😁
      #DiegoMistrzKabaretu 😂

      Świetny!
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  11. Diego boski te teksty hahaha!
    Ludmiła i Leon coś ten tego no tu wszystko jest możliwe...chociaż myślę że jednak może nie...
    Ludmiła wredna blondynla i jaka pewna siebie żal nie lubię talich ludzi :P
    A więc mamy małą Sarah. ;)
    Violka i niańczenie będzie interesująco czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Teksty Diego hitem dnua! :P
    Nie lubię blondyny (narazie :D) ciekawi mnie czy ona sypia z Leonem czy nie...a może ona chce z nim być a on nie chce dużo tych teorii :D
    Córka Leona Sarah nono już lubię tą małą <3
    Czekam na ciąg dalszy tej historii :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Leona będzie więcej no ja myśle ;D
    Ciekawe czy ma dobre relacje z córką ale nie wydaje mi się skoro nawet nie spędza z nią czasu wieczorem...
    Diego król ciętej riposty! :p
    Violka nie chce zabawić u Verdasa na dłużej ale myślę że się kiedyś przekona do tej roboty ;)
    Wyczekuje nexta!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny!
    Kocham Diego xD
    Violka taka dobra, pójdzie z Sarah na kolację ;*
    Czekam na next z niecierpliwością! ;*
    Buziaki;*
    Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem na tak!
    Diego padłam XD
    Wkurza mnie Ludmiła....
    Sarah i Violetta będzie ciekawie ;)
    Do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  17. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  18. O boże co za cudo :o
    Masz niesamowity talent <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Diego ten rozdział należy do ciebie mój drogi! :D
    A więc córka Leona ma na imię Sarah ładnie imię już ją lubię ;)
    No to teraz zobaczymy jak Violka sobie poradzi w roli niani haha :P
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Quinn.
    Czemu tak mało.?
    Oczekiwałam więcej 😫
    Dobra nie ważne.
    Rozdział jak zwykle petarda.
    Czekam na next.
    Blairka Blanco 💗💖💞💕

    OdpowiedzUsuń
  21. Quinn.
    Czemu tak mało.?
    Oczekiwałam więcej 😫
    Dobra nie ważne.
    Rozdział jak zwykle petarda.
    Czekam na next.
    Blairka Blanco 💗💖💞💕

    OdpowiedzUsuń
  22. Diego rozwalił mnie tymi tekstami lubię go! :P
    Hmm będzie ciekawie między Sarah I Violettą...
    No i zastanawiam się czy Ludmiła sypia z Leonem intrygujące... ^.^
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  23. Super rozdział!
    Diego rządzi ołł yeah! :D
    Ludmiła i Leon hmm wszystko możliwe zobaczymy w kolejnych rozdziałach prawda? :P
    Ciekawe jaka będzie relacja między Sarah i Violettą :)
    Sytuacja się rozwija.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Haha Diego co za gość :d
    Chcę go więcej i jego tekstów też no i Leoniastego oczywiście też chcę więcej hehe ;p
    Rozdział bombastyczny do nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  25. To opowiadanie jest boskie! :)
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  26. Hej ! Trochę mnie nie było, wracam a tu taka niespodzianka *.*
    Jest dopiero 3 rozdział a ja już kocham to opowiadanie. Jest w nim coś nowego.

    Uwielbiam tu Violette, i Diego, i Fran ... a rozmowy Diego i Violki the best :D

    Pisz szybko kolejne rozdziały ♥

    P.S Zastanawialas się co z blogiem, który zawiesiłaś ?

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X